Doktor Anielski o aniołach
Po pierwsze – należy zapytać, czy aniołowie w ogóle mogą posiadać ciała. Po drugie – należy zapytać, czy faktycznie (aktualnie) ciała posiadają.
Człowiek żyjący w starożytności czy średniowieczu w bardzo konkretny sposób wyobrażał sobie wszechświat. Kolejne sfery były utożsamiane z kolejnymi żywiołami. Ziemia była domeną żywiołu ziemi i wody, która wypełniała najniżej położone miejsca. Pomiędzy ziemią a księżycem rozciągała się sfera powietrza. Dalej rozpościerała się sfera wiecznej i niezniszczalnej materii zbudowanej z ognia. Składały się na nią kolejne planety, wśród których znajdowało się także słońce. Planety przesuwały się po sferach niebieskich, które wyobrażano sobie jako przeźroczyste kule.
Taki obraz wszechświata legł ostatecznie w gruzach pod koniec XVI w., kiedy Tycho Brahe zaobserwował kometę, która poruszała się w taki sposób, iż gdyby istniały sfery nieba, musiałaby się przez nie przebić.1 Dziś taki wszechświat z ziemią w centrum wydaje nam się śmieszny i często bywa podawany jako przykład wstecznictwa Kościoła, który tak długo bronił się nie tylko przed Brachem, ale także przed Kopernikiem, Keplerem i Galileuszem. Jednak nie można zapominać, iż od czasów Ptolemeusza z powodzeniem obliczano w systemie geocentrycznym ruchy planet oraz zaćmienia słońca i księżyca.
Mieszkańcy sfery powietrza
Jednak co mają z tym wspólnego aniołowie? Zanim przejdziemy do rozważań o niebieskich duchach, trzeba powiedzieć jeszcze jedno. Wszechświat starożytnych był miejscem harmonii i ładu. Człowiek w nim żyjący miał poczucie, iż jest elementem doskonale działającego mechanizmu, w którym wzajemnie oddziaływało na siebie wiele elementów i w którym ma on własne, sobie tylko należne, miejsce.
Porządek i ład wszechświata domagał się, aby każde miejsce zamieszkiwały adekwatne mu istoty. Starożytni poganie uważali najczęściej, iż świat obracających się planet i gwiazd, to miejsce przebywania bogów. Ziemia była miejscem życia człowieka. Jednak nie mogło także zabraknąć istot, które zamieszkiwałyby przestrzeń pomiędzy ziemią i księżycem, czyli sferę powietrza. Takimi istotami nie mogły być ptaki, bo nie są one doskonalsze od człowieka – nie używają przecież rozumu. Pomiędzy człowiekiem i bogami powinny być jakieś istoty, które są doskonalsze od ludzi, a mniej doskonałe od bogów. Dlatego właśnie zaczęto uważać, iż sfera powietrza to miejsce zamieszkiwane przez demony, które wtedy nie były jeszcze jednoznacznie kojarzone jako istoty złe (dopiero Pismo Święte zaczyna określać złe duchy mianem demonów, a dobre duchy mianem aniołów).
Ciała z powietrza i ognia
Powyższe wyjaśnienie pozwala nam zobaczyć, iż kiedy Ojcowie Kościoła zaczęli opisywać świat po chrześcijańsku, w świetle tego, co znaleźli w Piśmie Świętym, to w naturalny sposób skojarzyli sferę powietrza z miejscem przebywania aniołów. Nie było to jednak całkiem oczywiste, ponieważ w chrześcijańskiej wizji świata nie było miejsca dla pogańskich bogów. Jedyny Bóg i Doskonały Stwórca był wszechobecny, więc nie potrzebował jakiegoś miejsca przebywania. Starożytni bogowie byli częścią świata, ponieważ poganie nie wyobrażali sobie nawet, iż cokolwiek może istnieć poza wszechświatem. Chrześcijanie więc, o ile starali się znaleźć miejsce dla Boga, to umieszczali Go właśnie poza wszechświatem, aby w ten sposób podkreślić, iż jest On jego Stwórcą i Panem zupełnie od stworzenia niezależnym i przewyższającym je nieskończenie. Czasami spotykamy w dawnych dziełach sztuki wizerunek Pana Boga, który pochyla się nad kulą (zazwyczaj niebieską i pokrytą gwiazdami), która symbolizuje wszechświat.
Z tej racji aniołowie w chrześcijańskiej wizji zaczęli zamieszkiwać nie tylko sferę powietrza, ale także ognia. Dodajmy do tego jeszcze jeden element. Istoty zamieszkujące każdą sferę wszechświata miały naturę złożoną przede wszystkim z tego pierwiastka, który tę sferę wypełnia. Dlatego też aniołowie stali się w naturalny sposób istotami ognia i powietrza. Nie oznaczało to tylko, iż rządzili ogniem i powietrzem, ale także sami składali się z ognia i powietrza.
Najlepsze świadectwo takiego rozumienia aniołów daje nam św. Augustyn. W Komentarzu do Księgi Rodzaju napisał, iż aniołowie posiadają ciała złożone z powietrza (corporum aeroroum).2 W następnych wiekach dodano do tego jeszcze przekonanie, iż aniołowie tworzą hierarchię i dzielą się na niższe i wyższe chóry. Stopniowo więc zacznie się przyjmować przekonanie, iż niższe chóry anielskie posiadają ciała powietrzne, a wyższe, np. Serafini posiadają ciała złożone z ognia, zgodnie ze znaczeniem ich hebrajskiego imienia.
Warto zauważyć, iż takie pojmowanie cielesności aniołów wspaniale porządkowało chrześcijański wszechświat, bo doskonale oddzielało Boga i stworzenia, pokazując, iż tylko Bóg jest całkowicie niematerialny.
Dwa pytania
Dopiero w tym miejscu dochodzimy do nauki Doktora Anielskiego, ponieważ dopiero teraz możemy zobaczyć, jakie panowały przekonania, kiedy św. Tomasz z Akwinu zaczynał pisać fragment Sumy teologii poświęcony aniołom. Akwinata z wrodzoną sobie przenikliwością dzieli pytanie o cielesność aniołów na dwa problemy.
Zgodnie z filozofią Arystotelesa, aby ktoś mógł coś posiadać, musi wcześniej mieć w ogóle możliwość posiadania tej rzeczy. Można to porównać (choć na pewno w sposób bardzo uproszczony) do hodowania w domu rybek. Człowiek, który chce nabyć rybę i hodować ją w domu, musi wcześniej mieć możliwość trzymania jej w domu, czyli wcześniej musi posiadać akwarium. Innymi słowy posiadanie akwarium umożliwia człowiekowi hodowanie ryb. W języku filozofii Arystotelesa opisuje się to w terminach aktu i możności. Zatem człowiek ma możność hodowania ryb (posiada akwarium) i aktualnie hoduje ryby (posiada ryby w akwarium).
Możemy teraz zrozumieć, w jaki sposób rozkłada się na dwa pytania problem cielesności aniołów. Po pierwsze należy zapytać, czy aniołowie w ogóle mogą posiadać ciała. Taka możliwość posiadania ciała wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami nazywa się w filozofii możnością materialną albo po prostu materią. Po drugie należy zapytać, czy faktycznie (aktualnie) ciała posiadają. W ten sposób postępuje św. Tomasz. Najpierw zadaje pytanie, czy aniołowie posiadają materię, czy są bytami materialnymi.3 Następnie dopiero pyta, czy posiadają ciała.4
W dalszej części naszych rozważań zobaczymy, iż odpowiedź na powyższe pytania w takiej kolejności nie jest tylko zabawą ostrego jak brzytwa intelektu Akwinaty, który każde dowolne zagadnienie jest w stanie rozciąć na mniejsze. Taka kolejność w moim przekonaniu jest bardzo ważna. Ale o tym za chwilę.
Doskonałość niematerialności
Odpowiadając na pierwsze pytanie, św. Tomasz odwołuje się do tego, co powiedziane było wcześniej, kiedy uzasadniał istnienie aniołów.5 Okazało się wtedy, iż są to istoty poznające intelektualnie i to w stopniu o wiele doskonalszym od ludzi. W tym miejscu św. Tomasz może stwierdzić jasno, iż właśnie na tym polega doskonałość ich poznania intelektualnego, iż jest ono całkowicie oddzielone od materii.6 Człowiek musi czerpać swoje poznanie ze świata materialnego poprzez zmysły. Aniołowie poznają intelektualnie w sposób bezpośredni i nie muszą czerpać swojego poznania spraw naturalnych z zewnątrz.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż takie stwierdzenia nie do końca wyjaśniają naukę św. Tomasza, ale w naszych dalszych rozważaniach na pewno przyjdzie jeszcze czas, aby dokładniej wyjaśnić, co oznacza „bezpośrednie poznanie intelektualne”, na razie jednak musimy je na chwilę odłożyć. Tym bardziej, iż przed nami pojawia się kolejna trudność.
Niematerialność myślenia
Kiedy pytam swoich studentów, którzy dopiero wchodzą powoli w świat filozofii i teologii czym jest ludzkie myślenie, to zwykle otrzymuję odpowiedź, iż jest to działanie ludzkiego mózgu, polegające na bardzo skomplikowanym przepływie prądu przez korę mózgową. Jest to powszechne dziś przekonanie i jak to bywa najczęściej jest ono niezwykle niebezpieczne, ponieważ jest tylko w części prawdziwe.
Niebezpieczeństwo polega tutaj na tym, iż zwykle twierdzi się, iż myślenie jest tylko działaniem mózgu. o ile tak powiemy, to automatycznie odcinamy sobie możliwość umieszczenia w człowieku duszy nieśmiertelnej, czyli takiej, która jest w jakiejś części oddzielona od materii. Tak naprawdę myślenie człowieka jest w swej istocie procesem niematerialnym, który łączy się z materią poprzez czerpanie z niej danych. Można także z pewnym uproszczeniem powiedzieć, iż ponieważ człowiek jest cielesno-duchowy, zawsze niematerialnemu procesowi myślenia towarzyszą czynności mózgu, które przez dzisiejszą naukę, nie uznającą istnienia czegokolwiek poza materią, są traktowane jako myślenie.
Jeżeli nie zrozumiemy tej różnicy, to nie będziemy mogli zrozumieć argumentacji św. Tomasza. Człowiek, jak zawsze podkreślali to filozofowie, jest najmniej doskonałą istotą myślącą z rodzaju istot mogących posługiwać się intelektem. Jest tak ponieważ myślenie, które samo w sobie jest niematerialne, w pewien sposób w człowieku łączy się z materią. jeżeli więc aniołowie są istotami myślącymi doskonalszymi od człowieka, ich doskonałość polega właśnie na tym, iż ich myślenie, czyli w tym przypadku całe poznanie, jest oddzielone od materii. Innymi słowy, aniołowie to istoty myślące w pełnym wymiarze. Stąd zaś wynika, iż nie mogą jednocześnie być istotami materialnymi.
Niecielesność aniołów – nowy punkt wyjścia angelologii
Poprawna odpowiedź na pierwsze pytanie pozwala nam na poprawną odpowiedź na drugie. Skoro aniołowie nie są w ogóle istotami materialnymi, to tym bardziej nie będą posiadać ciał. Jednak taka kolejność odpowiedzi przynosi nam niezwykłe wnioski. Okazuje się bowiem, iż doskonałość aniołów polega między innymi na tym, iż nie posiadają ciał. Jest to wniosek konieczny do zapamiętania dla rozważań naszych następnych artykułów. Jak bowiem zobaczymy, niecielesność aniołów jest tak ważnym twierdzeniem, iż umożliwia poprawne rozumienie całej złożoności anielskiej natury.
Wracając do pierwszej części naszych rozważań możemy zobaczyć, iż św. Tomasz zakwestionował bardzo mocno zakorzenioną tradycję uznawania aniołów za istoty w jakimś sensie cielesne. I choć Arystoteles już bardzo wcześnie pisał, iż istoty żyjące pomiędzy Bogiem a ludźmi to istoty oddzielone od materii, to jednak myśliciele średniowiecza dużo bardziej skłonni byli w tej mierze wierzyć autorytetowi św. Augustyna. choćby o ile niektórzy autorzy średniowiecza skłonni byli przyznawać rację twierdzeniu o niematerialności aniołów7 to jednak żaden z nich nie potrafił do końca zobaczyć wniosków, jakie z tego faktu płyną.
Na koniec naszych rozważań zauważmy jeszcze, iż twierdzenie o całkowitej niecielesności aniołów wcale nie ułatwia odpowiedzi na kolejne pytania. Podstawowym problemem (co zauważa też sam św. Tomasz) pozostaje pytanie o to, dlaczego Pismo Święte daje nam jednoznaczne świadectwo o tym, iż aniołowie mają postać ludzką, iż jedzą i chodzą tak samo jak ludzie. To przecież musi oznaczać, iż mają ciała! Odpowiedzi na to pytanie poświęcimy nasze kolejne rozważania.
Ks. Tomasz Stępień
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (3/2008) pod tytułem „Powietrzne ciała aniołów”
- Por. E.Gilson, T.Langan, Modern philosophy. Descartes to Kant, New York 1967, s.18. ↩︎
- Por. Św. Augustyn, De Genesis ad litteram, II, 13, 27. ↩︎
- Por. ST I, q.50, a.2. Dokładnie św. Tomasz pyta tutaj o to, czy aniołowie są złożeni z formy i materii, czyli czy możność materialna wchodzi w skład ich istoty. ↩︎
- Por. ST I, q.51, a.1. ↩︎
- Omówiłem to rozumowanie w poprzednim artykule. ↩︎
- Przytaczam tutaj tylko jeden z dwóch argumentów drugiego artykułu kwestii pięćdziesiątej, który jest prostszy. Pomijam zbyt trudną dla osób nie studiujących filozofii polemikę z poglądami żydowskiego filozofa Awicebrona. ↩︎
- Warto wspomnieć tutaj o Pseudo-Dionizym Areopagicie, który także twierdził, iż aniołowie są niecieleśni i dla wielu średniowiecznych autorów był źródłem twierdzenia od niematerialności aniołów. Powołuje się na niego także sam św. Tomasz; por. ST I, q.50, a.2, sed contra. ↩︎