Był dobry jak chleb, ale... św. Brat Albert to nie krakowski św. Mikołaj

Zdjęcie: Opoka
To, iż św. Brat Albert osobiście doświadczył miłości Bożej, sprawiło, iż zrozumiał, iż jest kochany nie za coś, ale dlatego, iż jest. I to go otworzyło na drugiego człowieka i to jest tajemnica tego sanktuarium – wyznaje s. Dorota, albertynka.
Powiązane
Biskupi wstawili się za migrantami. "Ochrona godności"
1 godzina temu
Wrzesień tuż, tuż !
1 godzina temu
Pielgrzymi Nadziei z Wielunia na Jasnej Górze
1 godzina temu