Dość milczenia o złych skutkach migracji! Szef MSW Francji chce referendum

poloniachristiana.pl 1 miesiąc temu

Francuski minister spraw wewnętrznych chce „referendum w sprawie migracji”. Bruno Retailleau zaznaczył, iż „migracja to zjawisko, które wywróciło francuskie społeczeństwo do góry nogami w ciągu ostatnich 50 lat, ale Francuzom nigdy nie pozwolono się na ten temat wypowiedzieć”.

Nowy minister spraw wewnętrznych Francji w zasadzie powtórzył to, o co od dawna zabiegało ugrupowanie Marie Le Pen, czyli Zgromadzenie Narodowe.

Retailleau zaznaczył, iż chce przedsięwziąć „wszelkie środki”, aby „ograniczyć migrację do Francji”, ale „nie ma cudownego rozwiązania” w tej sprawie. Jednocześnie dodał, iż w tej chwili nie jest możliwe przeprowadzenie takiego referendum z przyczyn konstytucyjnych. W związku z tym wezwał do jej nowelizacji.

Minister na pytanie dziennikarza o to, iż zanadto zbliża się w swoich poglądach do zwolenników „skrajnie prawicowego” ugrupowania Marii Le Pen, odparł, iż nie dzieli obywateli na pierwszą i drugą kategorię, a jeżeli 11 milionów ludzi zagłosowało za czymś, to „muszą zostać wysłuchani”.

Ostrzegł przed wdrażaniem „anglosaskiego modelu multikulturowego”, w którym społeczności istnieją obok siebie, bez integracji, co prowadzi do „brutalnych starć”.

W kontrze do niego propaguje francuski model republikański, który przywiązuje dużą wagę do zjednoczenie wokół wspólnych wartości.

Retailleau powtórzył, iż należy bronić „judeochrześcijańskiego (…) stworzonego w Jerozolimie, Atenach i Rzymie” dziedzictwa kulturowego Francji. – To wyjątkowa cywilizacja, która jest również europejska, a najgorsze dla mnie jest widzieć te europejskie wyrzuty sumienia, gdy Europa jest symbolem wolności – mówił.

Kwestia ograniczenia migracji jest jedną z najbardziej nośnych pośród klasy politycznej, tym bardziej, iż na początku września doszło do zamordowania 19-letniej Francuzki przez nielegalnego imigranta.

Minister zauważył, iż w tej chwili przestępcy są lepiej chronieni niż ich ofiary, „zwykli” Francuzi. I dlatego potrzebna jest debata na temat sprawiedliwości i praworządności, aby rozwiązać ten problem.

Retailleau chce „wykorzystać wszystkie dostępne mu dźwignie”, to jest politykę wizową, pomoc rozwojową, taryfy celne i inne, aby wprowadzić równowagę w relacjach z krajami Afryki i Bliskiego Wschodu, zmuszając je do przyjęcia z powrotem wydalonych z Francji przestępców.

Oczekuje również respektowania francuskiej kultury przez przybyszy. Będzie rozmawiał z niemiecką minister spraw zagranicznych Nancy Faeser odnośnie wprowadzenia na większą skalę włoskiego modelu umowy zawartej przez rząd Melloni z Albanią, gdzie trafiają uchodźcy ubiegający się o azyl i gdzie są przetwarzane ich dokumenty.

Odwołując się do już istniejących regulacji, Retailleau wskazał, iż po pierwsze istnieją już porozumienia, które umożliwiłyby stworzenie ośrodków „zatrzymania” dla migrantów w krajach wjazdu i tranzytu.

Po drugie, w Europie po ostatnich wyborach jest wyraźne pragnienie, by zaostrzyć politykę migracyjną i choćby rządy lewicowe, takie jak te w Danii i Niemczech, przyjęły bardziej konserwatywne stanowiska w sprawie migracji. Polityk wezwał do przeglądu tak zwanej dyrektywy powrotowej, która w tej chwili wymaga od państw członkowskich UE zapewnienia zakwaterowania przybyszom. Minister chce, by zmienić akcenty i państwa nie miały obowiązku zapewnienia zakwaterowania przybyszom, ale mogły wymagać od nich uzasadnienia swojego prawa do pobytu. Jednocześnie chce zmienić przepisy we Francji i traktować nielegalne przebywanie w kraju jako przestępstwo.

Retailleau podniósł również kwestię strefy Schengen. Dodał, iż powinno się o niej dyskutować.

Źródło: brusselssignal.eu

AS

Idź do oryginalnego materiału