Dojrzewanie albo grecka tragedia

2 dni temu
Zdjęcie: Nastolatek


Ludzi – przynajmniej częściowo – niewinnych spotykają czasem rzeczy straszne: jak wtedy, gdy czyjeś dziecko staje się zabójcą szkolnego kolegi.

Edytorial do wydania tygodnika „Więź co Tydzień” z 27 marca 2025:

„Dojrzewanie” – miniserial Netfliksa, o którym mówią teraz chyba wszyscy – to nie tylko, jak wskazuje sam tytuł, opowieść o trudach nastoletniego życia, ale także, a może przede wszystkim, historia o tym, jak trudno być rodzicem.

Już początkowe sceny pierwszego odcinka, kiedy uzbrojeni po zęby antyterroryści wkraczają do domu bohaterów, by aresztować nastoletniego zabójcę swojej szkolnej koleżanki, są wstrząsające. Nie chodzi mi jednak o klaustrofobiczne poczucie uwięzienia i przerażenia, jakie towarzyszy widzowi, oglądającemu poranny szturm antyterrorystów na jednorodzinny dom gdzieś na angielskich przedmieściach.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu

Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.

Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram

Naprawdę przerażający był dla mnie moment, gdy starsza córka rodziny, siostra głównego bohatera, krzyczy przerażona: „tato”, gdy antyterroryści wchodzą do łazienki, w której szykuje się do szkoły. Jak musi czuć się rodzic, gdy słyszy swoje dziecko wzywające pomocy, bo na ich dom robią właśnie nalot uzbrojeni w ostrą amunicję funkcjonariusze, a on nie może nic zrobić? I o tym – rodzicielskiej bezradności – jest dla mnie paradoksalnie cały serial.

Oczywiście, to także niezwykle aktualna historia na temat wpływu mediów społecznościowych, internetu i obecnych w nim ideologii na młodzież. O szkolnych prześladowcach i ich ofiarach – przy czym nie zawsze jednoznaczne jest, kto tu jest kim. O wadliwym systemie edukacji (odwiedzający szkołę policjanci śledczy trafnie stwierdzają, iż to raczej przechowalnia niż miejsce, w którym można się czegokolwiek nauczyć) i o dorosłych, którzy nie mają pojęcia, czym tak naprawdę żyją młodzi ludzie i jak do nich dotrzeć – o czym znakomicie pisze w tym numerze „Więzi co Tydzień” Katarzyna Jabłońska.

Jednak moim zdaniem to także uniwersalna historia o tragizmie sytuacji człowieka, o której opowiadały już greckie tragedie. Ludzi – przynajmniej częściowo – niewinnych spotykają czasem rzeczy straszne: jak wtedy, gdy czyjeś dziecko staje się zabójcą szkolnego kolegi. A doświadczenie to – przerażające i wręcz niewyobrażalne – niczym fatum spada na rodziców Jamiego nie tylko bez ich winy, ale choćby mimo ich wysiłków uniknięcia swojego losu.

Tata głównego bohatera, który w poruszającym monologu opowiada, iż sam był bity przez swojego ojca, mówi, iż przysiągł sobie wtedy, iż sam nigdy swojego dziecka nie uderzy. Z żoną starali się z całych sił stworzyć ciepłą, kochającą się rodzinę – co, jak widać w scenach rodzinnych, teoretycznie im się udało. A jednak…

Nie oznacza to, iż nawołuję do fatalizmu. To właśnie przez wywołanie w widzu litości i trwogi greckie tragedie miały prowadzić go do katharsis. Oby tak było i tym razem.

Przeczytaj również: „Dojrzewanie”. Czy musimy od nowa nauczyć się, jak być rodzicami?

Idź do oryginalnego materiału