Cuda Boże w duszach czyśćcowych – cz. 15

salveregina.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Czyśćciec


Wysłuchaj rozważania:

CUD 27. Kto dla miłości Bożej cierpliwie znosi swe utrapienia, ten idzie prosto do Nieba.

Pewien zakonnik Św. Franciszka, złożony długą i ciężką chorobą, ściśniony niezmiernym smutkiem, przykrzył sobie w tym utrapieniu i pragnął śmierci. — „ O mój Boże! mówił, zlituj się nade mną, weź mię z tego świata; tak srogie boleści mnie dręczą, nie mam spoczynku ni we dnie ni w nocy, nie mam siły cierpieć więcej. o ile dla grzechów moich niegodny jestem, abyś mię wysłuchał, wejrzyj, Panie, na zasługi braci moich, którzy tyle cierpią z mojej przyczyny, a zmiłuj się nad nimi i nade mną”. Wtedy stanął przed nim Anioł i rzekł mu: — „Modlitwa twoja wysłuchana: ponieważ nie chcesz dłużej cierpieć na ziemi, Pan Bóg daje ci do wyboru: albo rok jeden choroby, a potem pójdziesz prosto do Nieba; albo, o ile pragniesz umrzeć, będziesz trzy dni w czyśćcu dla odpokutowania za grzechy twoje. Wybieraj, co chcesz”. Biedny zakonnik, myśląc tylko o swej chorobie, która mu się nieznośną zdawała, — „wolę umrzeć, rzecze, choćbym miał w czyśćcu cierpieć nie tylko trzy dni, ale tak długo jak się Panu Bogu podoba; bo życie moje teraźniejsze jest ciągłą śmiercią i nie sądzę żeby co gorszego być mogło”. — „Więc dobrze! odpowie Anioł, stanie się, jak żądasz. Dziś umrzesz. Przyjmij rychło ostatnie Sakramenta”. Chory opowiedział braciom swoje widzenie, prosił o Święte Oleje, skonał i dusza jego zaniesiona został do Czyśćca.

Po niejakim czasie, który by można przyrównać do upływu dnia, o ile to wyrażenie czasu i dnia może się zostawać do wieczności, ukazał mu się tenże Anioł, pytając czy cierpienia jego w czyśćcu znośniejsze mu są od cierpień ziemskich? „O jakżem był ślepy, odpowie dusza; ale jakżeś ty okrutny, mój Aniele! mówiłeś, iż będę tu trzy dni, a zostawiasz mnie całe wieki! Jakże długie lata upływają tu dla mnie! a nic mi nie zapowiada rychłego wybawienia”.

— Myślisz się bardzo, rzecze mu na to Anioł, nie oszukałem cię, bo jeszcze nie ma jednego dnia, jak tu jesteś, ciało twoje jeszcze nie pogrzebione; to nie długość czasu, ale ostrość męki tak ci się przykrzy. Jedna chwila wydaje ci się wiekiem. Wszelako, o ile żałujesz twego wyboru, Pan Bóg pozwala, ażebyś wrócił na ziemię i zniósł rok choroby, który ci był przeznaczony”. — „O dobrze! zawołała dusza z radością, wolę wrócić i proszę o tę Łaskę! Doświadczenie nauczyło mnie rozumu. Wolę dwa, trzy, cztery lata najcięższej choroby, niżeli jedną godzinę tej niesłychanej męki!”

Wtenczas Anioł zaniósł duszę jego do ciała i powstał zakonnik z podziwieniem i przestrachem całego zgromadzenia. Jak tylko mógł mówić, opowiedział, co mu się zdarzyło i zachęcał braci, aby znosili z cierpliwością wszystkie gorzkości tego żywota, dla uniknienia po śmierci kary. jakiej wymaga Sprawiedliwość Boska za najmniejsze nasze uchybienia. Sam zaś znosił z euforią swoją chorobę i wszystkie utrapienia rad, iż się mógł niemi wykupić od strasznych mąk, których doświadczył. Po roku umarł, i jak możemy pobożnie wnosić, poszedł prosto do Nieba.

Historia ta, która zdaje się być prawdziwą, potwierdza doskonale te słowa Św. Augustyna o Czyśćcu: — „Jeden dzień w tym miejscu męki może być przyrównanym do tysiąca lat na ziemi”.

CUD 28. Kto swe zasługi ofiaruje za dusze czyśćcowe; Pan Bóg go stokrotnie nagrodzi.

„Czyń dobrze sprawiedliwemu, a odniesiesz zapłatą wielką…“ (Ks. Ekkl. 12, 2).

Kto swe zasługi i dobre uczynki ofiaruje za dusze w czyśćcu cierpiące, aby je z mąk wybawić i wprowadzić do Nieba ten bez wątpienia znajdzie wielką nagrodę i chwałę u Pana Boga. Powiedzieć można, iż taki Chrześcijanin zaludnia Niebo; ale zarazem posyła tam dla siebie rzeczników i przyjaciół, którzy przez wdzięczność będą się starali otrzymać dla niego wszystkie łaski potrzebne w życiu doczesnym i zbawienie w wieczności. Co więcej, Aniołowie Stróżowie tych dusz oswobodzonych wdzięczni mu są za miłość im wyświadczoną. Święci w Niebie mile nań spoglądają, iż powiększa ich liczbę do wychwalania Majestatu Bożego. Najświętsza Dziewica Marya okrywa go płaszczem Swej opieki, iż się przyłożył do korony tych dusz, krwią najdroższą Syna jej odkupionych. A jakież błogosławieństwo, jakie Łaski i nagrodę otrzyma od samego Chrystusa Pana za tak szlachetne współdziałanie w dziele odkupienia! Oto krótka historia o tym przedmiocie.

Święty Dionizy Kartuz opowiada, iż pewna pobożna dziewica, imieniem Gertruda, z miłości ku duszom czyśćcowym, każdego poranku ofiarowała za nie wszystkie zasługi, jakie mieć mogła ze swych dobrych uczynków, jałmużny, modlitwy, cierpienia itd., z żywą wiarą prosząc Chrystusa Zbawiciela, aby rozporządzał tym skarbem według Najświętszej Woli Swojej.

Nieraz cudownie Pan Jezus pokazywał jej dusze, które najwięcej ratunku potrzebowały, wtenczas święta dziewica podwajała swe pokuty, modlitwy i nie ustawała w tych ćwiczeniach pobożnych, aż się jej zdało, iż za nie wypłaciła sprawiedliwości Boskiej. Często dusze te pokazywały się jej w chwili wejścia do Nieba i obsypywały ją swym podziękowaniem i błogosławieństwy.

Tak żyjąc pełna cnót i zasług, przyszła do starości. Na łożu śmierci uderzyła na nią straszna pokusa. Szatan, duch ciemności, wmawiał jej, iż dla tego uwolniła tyle dusz z czyśćca, aby sama zajęła ich miejsce, i cierpiała ciężkie męki za grzechy swoje; bo wszystkie zasługi całego życia oddała drugim, obcym i nieznajomym, a sama z próżnemi rękami stanie na Sądzie Bożym. Temi myślami trapiona, zaczęła się smucić i jęczeć. — „O, jakżem nieszczęśliwa! mówiła do siebie: umrę za chwilę, i trzeba zdać rachunek ze wszystkich spraw całego życia. Jakże będę usprawiedliwiona, gdy nie mam żadnych zasług… Na długie męki w ogniu czyśćcowym skazaną będę! Mój Boże, czyż zezwolisz na to?“

Gdy tak boleje nad sobą, ukazuje się jej Pan Jezus, Niebieski Oblubieniec, i pyta, czego by tak smutną była.

— Panie, odpowie Gertruda, smucę się bardzo, bo widzę, iż oto umieram, a nie mam żadnych dobrych uczynków dla wynagrodzenia sprawiedliwości Twojej za tyle grzechów popełnionych; bo wszystkie zasługi moje oddałam duszom cierpiącym, jak Ty wiesz, o Panie. Wtenczas Zbawiciel uśmiechając się z miłością pocieszył ją:

— Córko moja Gertrudo! rzecze do niej, ażebyś wiedziała, jak Mi jest miłym twoje politowanie nad biednymi duszami, oto ci odpuszczam Wszystkie grzechy i kary za niezasłużone. Nadto jeszcze, iżem przyrzekł oddać sto za jeden tym, którzy Mnie miłują, nagradzam cię za to podwyższając stopień Chwały, jaki cię czeka w Niebie. Wszystkie dusze, któreś z czyśćca wybawiła, za Moim rozkazem wyjdą na twe spotkanie i wśród śpiewów radosnych wprowadzą cię do Raju.

Tak błogosławiona dziewica Gertruda, upewniona o wiecznym szczęściu swoim, pośpieszyła na gody do Niebieskiego Oblubieńca.

Cuda Boże w świętych duszach czyśćcowych G. O. Rossignoli, 1935r

Idź do oryginalnego materiału