W pewnym domu wybuchł
pożar. Cała rodzina uciekła z płonącego domu z wyjątkiem małego chłopca.
Rodzice stojąc przed domem martwili się i zastanawiali, co robić, bo ogień
stawał się coraz większy, a strażacy jeszcze nie przyjechali.
Nagle przez okno na
strychu wychyla się mały chłopczyk i woła: „Tatusiu, pomóż mi!”
Ojciec myśli, co zrobić;
wreszcie krzyczy: „Skacz! Złapię cię!”
- Ale ja cię nie widzę,
bo za dużo tu dymu – woła chłopiec.
- To nic, ale ja cię
widzę – odpowiada ojciec.
Ty nie widzisz Boga, ale
On widzi ciebie. Nie bój się, On cię złapie.
Ewelina
Szot