„Z nawróceniem wiąże się żal i pragnienie wyrugowania grzechu na zawsze. Aby wykluczyć grzech, trzeba odrzucić wszystko, co się z tym wiąże, na przykład mentalność światową, PRZYWIĄZANIE do WYGODY i BOGACTWA! Potem poszukujmy Boga i Jego Królestwa! Posypując głowy popiołem, uznajemy naszą grzeszność, z nadzieją oczekując zmiłowania i przebaczenia”.
Wierzyć się nie chce, iż ludzie biorą za dobrą monetę takie bajdurzenie! Ale OK, mnie nic do tego. Skoro taka jest kolej rzeczy, śmiem twierdzić, iż mieszkający w pałacu, żyjący w dobrobycie książę Kościoła katolickiego, abp Kupny raczej się nie doczeka zmiłowania i przebaczenia, tak jak i jego zamożni kolesie po fachu! Czy słyszał kto o tym, żeby jakiś biskup z własnej, nieprzymuszonej woli ODRZUCIŁ wygody i bogactwo – duszpasterzył za miskę zupy?! Taki cud nie zdarzył się i nie zdarzy! Gdyby cynizm, obłuda i zakłamanie wywoływały ból nie do zniesienia, fioletowe berety nie wychodziłyby spod narkozy!
W odróżnieniu od czarnej sotni wybrańcy narodu chcą zapewnić rodakom godny byt za życia, a nie po śmierci! Oczywiście, nie aż taki godny, jaki mają oni i purpuraci. w tej chwili budujemy kapitalizm i żadnej urawniłowki nie będzie! To już przerobiliśmy z widomym skutkiem! Ważne, iż włodarze Przenajświętszej Rzeczpospolitej – niezależnie, z jakiej opcji politycznej pochodzą – mają dobre chęci! Pragną zapewnić zaciskającym pasa rodakom dostatni byt na miarę XXI wieku! Czas nieubłaganie ucieka, a obiecane godne życie dla Polaków–biedaków nie nadchodzi!
W tym miejscu zasadne zdaje się postawienie wybrańcom narodu, byłym i obecnym włodarzom, kilku pytań: Gdzie się podziały ideały, hasła, z którymi na ustach SOLIDARNOŚĆ obalała znienawidzony ustrój?! Gdzie jest to gwarantowane przez pogromców komuny uczciwe, prawe i sprawiedliwe państwo?! Gdzie jest ta obiecana troska, owo wsparcie dla najsłabszych, najbardziej potrzebujących pomocy państwa rodaków?! No GDZIE?! O nich klasa próżniacza przypomina sobie tylko w trakcie kampanii wyborczej! Smutna to konstatacja, ale prawdziwa! Ludzie ubodzy, niemogący związać końca z końcem, nie mogą liczyć na poprawę bytu. Ze swoimi problemami, kłopotami pozostawieni są sami sobie! Wybrańcy narodu, politycy odwracają od nich oczy, udają, iż nie widzą owego dramatu! Zresztą nie tylko oni! My, lepiej sytuowani, mający przyzwoite życie, również nie zwracamy szczególnej uwagi, nie przejmujemy się zbytnio ubogimi, bezdomnymi rodakami, pozbawionymi opieki dziećmi z patologicznych rodzin.
Dość gwałtownie zaakceptowaliśmy prymitywny pogląd, iż kapitalizm to nic innego, jak podział na bogatych i biednych, iż tylko od nas zależy, w której grupie się znajdziemy. Chciwość jest dobra, zapewniają miliarderzy! Toteż nie dziwota, iż trwa gonitwa za mamoną, iż tocząca się walka o jak najwyższą pozycję w hierarchii społecznej zdominowała nasze życie i zabija w społeczeństwie ludzkie odruchy! Co nas obchodzą inni, ważne, iż nam się udało, iż jesteśmy na fali wznoszącej!
PS Za notorycznie obiecywanym przez włodarzy godnym życiem idzie DALSZA POPRAWA, bo o BLIŻSZEJ POPRAWIE nie ma mowy!