Były Synod stał się obrazem umierającego Kościoła
Ex-synod Franciszka trwa "pośród ogólnej obojętności", pisze Specola (InfoVaticana.com, 6 października).Na niedawnej konferencji prasowej byłego synodu było więcej mówców niż dziennikarzy.
Ex-synod okazuje się być "serią monologów, które nie są choćby interesujące jako żartobliwa rozrywka".
"Widok kilkuset mądrych matek i ojców synodalnych na czymś w rodzaju sterylnego bankietu weselnego jest smutny i stanowi żywy obraz wymierającego Kościoła".
Obsesyjnie powtarzany termin "synodalność" stał się jak te polityczne slogany, takie jak "innowacyjność" czy "odporność", które służą jedynie pokazaniu, iż jest się po stronie reżimu, aby wyjść z kłopotów.
Następnie mamy do czynienia z "obsesyjną kontrolą z góry". Nie ma sprawozdań z interwencji. Nie mówi się, kto przemawiał i co proponował lub krytykował. Jest to zerwanie z metodą przejrzystości, która charakteryzowała prawdziwe synody poprzedników Franciszka.
Debata zgromadzenia jest bardzo ograniczona. Prace realizowane są przy 36 stołach, przy każdym z nich zasiada około dziesięciu członków Synodu.
Uczestnicy zabierają głos na zmianę. Pierwsza runda trwa trzy minuty, aby powiedzieć, co myślą, a następnie kolejne trzy minuty na wyrażenie krytyki.
Druga runda po trzy minuty na określenie sedna debaty i kolejne trzy minuty na dogłębną analizę.
Następnie wszystko jest delegowane do pięciu stołów językowych. W międzyczasie supergrupa analizuje główne poruszone kwestie.
Biskupi i świeccy członkowie ex-synodu byli oceniani tak, jakby byli studentami w seminarium.
Na czwartkowym spotkaniu przedstawiono pierwsze wskazówki dotyczące pracy dziesięciu komisji badawczych. Nie będzie jednak debaty ani głosowania nad tymi projektami.
Wyniki prac zostaną przedstawione Franciszkowi 15 czerwca 2025 r., kiedy światła Synodu już dawno zgasną.
Franciszek powołał grupy, które mają dokonać "dogłębnej analizy" "kwestii o wielkim znaczeniu". Jedna z nich, szczególnie niebezpieczna, ma na celu podważenie moralności seksualnej i kwestii życiowych.
Sekretarz generalny Synodu Biskupów, kardynał Mario Grech, jest odpowiedzialny za zapewnienie, iż grupy badawcze będą postępować zgodnie z "metodą synodalną".
Samo pojęcie synodalności "nie jest teologicznie wyjaśnione". Teologię zastępują bezsensowne slogany, takie jak "nawrócenie relacyjne" i "rozmowa w Duchu".