Polski Kościół katolicki mierzy się w ostatnich latach z wyraźnym spadkiem liczby wiernych aktywnie uczestniczących w życiu religijnym. Widoczny jest on w różnych obszarach – od powołań kapłańskich, przez liczbę ślubów kościelnych, aż po frekwencję na mszach. Jednocześnie niektóre tradycje, jak chrzest dzieci, wciąż utrzymują się na wysokim poziomie, co świadczy o skomplikowanej i zróżnicowanej sytuacji religijnej w Polsce.
Jeszcze na początku XXI wieku seminaria duchowne pękały w szwach. W 1992 roku liczba kleryków wynosiła ponad pięć tysięcy, podczas gdy w 2021 roku było ich już tylko nieco ponad 1300. W roku akademickim 2023/2024 wszystkich alumnów było 1690, a rok później liczba ta spadła do 1594. Co prawda w 2024 roku do seminariów zgłosiło się nieco więcej kandydatów niż rok wcześniej – 301 wobec 280 – ale w ujęciu długofalowym tendencja jest wyraźnie spadkowa. W niektórych diecezjach i wspólnotach zakonnych nie zgłosił się w ogóle żaden nowy kandydat. To oznacza, iż w przyszłości może brakować księży, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i na terenach wiejskich.
Podobny obraz wyłania się z danych dotyczących małżeństw. Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku śluby kościelne były zdecydowanie dominującą formą, podczas gdy cywilne stanowiły mniejszość. Tymczasem w 2022 roku po raz pierwszy liczba ślubów kościelnych niemal zrównała się z cywilnymi: w kościele zawarto 79 tysięcy małżeństw, a w urzędzie stanu cywilnego ponad 76 tysięcy. To wyraźny sygnał, iż coraz więcej par decyduje się na świecką formę zalegalizowania związku, a rośnie także liczba osób, które w ogóle rezygnują ze ślubu. Zjawisko to jest szczególnie widoczne w dużych miastach, gdzie praktyki religijne są słabsze niż na obszarach wiejskich.
Na tle spadków w innych dziedzinach utrzymuje się stosunkowo wysoka liczba chrztów. W 2021 roku udzielono ich ponad 311 tysięcy. Wskazuje to, iż mimo mniejszego zaangażowania w codzienną praktykę religijną wiele rodzin wciąż decyduje się na ten sakrament. W wielu przypadkach chrzest ma nie tylko wymiar religijny, ale także kulturowy i społeczny – traktowany jest jako symboliczny moment w życiu dziecka i całej rodziny.
Nie sposób analizować zmian w polskiej religijności bez odniesienia się do pontyfikatu Jana Pawła II. Lata jego papieskiej posługi były czasem, gdy Kościół w Polsce cieszył się ogromnym autorytetem i notował wzrost uczestnictwa wiernych. Karol Wojtyła był dla milionów Polaków duchowym przewodnikiem i symbolem tożsamości narodowej. Jego wizyty w ojczyźnie gromadziły setki tysięcy wiernych, a nauczanie o wolności i odpowiedzialności za wiarę inspirowało całe pokolenia.
Odejście papieża w 2005 roku okazało się przełomem – Kościół stracił charyzmatycznego mentora, któremu Polacy ufali i którego autorytetu nie kwestionowali. W tamtym czasie nie chciano słyszeć o kontrowersjach, jakie wzbudzał Jan Paweł II w Europie Zachodniej, gdzie krytykowano go za stanowcze poglądy w kwestiach rodzinnych czy za brak jednoznacznej reakcji na problem nadużyć seksualnych wśród duchownych. W Polsce wizerunek papieża pozostawał nienaruszony, jednak wraz z jego odejściem Kościół utracił osobę, która potrafiła scalać wspólnotę ponad podziałami i budować jej prestiż.
Drugim poważnym czynnikiem podkopującym zaufanie do Kościoła jest sposób, w jaki instytucja radzi sobie – lub nie radzi – z rozliczeniem nadużyć ze strony duchowieństwa. Wielokrotnie podnoszono, iż działania podejmowane przez episkopat mają charakter jedynie symboliczny i nie prowadzą do pełnej transparentności. Krytycy zwracają uwagę, iż księża próbujący nagłaśniać sprawę wykorzystywania seksualnego – jak ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski – spotykali się ze sprzeciwem i marginalizowaniem ze strony hierarchii. W opinii wielu wiernych i komentatorów Kościół wciąż nie wykazuje wystarczającej woli do systemowego rozliczenia „grzechów swoich kapłanów”, co osłabia jego wiarygodność.
Specyficznym zjawiskiem jest też fenomen medialnego imperium o. Tadeusza Rydzyka. Założyciel Radia Maryja i Telewizji Trwam zgromadził wokół siebie dużą, oddaną grupę wiernych, głównie w starszym pokoleniu. Jego dzieło stało się przestrzenią wspólnotową i polityczną dla tysięcy słuchaczy, którzy znajdują tam poczucie przynależności. Jednocześnie dla wielu młodych Polaków o. Rydzyk jest symbolem Kościoła oderwanego od rzeczywistości, kojarzonego z nadmiernym zaangażowaniem w politykę i finansową chciwością. Obraz ten dodatkowo pogłębia pokoleniowy rozdźwięk w odbiorze Kościoła – instytucji postrzeganej przez część starszych wiernych jako ostoja tradycji, a przez wielu młodych jako organizacja utrwalająca podziały i zajmująca się głównie własnymi interesami.
Do przemian religijnych w Polsce przyczyniają się także głębokie zmiany społeczne. Wzrost poziomu wykształcenia, urbanizacja, mobilność zawodowa i kontakt z innymi kulturami sprawiają, iż coraz większa część Polaków poszukuje odpowiedzi na pytania egzystencjalne poza Kościołem. Środowiska akademickie i młodsze generacje charakteryzują się większym krytycyzmem wobec instytucji, a także otwartością na alternatywne światopoglądy. To prowadzi do stopniowej sekularyzacji społeczeństwa – proces ten, znany w Europie Zachodniej od kilku dekad, w Polsce nabrał wyraźnego tempa w ostatnich latach.
Socjologowie religii zwracają uwagę, iż obecny kryzys Kościoła w Polsce ma charakter wieloczynnikowy. Z jednej strony wynika ze zmiany stylu życia i rosnącego indywidualizmu młodego pokolenia, z drugiej – z błędów samej instytucji, która nie rozliczyła w pełni własnych problemów i nie potrafiła odpowiedzieć na oczekiwania wiernych po odejściu Jana Pawła II.
Wszystko to sprawia, iż Kościół znajduje się dziś w punkcie zwrotnym. Z jednej strony obserwujemy spadek liczby powołań i malejącą frekwencję podczas mszy czy ślubów, z drugiej wciąż utrzymuje się przywiązanie do tradycji, czego przykładem jest wysoka liczba chrztów. Przyszłość Kościoła w Polsce będzie zależeć od tego, na ile uda mu się odbudować wiarygodność, otworzyć na młodsze pokolenia i odnaleźć swoją rolę w dynamicznie zmieniającym się społeczeństwie.
Kryzys polskiego Kościoła katolickiego nie jest zjawiskiem nagłym, ale procesem, który narasta od kilkunastu lat. Jego przyszłość stoi dziś pod znakiem zapytania. Czy hierarchowie zdecydują się na głęboką reformę i realne rozliczenie własnych błędów, otwierając się na młodsze pokolenia? Czy też instytucja ta będzie powoli tracić znaczenie, ograniczając się głównie do pełnienia rytualnych funkcji w społeczeństwie coraz bardziej zsekularyzowanym?
→ I.R. Parchatkiewicz
30.09.2025
• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska
• więcej tekstów autora: > tutaj
© Gazeta Trybunalska – wszelkie prawa zastrzeżone. Bez zgody wydawcy kopiowanie i rozpowszechnianie treści stanowi naruszenie prawa i będzie skutkowało podjęciem działań prawnych. Informacja ta dotyczy w szczególności pracowników witryn epiotrkow.pl oraz piotrkowski24.pl.