Dlaczego NIE wyszedłem z kościoła

andrzej-aci.blogspot.com 14 godzin temu

Kilka dni temu zamieścilem na fb następujący tekst:

Pierwszy raz w życiu chciałem wyjść ze Mszy, gdy ksiądz na homilii bredził o Związku Socjalistycznych Republik Europejskich - tak nazywając UE

Napisałem to, będąc jeszcze dość wzburzonym, po powrocie z kościoła w pewnej warszawskiej parafii.

Pewna warszawska parafia

Dziś chciałbym Wam napisać, dlaczego NIE wyszedłem.

Dla mnie Eucharystia jest czymś najważniejszym w życiu. Jestem przekonany, iż właśnie tam najpełniej spotykam Jezusa, który jest Bogiem i moim Zbawicielem.

Najpierw spotykam Go w Słowie - w biblijnych czytaniach, a przede wszystkim w Ewangelii. Potem mogę Go dosłownie fizycznie poczuć w Komunii Świętej - sam mówił: "To jest Moje Ciało". Nie ma dla mnie lepszego momentu, by być z kochającym Bogiem.


Niezależnie od powyższego albo inaczej: wszystko powyższe dzieje się przez księdza - tak to Pan Bóg wymyślił i mu wierzę. Mam pełną świadomość, iż są różni księża. Różnie też sprawują Eucharystię. Ogromna większość z nich daje mi dodatkowy bodziec do tego, bym Mszę Świętą mógł dobrze przeżyć. Przez pobożne odprawianie, ale też przez głoszoną homilię.

Są jednak też tacy, jak mi się to zdarzyło w opisywanej sytuacji, którzy zamiast głosić Dobrą Nowinę (a tego coraz bardziej z wiekiem potrzebuję) mają czelność siać propagandę, w tym przypadku polityczną.

Mam nadzieję, iż robią to nieświadomie, bo obracają się w takim akurat środowisku, bo tak ich kiedyś nauczyli w seminarium albo do dziś dnia tak też się zachowuje ich biskup. Tu akurat to niemożliwe, bo "nasz" arcybiskup Adrian może być tu wzorem chrześcijańskiego przepowiadania.

Niezależnie jednak od "jakości" księdza, od jego słów, od jego słabości, niedyspozycji, grzechów, postawy moralnej, istota Eucharystii i jej wartość pozostają dla mnie niezmienne. Choć oczywiście to ma wpływ na moje uczucia, myśli, choćby zgorszenie, spotkanie z Jezusem w Jego Ciele i Krwi jest ponad tym.


Jest jeszcze jeden element, który jest dla mnie szalenie ważny. Mam wielu znajomych, którzy od dłuższego czy krótszego czasu przestali chodzić do kościoła. Chcę Wam powiedzieć, iż Was rozumiem. Właśnie na tej Mszy, na tym kazaniu sobie o Was przypomniałem. Ja mam to szczęście, iż taka sytuacja jest dla mnie wyjątkowa. Wiem jednak, iż są tacy, którzy mają politykę zamiast Dobrej Nowiny w swoim kościele niemal codziennie. Domyślam się, jak trudno to znieść.

Wam właśnie, którzy już do kościoła nie chodzicie, chciałem powiedzieć, iż ja ciągle czekam, byście do kościoła wrócili. Bez Was Kościół (uwaga: tu już z dużej litery) jest niepełny, niekompletny. Jestem przekonany, iż Jezus Was ciągle zaprasza na spotkanie z Sobą i tęskni za Wami.


Pozdrawiam



Idź do oryginalnego materiału