
Chińska chrześcijanka, znana na świecie z dokumentowania początków wybuchu pandemii COVID-19 w Wuhan, została skazana na kolejne cztery lata więzienia. Usłyszała wyrok za to samo przestępstwo, za które wcześniej odbyła już czteroletnią karę.
Zhang Zhan usłyszała nowy wyrok w miniony piątek przed Sądem Ludowym w dzielnicy Pudong w Szanghaju. Została uznana za winną „wszczynania kłótni i wywoływania problemów” – poinformowała brytyjska organizacja Christian Solidarity Worldwide.
42-letnia chrześcijanka i była prawniczka została zatrzymana miesiąc wcześniej w prowincji Shaanxi, gdzie – jak podano – pomagała młodemu działaczowi prodemokratycznemu w uzyskaniu pomocy prawnej. Następnie przewieziono ją do aresztu w Szanghaju.
Zhang wyszła na wolność 13 maja po odbyciu pierwszej kary czterech lat więzienia, na którą została skazana w 2020 roku za relacjonowanie wydarzeń z Wuhan na początku pandemii koronawirusa.
Amnesty International informowała wcześniej, iż w miesiącach poprzedzających ponowne aresztowanie w sierpniu 2024 roku Zhang była wielokrotnie wzywana na policję. Została zatrzymana 28 sierpnia, a w listopadzie formalnie oskarżona o to samo przestępstwo – podał The Guardian. W akcie oskarżenia przywołano jej wpisy w mediach społecznościowych, które – zdaniem prokuratury – „poważnie zaszkodziły wizerunkowi kraju”. Śledczy rekomendowali karę od czterech do pięciu lat.
Po wcześniejszym zwolnieniu jej kontakt ze zwolennikami był mocno ograniczony.
Organizacje praw człowieka podkreślają, iż znajdowała się pod ścisłą obserwacją – co jest w Chinach częstą praktyką wobec osób krytykujących władze. Według doniesień prokuratura oparła nowe zarzuty na treściach publikowanych przez Zhang w serwisach YouTube i X, w których komentowała naruszenia praw człowieka.
Jej pierwsze aresztowanie miało miejsce w maju 2020 roku, po tym jak w lutym udała się do Wuhan. Dokumentowała tam sytuację w szpitalach, warunki lockdownu i ograniczenia wprowadzane przez władze. Opublikowała 122 nagrania wideo w serwisach X, YouTube i WeChat, pokazując, jak drastycznie ograniczano wolności obywatelskie w czasie blokady miasta.
W komentarzu redakcyjnym The Washington Post podkreślono, iż jej nagrania ujawniały opustoszałe ulice, przepełnione szpitale i masowe przymusowe zamknięcia w ramach polityki „zero COVID”.
25 stycznia Zhang rozpoczęła strajk głodowy w proteście przeciwko zatrzymaniu. W czasie pobytu w areszcie w Pudong była przymusowo karmiona.
Podczas wcześniejszej odsiadki także podejmowała głodówki w sprzeciwie wobec wyroku i warunków w więzieniu.
Międzynarodowe organizacje potępiły jej skazanie.
Biuro Praw Człowieka ONZ nazwało je „głęboko niepokojącym” i wyraziło zaniepokojenie brakiem przejrzystości procesu, zwracając uwagę, iż niezależnym obserwatorom odmówiono udziału w rozprawie.
Prezes CSW Mervyn Thomas ocenił zarzuty jako „całkowicie bezpodstawne” i zażądał uwolnienia Zhang.
Reporterzy bez Granic określili sprawę mianem prześladowania, a nie postępowania karnego.
Chińscy Obrońcy Praw Człowieka argumentowali, iż swobodne relacjonowanie wydarzeń w pierwszych dniach pandemii mogło pomóc zapobiec globalnym szkodom.
Zhang, pochodząca z prowincji Shaanxi, w 2015 roku przyjęła chrześcijaństwo, a niedługo potem zaczęła publicznie mówić o prawach człowieka.
W 2019 roku została aresztowana w Szanghaju za zorganizowanie protestu antyrządowego. W jednym z wywiadów mówiła wówczas, iż ma nadzieję na znalezienie sposobu na przezwyciężenie „wrogości między obywatelami a rządem”.
Na międzynarodową krytykę chińskie MSZ odpowiedziało, iż sprawa dotyczy suwerenności wymiaru sprawiedliwości w Chinach i „żadne siły zewnętrzne nie mają prawa ingerować”. Rzecznik resortu dodał, iż „prawa Zhang zostaną w pełni uszanowane i chronione”.
Chiny więzią w tej chwili 124 pracowników mediów i zajmują 178. miejsce na 180 państw w rankingu wolności prasy organizacji Reporterzy bez Granic.
Źródło: Christian Post