Błogosławiony Łukasz Belludi.
Wyznawca 1. zakonu św. Franciszka Seraf.
(17 lutego)
Z okazji 700-letniego jubileuszu błogosławionego zgonu św. Antoniego z Padwy pisano wiele w ubiegłym roku o tym wielkim, powszechnie czczonym i kochanym Cudotwórcy. Dla uzupełnienia niejako różnych szczegółów, dotyczących św. Antoniego a przedstawionych i w długich życiorysach i w obszernych rozprawach, w ulotnych wierszach i barwnych obrazach, podajemy do wiadomości czytelnikom „Pochodni Serafickiej“ krótką wzmiankę o życiu najwierniejszego naśladowcy św. Jubilata, jego ukochanego ucznia i wiernego towarzysza w apostolskich podróżach. Był nim, współcześnie żyjący ze świętym Antonim, bł. Łukasz Belludi.
Błogosławiony Łukasz, żyjący na początku XIII.
wieku, pochodził ze szlachetnej i bardzo zamożnej rodziny Belludów, zamieszkałej w Padwie. Dla pięknego, bogatego, utalentowanego i pełnego zalet młodzieńca, świat cały stał otworem i nęcił go ku sobie, ale bł. Łukasz w samym kwiecie wieku wzgardził wszystkiem, co świat ceni i postanowił wspaniałomyślnie oddać się Panu Bogu na wyłączną służbę.
W tym właśnie czasie 1220 r. przybył do Padwy św. Franciszek z Assyżu z zamiarem założenia dla swych Braci nowego klasztoru. Z pomocą Bożą udało mu się szczęśliwie wszystko uskutecznić i niedługo zamieszkali Bracia Mniejsi w nowej siedzibie w miejscowości Aracoeli znanej później powszechnie w ludowem narzeczu Arcella. Niedaleko tego klasztoru zostało też założone ascetorjum dla Sióstr Klarysek.
Św. O. Franciszek przyjął bardzo łaskawie gorliwego, pełnego Bożego zapału młodzieńca i pozostawił go między braćmi w Aracoeli. Jako młody zakonnik dostał bł. Łukasz św. Antoniego na Magistra. Świątobliwy uczeń postanowił od pierwszej chwili życia zakonnego iść śladami świętego Mistrza. Po otrzymaniu święceń kapłańskich dostąpił tej łaski, iż święty Antoni obrał go sobie za towarzysza i pomocnika w pracach apostolskich. Odtąd bł. Łukasz rywalizował ze świętym Antonim w nawracaniu wielkich grzeszników, zwłaszcza heretyków.
Podczas, gdy św. Antoni występował przeciw Eccelinowi, pod którego tyrańskiemi rządami jęczała Padwa i okolica, bł. Łukasz starał się nawrócić Ansidisjusza pomocnika i najwyższego ministra tyrana Eccelina. Ze świętą odwagą napominał go do poprawy wykazując, jak niegodnie czyni, iż nietylko sam niesprawiedliwie występuje przeciw Kościołowi św., ale i drugich do podobnych zbrodni zachęca. Obrażony i rozgniewany Ansidisjusz oskarżył gorliwego Apostoła przed Eccelinem a ten skazał bł. Łukasza wraz z całą rodziną na wygnanie, zabierając równocześnie wielki majątek, należący do rodu Belludów. Do tych ostrych zarządzeń dołączono bł. Łukaszowi zakaz głoszenia przez cały czas słowa Bożego. Świątobliwy zakonnik z budującym spokojem poddał się wyrokom okrutnego tyrana a nie mogąc odtąd słowem bronić Kościoła św. i Ojczyzny, oddał się cały modlitwie, błagając gorąco P. Boga o pomoc dla nieszczęśliwej krainy, jęczącej pod niesprawiedliwemi rządami zbrodniczego Eccelina.
Modły jego zostały wysłuchane. We śnie ukazał mu się św. Antoni zapewniając, iż P. Bóg przyjął jego pokorne błaganie i iż Padwa zostanie niedługo uwolniona od bezbożnego tyrana. Co się też niedługo spełniło.
Oprócz innych wieklich cnót, odznaczał się bł. Łukasz przedziwną roztropnością i dlatego został niedługo obrany prowincjałem Braci Mniejszych. Na tern stanowisku rozwinął bł. Łukasz wielką gorliwość, mając na celu jedynie chwałę Bożą i dobro zakonu. Kościół padewski „Sancta Maria Mater Domini", w którym złożono ciało św. Antoniego okazał się niedługo zbyt szczupły dla wielkiej liczby pielgrzymów spieszących zewsząd do grobu św. Cudotwórcy. Widząc to bł. Łukasz, a mając w żywej jeszcze pamięci ukochanego Mistrza postanowił rozszerzyć znacznie tę świątynię, aby jak najliczniejsze tłumy mogły spieszyć z uczczeniem św. Relikwij. Nie szczędził w tym względzie pracy i starania i z wielką pociechą dla Braci Mniejszych niedługo ten zbożny zamiar doprowadził do skutku.
P. Bóg wynagrodził zasługi i świętość bł. Łukasza łaską czynienia cudów jeszcze za życia. Po śmierci, która podług niektórych pisarzy jego życia nastąpiła 1285 roku, zaczął zaraz odbierać cześć publiczną, czego najwymowniejszem świadectwem było, iż czcigodne jego zwłoki złożono w tę samą marmurową trumnę, w której spoczywało ciało św. Antoniego, zanim policzony został w poczet świętych. Kult ten przetrwał nieprzerwanie aż do naszych czasów, to też po przeprowadzeniu procesu stwierdzającego heroiczność cnót bł. Łukasza, na prośbę Braci Mniejszych Konwentualnych Ojciec św. Pius XI ogłosił go Błogosławionym 1927 r. Bł. Łukasz Belludi, naśladując wiernie św. Antoniego z gorliwością pierwszych Apostołów głosił słowo Boże; prześladowcom Kościoła św. i ciemiężycieom swych poddanych śmiało wykazywał wielkość ich zbrodni i do pokuty nawoływał; usiłowania jego jednak na razie nie przynosiły zbawiennych owoców. Dopiero na jego gorące modły, jakie na wygnaniu, gdzie nie wolno mu było głosić kazań, do P. Boga zanosił Padwa wyzwolona zosłała od okrutnego tyrana.
Wielka stąd dla nas wypływa pociecha. I w czasach obecnych Kościół św. jest prześladowany a ojczyźnie naszej liczne i poważne zagrażają niebezpieczeństwa. Po największej części nie możemy stosować zewnętrznej akcji ratunkowej w formie apostolstwa słowa i czynu, możemy jednak, jak bł. Łukasz Belludi modlić się. Więc im groźniejsze niebezpieczeństwa, tern goręcej, ufniej i pobożniej błagajmy P. Boga o ratunek. A modlitwa pokorna i pełna ufności przebija niebiosa, powstrzyma gromy gniewu Bożego i obfitość błogosławieństw nieba sprowadzi na biedną ziemię.
Hajot.