Byłem jednym z wolontariuszy pracujących w Boliwii w Santa Cruz. Mieszkałem i pracowałem razem z ludźmi z Ekwadoru, Boliwii, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Peru.
Pracowałem w ośrodku dla chłopców w trudnej sytuacji materialnej i rodzinnej. Rano przychodziłem do młodszej grupy i odrabialiśmy lekcje. Przepisywaliśmy zeszyty, robiliśmy zadania z matematyki, czasem rysowaliśmy.
Potem mieliśmy krótką przerwę na małe śniadanie – bułka lub owoc i napój. Wracaliśmy na świetlicę lub graliśmy w piłkę. Dzieci lubią grać w klasy, puszczać latawce z worków foliowych itd.
O 12.30 mieliśmy Almuerzo czyli obiad. Był to często ryż, mięso i warzywa. Najbardziej lubiłem świeże owoce i warzywa, bardzo dobre. W ośrodku mieliśmy też drzewa i ogródek, o który dbali starsi.
Po południu robiliśmy zadania domowe ze starszymi chłopcami – ze szkoły średniej. Czasem pisaliśmy wypracowania po hiszpańsku. Dobrze, iż działał Internet, bo często go potrzebowaliśmy. Uczyłem też trochę dzieci angielskiego i polskiego. Po zajęciach graliśmy na boisku w piłkę – futsal. Organizowaliśmy zawody – często stałem na bramce. Po kolacji trzeba było posprzątać pokoje i przygotować plecaki na następny dzień do szkoły, zrobić pranie itd. W weekendy oglądaliśmy filmy lub mecze – w lipcu był mundial!
Jacy są chłopcy, których poznałem w ośrodku w Santa Cruz?
Są ciekawi innego świata, Europy, bardzo lubią muzykę, taniec, grają na instrumentach. Są bardzo dobrzy w piłkę nożną. Szansą dla nich jest nauka zawodu i znalezienie dobrej pracy. Dlatego też starają się uczyć i zdobywają doświadczenie. Wsparciem dla nich są pracownicy, starsi koledzy i inni wolontariusze, którzy dają im swój czas i uwagę.
Życzę im dużo sił, wytrwałości, radości, bo żyją w pięknym kraju i mają dużo możliwości. Jestem wdzięczny za dwa miesiące w Ameryce Południowej. Cieszę się, iż mogliśmy się poznać, pograć na boisku, spędzić dobre chwile razem.
Do Zobaczenia! Viva la bolivia!
Piotr Wyrzykowski,
pracował w Santa Cruz w Boliwii