Dziś na mszy znowu Śmierdziel przeczytał:
drugie czytanie jest z Listu świętego Pawła Apostoła do Hebrajczyków. Kiedyś istotnie ten list przypisywano Pawłowi, dziś, wskutek dokładnych badań literackich, wiemy, iż Paweł jego autorem nie był. Stąd moje pytanie: czy przeciętny ksiądz nie ma czasu, żeby się dokształcić chociażby w teologii? W biblistyce? Żeby poczytać, co jest nowego, przecież te dziedziny się wciąż rozwijają. Żeby wziąć mszał i sobie poczytać jego rubryki, żeby potem godziwie odprawiać mszę świętą. Nie ma na to czasu? Bo przecież poza odprawieniem mszy i spowiadaniem, taki Śmierdziel raczej nic innego do roboty nie ma jako emeryt.
Denerwuje mnie to, delikatnie mówiąc.