Może czasem nie czujesz, iż Bóg ci pomaga, ale to uczucie
jest jedną z form pomocy Boga. On ci tak ufa, iż pozwala ci na twoje
samodzielne kroki, abyś się rozwinęła, abyś wzrosła.
To jest tak, jakby Bóg uczył cię chodzić. Do pewnego
momentu cię trzyma, ale kiedy widzi, iż sobie świetnie dajesz radę, puszcza cię
i pozwala ci na twoje samodzielne kroki.
Podobnie jest z twoimi problemami. Czasem może ci się
złudnie wydawać, iż Bóg cię opuścił, ale to nie prawda, bo On chce żebyś
zrobiła swoje samodzielne kroki. On jest cały czas w gotowości, żeby
interweniować, gdy zajdzie taka potrzeba, ale jednocześnie chce, abyś
wykształciła w sobie tę zdolność podejmowania samodzielnych kroków.
We wszystkim bardzo istotny jest umiar, więc jak już
nauczysz się sama chodzić, nie zapominaj o Bogu. Nie polegaj tylko na własnych
siłach, bo ostatecznie wszystko i tak od Niego zależy.
W ciężkich chwilach przypominamy sobie o Bogu. Zdajemy
sobie sprawę z tego, iż On jest tuż obok, ale kiedy te trudne sytuacje miną, to
ważne jest żebyśmy o Bogu nie zapomnieli. On jest przy nas także wtedy, gdy
jest dobrze i czeka, żebyśmy Mu podziękowali, żebyśmy porozmawiali z Nim jak z
najlepszym przyjacielem.
Trudna sytuacja jest takim budzikiem, który wyrwa ze snu spychającego
nas ku zagładzie. Mój budzik w postaci choroby wyrwał mnie z tego snu. A ty
obudzisz się sama czy czekasz na budzik? Oby zadzwonił…
Ewelina
Szot