Bogactwo liturgicznych czytań

kjb24.pl 12 godzin temu
Zdjęcie: czytania z dnia


Wielu, choćby wierzących, jedyny kontakt z Pismem Świętym zachowuje dziś w trakcie niedzielnych czytań liturgicznych. Odpowiedzmy więc sobie na pytanie o to, czy taka „dawka” Ewangelii może być wystarczająca dla zachowania duchowego życia…

Wielkie Zawierzenie Św. Michałowi Archaniołowi – ks. M. Szerszeń

Z ks. prof. Edwardem Stańkiem rozmawia ks. Piotr Prusakiewicz CSMA

Kościół każdego dnia czyta fragmenty Pisma Świętego, dlaczego nie czyni tego systematycznie, księga po księdze?

Kościół wypracował własny kalendarz i w jednym roku zamknął całe dzieje ludzkości i Objawienia. Rok liturgiczny to systematyczne wtajemniczanie w całość tego bogactwa. Częściowo odbywa się to według wzoru roku liturgicznego, jaki stworzyli Żydzi. Tyle iż oni zamykają bogactwo historii Zbawienia w Pierwszym Przymierzu, a chrześcijanie przeżywają swój rok liturgiczny bogactwem Nowego Przymierza.

Od jak dawna istnieje obecny układ czytań roku liturgicznego?

Czytania w cyklu roku A, B, C opracowano w ramach liturgii posoborowej, ale coraz głośniej mówi się o możliwości ich zmiany.

Jakiego rodzaju miałaby to być zmiana?

Przykładowo, wielu uważa, iż za wiele jest tekstów z ksiąg historycznych Starego Testamentu, a lepiej byłoby czytać księgi mądrościowe. Każda Msza Święta w kalendarzu liturgicznym ma określone czytania związane z danym dniem. To jest potrzebne kapłanowi, który mszę odprawia, ale stanowi też cenny znak jedności, bo w całym Kościele katolickim na dany dzień przypadają te same czytania. Uwzględnione jest jednak lokalne bogactwo życia każdej diecezji, zwłaszcza świętych czczonych na jej terenie.

W jakiej mierze świecki katolik może korzystać z bogactwa Pisma Świętego czytanego liturgicznie?

To wielka pomoc, bo dostęp do tych czytań, tak przez publikacje drukowane, jak i Internet, jest łatwy. Teksty te dostępne są nie tylko przy ołtarzu. Chorzy, którzy duchowo uczestniczą we Mszy Świętej, a przez brak aparatu lub słuchu, nie mają dostępu do radia czy telewizji, chętnie czytają teksty na każdy dzień.

Wtajemniczenie w Pismo Święte (1)

Czy jest to sposób na uczestniczenie we Mszy Świętej?

Byłem w siódmej klasie, kiedy mama uczyła mnie podłączania swego cierpienia do cierpienia Jezusa. Radziła, abym na fotelu dentysty, który wyrywa mi zęba, składał cierpienie do tego kielicha, który w tym momencie, gdzieś w świecie, kapłan konsekruje. Na tym polega duchowe uczestniczenie we Mszy Świętej. Dziś można jeszcze uczestniczyć w liturgii słowa, rozważając teksty liturgiczne na dany dzień.

Na czym polega sekret osobistego korzystania z tych tekstów?

Na nastawianiu ucha serca, by usłyszeć słowo Ducha Świętego najbardziej aktualne w danym dniu.

Czyli przygotowanie do tego czytania polega na postawieniu Bogu pytania: Co jest dla mnie dzisiaj aktualne?

Uważna lektura tekstów odsłania kilka słów, a koncentracja na Bogu pozwala wybrać to słowo lub zdanie, które jest dla czytającego najważniejsze. Często uczestnicy liturgii lub ci, którzy czytają słowo na dany dzień, mówią: „Pan mi dziś powiedział…”. To słowo jest drogowskazem na dany dzień, jest też jak guma, którą będziemy „przeżuwać” przez cały dzień.

Ksiądz jest autorem „Ewangelii na każdy dzień” z podtytułem „Ewangeliczne krople”. Czy to, o czym rozmawiamy, jest zawarte w tej pozycji?

Dokładnie tak. Wyjaśnię podtytuł. Leżałem w szpitalu po trudnej operacji. Obserwowałem jak robiono mi transfuzję krwi. Kropla po kropli wciekała ona w moją rękę. Wtedy rozmawiałem z Chrystusem na temat coraz trudniejszej sztuki przekazywania Ewangelii w naszym świecie. Mówiłem Mu, iż jako chrześcijanie jesteśmy w tak trudnej sytuacji, jak ja po operacji. Nie podawano mi jedzenia, tylko kroplówkę oraz transfuzję. Dziś już niewielu jest w stanie zjeść „kawałek” Ewangelii, nie można też podawać jej w formie mleka, jak czynił to św. Paweł, bo zdecydowana większość jest po katechezie, a choćby korzysta z sakramentów. Nie jesteśmy niemowlakami po nawróceniu, jak poganie, z jakimi spotykał się Apostoł Narodów.

Dlaczego taki temat w szpitalu i to po poważnej operacji?

Temat mnie interesował, bo przez osiem lat na uczelni zajmowałem się wykładami i ćwiczeniami z homiletyki, czyli sztuką głoszenia kazań. Gdy tak rozmawiałem z Jezusem, On powiedział mi: „popatrz na transfuzję”. Dziś istnieje szansa skutecznego przekazywania Ewangelii w tej formie. Jedna kropla na dzień wystarczy. W roku będzie ich 365. To do życia Ewangelią wystarczy. Można jednak uczynić to jedynie na życzenie „pacjenta”. Nigdy i nikomu nie wolno przekazywać Ewangelii pod presją.

César Couto | Unsplash

Czyli ksiądz na transfuzję krwi spojrzał przez pryzmat Ewangelii?

Tak, w niej zobaczyłem szansę uzdrowienia duchowego dla świadomych swej anemii ducha, która jest poważną chorobą naszych czasów. A jedynym dostępnym dla nas lekarstwem jest karmienie się prawdą objawioną zawartą w Tradycji i Piśmie Świętym.

Ale dlaczego tylko kropla? Czyżby istniało niebezpieczeństwo przedawkowania Ewangelii?

Oczywiście, dziś wielu uczulonych jest na Słowo Boże. W jakimś sensie przedawkowali je i mają do Pisma Świętego wstręt. choćby świętość można przedawkować.

Rzadko się o tym mówi i ja pierwszy raz słyszę o przedawkowaniu Ewangelii i świętości. Kiedy ksiądz odkrył to zjawisko?

Interesowało mnie ono już jako licealistę. Wiele razy rozmawiałem o tym, ale pełną odpowiedź usłyszałem z ust mego profesora, który w swoich czasach był wyśmienitym kaznodzieją w Krakowie. On powiedział mi, iż przekazywanie Ewangelii przy pomocy łyżeczki jest szkodliwe dla słuchaczy, bo dawka jest zbyt duża. Mówił, iż Ewangelię można podawać słuchaczom w formie jednej kropli na łyżeczce cukru. Wtedy nie zaszkodzi, a jeżeli duchowy organizm ją przyjmie, to ta kropla jest cennym lekarstwem i pokarmem.

Czy ta wypowiedź profesora towarzyszyła księdzu w godzinach transfuzji?

Tego nie pamiętam, ale był to ten sam ewangeliczny język, gdyż codziennie, jako kapłan, w Komunii Świętej w formie napoju spożywam Krew Jezusa. Ona jest cenniejszym napojem niż woda, bo ta Krew decyduje o życiu ducha, a woda tylko o życiu ciała.

Czy nie zgubiliśmy tematu naszych rozważań o czytaniu Pisma Świętego w roku liturgicznym?

Nie zgubiliśmy, tylko odnaleźliśmy się przy ołtarzu, gdzie karmimy się tak słowami Pisma Świętego, jak i Ciałem oraz Krwią Chrystusa.

Ksiądz w swej książce skoncentrował się tylko na tekstach Ewangelii, a w czasie liturgii słyszymy też drugie czytanie i psalm. W niedzielę i w trakcie uroczystości to choćby trzy czytania. Jak takie bogactwo ogarnąć?

Nie można go ogarnąć. To uczta dla wielu; każdy w tych tekstach ma usłyszeć Słowo Boże aktualne dla niego. Z jednego tekstu Ewangelii można wydobyć kilka, a jak jest dłuższy, to i kilkanaście kropli. A ponieważ czytamy te teksty co trzy lata, to nikt nie jest w stanie w swoim życiu spożyć wszystkich kropli Pisma Świętego.

Czy homilie też mogą występować w formie jednej kropli Ewangelii?

Oczywiście. Dziś homilia, choćby niedzielna, nie powinna przekraczać dwunastu minut. Homilia to jedna prawda objawiona i podana jako pokarm i zadanie.

Ksiądz podał dwa sposoby czytania Pisma Świętego: ciągłe i liturgiczne. Czy poda Ksiądz jeszcze inny sposób?

Z często stosowanych zostało jeszcze czytanie tematyczne.

Z ks. prof. Edwardem Stańkiem rozmawiał ks. Piotr Prusakiewicz CSMA

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (2/2019)

  • Olej św. Michała Archanioła + Wielkie Zawierzenie Świętemu Michałowi Archaniołowi (Zestaw)
    40,00 z VAT
    Dodaj do koszyka
  • Olej św. Michała Archanioła + Anielskie Tajemnice (Zestaw)
    40,00 z VAT
    Dodaj do koszyka
  • Olej św. Michała Archanioła + Modlitwy Wielkiej Mocy (Zestaw)
    40,00 z VAT
    Dodaj do koszyka
  • Olej św. Michała Archanioła + Niebiański modlitewnik (Zestaw)
    40,00 z VAT
    Dodaj do koszyka


Idź do oryginalnego materiału