
Istnieją stany niepewne
słowa zwisają soplami
nie patrz w niebo
unikniesz przeznaczenia
tak sugerują optycy.
Wyznania nieważne
z gliny powstaje forma
potem pacykowanie
tłumię pokusę by okazać
dzisiejszy kształt człowieka.
Wielość przekazów zasiewa nienawiść
nie ma pożytku stosowania przerzutni
to destabilizacja
tylko i na pewno.
Labirynty haseł
religijno-politycznych
na ławeczkach między wierszami
dialogują Don Kichoty
z perfekcjonistami
trudno przewalczyć zakutego rycerza.
Układam frazy w szczególiki proste
kultura masowa postrzępiła sztandary
retoryczne maszynki bezzębne
sieją horror amoralny.
Czas zamknąć
co się wyłoniło
co się wymknie jeszcze
zanurkuje głębiej
w odmętach ochlokracji.