Czy dziewczynka może być ministrantką? Dziś, w niektórych miejscach jest to możliwe. Kilkadziesiąt lat temu, było to zabronione.
REKLAMA
Jeszcze pół wieku temu, we wrześniu 1970 r., Święta Kongregacja Kultu Bożego w 'Trzeciej Instrukcji o należytym wykonaniu Konstytucji o Świętej Liturgii' oświadczała stanowczo, iż zabrania się kobietom posługiwać kapłanowi przy ołtarzu. Zakaz obejmował dziewczęta, kobiety zamężne, a choćby zakonnice i dotyczył liturgii sprawowanej zarówno w kościołach, jak i w domach, konwentach, kolegiach oraz instytutach żeńskich
- wyjaśnia ks. Artur Stopka na portalu przewodnik-katolicki.pl. - Od tego czasu sporo się zmieniło. Widok dziewczyny służącej do mszy św. w wielu diecezjach na świecie i w Polsce jest już czymś oczywistym - dodaje. Duchowny zwraca uwagę, iż wciąż jest jednak przez cały czas dużo parafii, w których nie ma szans, by zobaczyć dziewczynki, które podają księdzu ampułki czy dzwonią dzwonkami. Wyjaśnia, iż wszystko zależy od miejscowego biskupa.
Zobacz wideo "Ludzie nie przyjmują księdza". Rozmówczyni mówi, jak wygląda to u niej w bloku
Sprawa ministrantek jest często dyskutowana. Przeciwnicy tego pomysłu wymieniają zwykle trzy powody, dla których dziewczynki nie powinny służyć do mszy. Jednym z nich jest to, iż miałyby rozpraszać chłopców. "Drugi z często przywoływanych argumentów na 'nie' przestrzega przed negatywnymi skutkami utraty przez chłopaków i młodych mężczyzn swego rodzaju 'zastrzeżonego terytorium' w kościelnej przestrzeni. Skutkiem może być w niektórych przypadkach odchodzenie ze służby liturgicznej i szukanie innych 'męskich azyli'" - wyjaśnia ks. Stopka. Trzecim argumentem jest zaś aspekt "powołaniowy". Chodzi o to, iż chłopcy służący do mszy świętej mogliby w przyszłości poczuć powołanie i zostać duchownymi. Ksiądz Stopka uważa, iż polski Kościół stoi przed ważnym wyzwaniem, dotyczącym konieczności znalezienia takich form duszpasterstwa, które uwzględniałyby obecność kobiet i mężczyzn bez rozdzielania ich.
Jak podaje tygodnikpowszechny.pl w tej chwili w Polsce około połowa diecezji umożliwia dziewczynkom branie udziału w służbie ministranckiej. "Bardzo możliwe, iż problemem jest brak wyrażanego zainteresowania i w konsekwencji konieczności opowiedzenia się danego ordynariusza (bywa też, iż problematyczni są sami księża, którzy choćby mimo zgody ordynariusza nie patrzą życzliwie na kobiety i dziewczyny w prezbiterium). Warto – jeżeli w diecezji, w której kobiety i dziewczęta nie mają jeszcze zgody biskupa na służbę przy ołtarzu – zwrócić się o takie pozwolenie. Zwłaszcza iż mocno zmieniła się sytuacja, odkąd papież Franciszek wyraził zgodę na to, by posługę akolitatu i lektoratu pełnili nie tylko mężczyźni" - czytamy na portalu prawakatolika.pl.
"Ministrantem może być chłopiec. Taki przyjęto zwyczaj"
W parafiach, gdzie dziewczynki nie są dopuszczane do służby ministranckiej, zwykle zachęca się je do pełnienia innych ról.
Ministrantem w naszej parafii mogą zostać tylko chłopcy, natomiast dziewczyny mogą służyć w inny sposób, np. śpiewając w chórku. Przy naszej parafii działają Józefinki.
- czytamy na stronie parafii św. Józefa w Środzie Wielkopolskiej. Parafia pw. św. Augustyna w Warszawie zachęca zaś dziewczynki, by zostały bielankami. A czym się one zajmują? "Dziewczęta przygotowują liturgię podczas Mszy św. a także innych nabożeństw. W miesiącu październiku włączają się we wspólną modlitwę różańcową. W czasie Adwentu uczestniczą w Roratach, a w Wielkim Poście biorą udział w Drodze Krzyżowej. Uczestniczą w życiu parafii także poprzez włączanie się w różne uroczystości np. procesję rezurekcyjną, Boże Ciało i Oktawę Bożego Ciała" - informuje parafia. Do tego bielanki razem z ministrantami oprócz posługi na mszach i nabożeństwa są odpowiedzialni za przygotowanie sianka na stół wigilijny, wody święconej na Wielkanoc i palmy na Niedzielę Palmową.
Z kolei parafia pw. Św. Wita, Modesta i Krescencji w Sierpcu informuje, iż "Ministrantem może zostać chłopiec, który w danym roku przystąpił do pierwszej komunii świętej. Taki przyjęło się zwyczaj". Podobnie jest kościele pw. św. Kazimierza w Koszalinie: Ministrantem może być każdy chłopiec, chłopak, czy mężczyzna, który chcę służyć przy ołtarzu. Przyjęło się w naszej parafii, iż granicą dolną jest moment przyjęcia I Komunii świętej, choć bywają wyjątki od tej reguły. Taką decyzję podejmuje Ksiądz Opiekun - napisano na stronie parafii.
Ministrant w kościele Fot. Shutterstock
"Chciałam być ministrantką, ale ksiądz mi nie pozwolił"
Karolina opowiada nam, iż jako dziecko śpiewała w scholi kościelnej przez kilka lat. Zawsze jednak zazdrościła chłopcom, którzy byli ministrantami. Też chciała chodzić w komży i być na świeczniku - tak jak oni.
Pamiętam, jak choćby kiedyś zapytałam księdza, czemu nie możemy być ministrantkami. Powiedział, iż to zadanie dla chłopców, a dziewczynki śpiewają w chórku. A ja chciałam mieć białą komżę, czytać czytania i chodzić przy ołtarzu, co wydawało mi się ciekawsze, niż stanie na chórze kościelnym i śpiewanie w scholi
- opowiada. - Pamiętam, iż raz nawet, jak miałyśmy jakąś próbę śpiewu w kościele, to zaczęłyśmy się bawić, iż jesteśmy ministrantkami. Księdzu się to nie bardzo podobało - dodaje.
Okazuje się, iż nie tylko ona chciała służyć do mszy. Podobne marzenie miała Michalina. - Jejku, jak ja chciałam być ministrantką! I dzwonić dzwonkami albo w ten gong uderzać, uważałam, iż to jest mega fajne. I można było dotykać tych wszystkich pięknych, ciekawych rzeczy, coś robić, a nie siedzieć w ławce przez całą mszę. Mieszkałam jednak na wsi i 25 lat temu było nie do pomyślenia, żeby dziewczynki były ministrantkami. choćby gdyby księdza się ugadało, bo akurat on był spoko i może by przymknął oko, to już widzę te starsze babcie z pierwszych ławek. Narobiłyby na bank szumu na całą wioskę - wspomina.
Daria nie ukrywa, iż "przeszło jej przez myśl, iż chciałaby być ministrantką, jednak mina babci, gdy o tym powiedziała, sprawiła, iż ten pomysł szybciej umarł, niż się pojawił". - To było wiele lat temu i starsze pokolenie chyba nie było gotowe na takie rewolucje. Kiedyś zawsze w kościele, kobiety były na uboczu. Poza tym nie tylko w kościele tak było. Dziś to się zmienia, kiedyś raz widziałam dziewczynki, jak służyły podczas mszy i uważam, iż to było fajne - wyjaśnia.