Dojrzała wiara. 19 Niedziela zwykła.

sliwamariusz.wordpress.com 1 miesiąc temu

Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi, dlatego iż powiedział: „Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił”. I mówili: „Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem”. Jezus rzekł im w odpowiedzi: „Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, o ile go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. jeżeli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata”.

W jednym z niewielkich, zabytkowych, drewnianych kościołów, piąta ławka, zawsze była pusta. Nawet, gdy przyszły święta Bożego Narodzenia, czy Wielkanocy i brakowało miejsc, nikt w niej nie siadał. Parafianie woleli dostawiane krzesła, niż miejsce w tej ławce. jeżeli ktoś z przypadkowych gości usiadł w piątej ławce, wtedy miejscowi wskazywali mu grzecznie inne miejsce. Każdy z parafian, od najmłodszego do najstarszego wiedział, iż w piątej ławce nie siadamy. Piątka ławka, wyglądała identycznie jak pozostałe. Była czysta, odnowiona tak, jak i inne. Nie było żadnego błędu w jej konstrukcji.

Na temat tej ławki w owym kościele, krążyły różne przekazy. Rodzice niegrzecznym dzieciom mówili, iż w tej ławce siedzi diabeł. Dlatego, strach było się dosiadać. Inni mówili, iż wręcz przeciwnie, w tej ławce siedzi sam Jezus i ze względu na szacunek do Niego, nie powinno się zajmować tego miejsca. Jeszcze ktoś inny wspominał, iż kiedyś usiadł w tej ławce pewien człowiek i od razu umarł. I jeszcze ktoś inny mówił, iż to ławka z drzewa rosnącego w świętym miejscu i dlatego nie godzi się w niej siadać. Każdy miał swoje zdanie, jakieś uprzedzenia do piątej ławki.

Ostatecznie proboszcz widząc, iż nie da się pokonać tych uprzedzeń, postanowił wyjaśnić sprawę. Po kilku dniach poszukiwań w archiwum parafialnym, znalazł notatnik swojego poprzednika sprzed 50 lat, w którym było zapisane: „wskutek burzy i ulewnego deszczu, w dachu powstała dziura, ponieważ deszcz padał kilka dni, nie mogliśmy załatać tej dziury, więc zmuszeni byliśmy ustawiać wiaderka na wodę na wysokości 5 ławki”.

Różne nasze przyzwyczajania, nawyki, szczególnie te dobre, są w naszym życiu potrzebne. Jedno z polskich przysłów mówi: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. jeżeli wpoimy dzieciom pewne zasady, to możemy spodziewać się, iż wieku dojrzałym będą one owocować. Jednak w pewnych dziedzinach przyzwyczajenia, schematy, nawyki, rutyna, mogą stać się niebezpieczne, szczególnie wtedy, gdy chodzi o rzeczywistość wiary.

Oczywiście Bóg jest niezmienny, ale nasze poznawanie i przyjmowanie Go, ma charakter dynamiczny i jest ciągłym poznawaniem naszej wiary i Jego samego. Człowiek dojrzałej wiary, nie może się zatrzymać na obrazach i symbolach wiary z dzieciństwa, których może choćby do końca nie rozumie. „Boziu, Boziu daj zdrówka”- jest to piękna modlitwa małego dziecka, ale gdyby dorosły człowiek przez cały czas zamykał swoją modlitwę w tych formach, to znaczy, iż zatrzymał się na pewnym etapie, przyzwyczaił się do zewnętrznych form religijności i na tym się skoncentrował, omijając to, co jest najważniejsze w wierze. (ks. R. Koper)

Żywa wiara, to nie jakieś historyczne schematy, obrazy, zachowania. Żywa wiara, to spotkanie z Jezusem, który chce nas karmić swoim Słowem i swoim Ciałem. To właśnie Eucharystia. Inaczej, to nie wiara, a jednie nasze przyzwyczajenie. O to się dziś módlmy, abyśmy nie przychodzili tu z przyzwyczajenia i nie traktowali tak naszej wiary, ale abyśmy przede wszystkich wyszli stąd nakarmieni Bogiem, przynajmniej na te kolejne 7 dni naszego życia.

Idź do oryginalnego materiału