Bł. Angelina z Marsciano, Wdowa, Tercjarka Franciszkańska (21 lipca)

mocniwwierzeuplf.blogspot.com 2 miesięcy temu

Błog. Angelina z Marsciano,

III Zak. św. Franciszka Seraf.

(15 lipca).

Błogosławiona Angelina, urodzona przy końcu XIV wieku w zamku Monte Giove niedaleko Orvieto, była córką hrabiego Jakóba Angioballi z Marsciano i Anny hrabianki Corbara.

Na chrzcie św. dano jej imię Angeliny, jakby w proroczem przeczuciu, iż całe jej życie będzie anielskiem.

Matka jej, kobieta głęboko religijna i znana z wzniosłych zalet, wychowywała bardzo starannie ukochaną córeczkę, wpajając w jej niewinne serce najpiękniejsze cnoty.

Krótko jednak trwała ta najczulsza opieka pełnej poświęcenia matki. Zaledwie dwunasty rok życia zaczęła Angelina, gdy zacna hrabina Anna rozstała się z tym światem.

Cios ten głęboko i boleśnie zranił wrażliwe serce; Angeliny i wzbudził równocześnie w jej duszy pragnienie oddania się Chrystusowi Panu na wyłączną służbę. W Uczyniła ślub dozgonnego dziewictwa i stroniła odtąd zupełnie od marnych uciech i przyjemności światowych a jedyną rozkosz znajdowała w pełnieniu miłosiernych uczynków i w modlitwie.

Tymczasem ojciec jej przemyśliwał nad tem, jakby ja najlepiej za mąż wydać i gdy skończyła lat piętnaście oświadczył jej, iż życzy sobie by została małżonką Jana de Termi, hrabiego de Civitella z Abruzji. Angelina oparła się temu stanowczo, zastawiając się uczynnionym ślubem dziewictwa.

Chrabia Angioballi, uniesiony gniewem, nietylko zgromił surowo córkę, ale zagroził jej choćby śmiercią w razie nieposłuszeństwa i zostawił jej tydzień do namysłu.

Angelina, tonąc we łzach, błagała Boskiego Zbawcę o ratunek, przez przyczynę Najświętszej Marji Panny i św. Jana Ewangelisty.

Po długich modłach usłyszała głos z nieba, zachęcający ją do posłuszeństwa ojcu i do ufności w cudowną pomoc Bożą.

Uszczęśliwiony Angioballi wyprawił niedługo wspaniałe wesele.

Gdy wieczorem tego dnia modliła się Angelina w swojej komnacie przed krucyfiksem i błagała P. Jezusa o łaskę, by mogła być wierną swemu przyrzeczeniu i pozostać dziewicą do zgonu, stanął przed nią anioł z zapewnieniem z nieba, iż P. Jezus jej nie opuści.

W tej chwili nadszedł hrabia Civitella, zobaczył także cudowne zjawisko i usłyszał słowa anioła. Dowiedziawszy się od dziewiczej małżonki o co błagała P. Boga, nie tylko przyrzekł nie sprzeciwiać się jej zobowiązaniom względem P. Jezusa, ale niedługo sam poszedł za jej przykładem.

W dwa lata po tej pamiętnej dla Angeliny chwili, umarł cnotliwy hrabia Civitella a młoda wdowa, wolna już od ziemskich więzów, wraz z kilkoma paniami swego dworu przyjęła regułę III. Zakonu Serafickiego. Odtąd zamek Civitella stał się szkołą cnót chrześcijańskich; mieszkanki jego z świątobliwą Angeliną na czele, nawiedzały chorych po domach, wspomagały ubogich, wdowy i sieroty i gdzie tylko okazała się potrzeba troskliwej opieki kobiecej, tam i one natychmiast się zjawiały.

Pan Bóg, nagradzając poświęcenie hrabiny, udzielił jej daru czynienia cudów i pozyskiwania dusz ludzkich.

Sława jej cnót tak się niedługo rozeszła po całej Abruzji, iż dziewice najznakomitszych rodów garnęły się do niej i pod wpływem jej słów, najgorętszą miłością Boga i bliźniego tehnących, przyjmowały regułę.

Sława jej cnót tak się niedługo rozeszła po całej Abruzji, iż dziewice najznakomitszych rodów garnęły się do niej i pod wpływem jej słów, najgorętszą miłością Boga i bliźniego tchnących, przyjmowały regułę III Zakonu lub wstępowały do klasztorów. Gorliwość z jaką opowiadała Angelina o zacności dziewictwa, naraziła ją na nienawiść ludzką i na liczne oszczerstwa.

Oskarżono ją choćby przed królem Neapolu, iż wprowadza niepokój i rozdwojenie w możne rody, iż potępia stan małżeński i szerzy błędy przeciwne wierze katolickiej. Król oszczerstwom uwierzył i zawezwał Angelinę do Neapolu, nie zdradzając się przed nikim z tem, iż ma zamiar spalić ją na stosie, jako heretyczkę.

Zawezwana, nie domyślając się niebezpieczeństwa, jakie groziło jej życiu, pospieszyła do stolicy. W drodze jednak objawił jej P. Bóg potwarz na nią rzuconą i polecił, żeby bez żadnej bojaźni stanęła przed królem a idąc tam, by zabrała w fałdach zwierzchnej szaty rozpalone do czerwoności węgle.

Przybywszy do Neapolu wysłuchała Angelina Mszy św., przyjęła Komunję św. i po gorącej modlitwie udała się do pałacu królewskiego.

Król otoczony dworzanami czekał już na nią. Bł. Angelina weszła śmiało, skromność i niebiański spokój malowały się na jej pięknem obliczu; zbliżyła się do samego tronu i odsłaniając żarzące węgle, rzekła: „Potężny królu, wiem, iż mnie uważasz za nieprzyjaciółkę kraju ojczystego i Kościoła św., wiem, iż w sercu popostanowiłeś spalić mię na stosie, ale pozwól iż wyjaśnię moje zasady i postępowanie. o ile potem uznasz wielki i sprawiedliwy władco moją winę, oto żarzące węgle do rozpalenia stosu, na którym mam zginąć“.

Król zachwycony jej odwagą, mocą słów, któremi wykazała swą niewinność i podwójnym cudem, bo najpierw nikomu nie wyjawiał, jak myśli oskarżoną ukarać, a powtóre widział naocznie- szatę Angeliny nienaruszoną od ognia — ogłosił publicznie jej niewinność.

W parę dni później, na modlitwy tej świątobliwej sługi Bożej, wskrzeszonym został zmarły młodzieniec, syn jednego z najznakomitszych rodów. Na skutek tego cudu cały Neapol rozbrzmiał sławą bł. Angeliny i okazywano jej wielką cześć i szczere uwielbienie. Zasmucona tem pokorna wdowa schroniła się do swego ustronnego zamku, przywdziała szaty pokutne III Zakonu i w skupieniu ducha wielbiła P. Boga.

Wiele dziewic pospieszyło niedługo za nią, by pod jej kierownictwem ćwiczyć się w cnotach.

Nowe więc skargi, na fałszywych potwarzach oparte, wniesiono do króla, domagając się surowego ukarania Angeliny. Nalegania były tak natarczywe, iż król, bojąc się narazić najmożniejszym dygnitarzom swego państwa, skazał Angelinę na wygnanie.

Z cichem poddaniem się Woli Bożej przyjęła młoda — bo zaledwie dziewiętnaście lat licząca — wdowa niesprawiedliwy i wielce krzywdzący ją wyrok. Sprzedała natychmiast całe swoje dobro; znaczną część majątku rozdała ubogim a resztę zostawiła na potrzeby, zawiązującego się już zgromadzenia.

Z natchnienia Bożego osiedliła się w mieście Foligno z garstką mężnych dziewic, które nie złamane prześladowaniem razem z świątobliwą mistrzynią 'opuściły Neapol. Przyjęta życzliwie przez mieszkańców postanowiła wybudować tu klasztor.

Otrzymawszy pozwolenie u Ojca św. Bonifacego X zabrała się energicznie do dzieła i założyła nowe Zgromadzenie III Zakonu zwane regularnem z klauzurą i uroczystemi ślubami. Wybrana na przełożoną miała wprawdzie wiele ciężkich krzyżów do znoszenia ale słodziła je euforia z widoku bardzo szybkiego rozwoju Zgromadzenia. W krótkim czasie założyła w różnych miejscowościach piętnaście podobnych klasztorów i zamianowana przez Papieża Marcina V generalną przełożoną przyświecała Siostrom najwznioślejszemi enotami a szczególniej głęboką pokorą. Uważała siebie za ostatnią ze wszystkich, nie pozwalała, aby jej kto wspominał o świetnem stanowisku, jakie zajmowała w świecie lub o starożytności jej rodu i z euforią oddawała Siostrom najniższe usługi.

Bł. Angelina bogata w cnoty i dobre uczynki, pełna zasług na wieczność umarła w Foligno po przyjęciu Sakramentów ŚŚ., zalecając siostrom gorliwe i wierne spełnianie reguły. Po śmierci twarz jej jaśniała dziwnym blaskiem a cała cela pełna była niebiańskiej woni.

Dla licznych cudów, jakie zaraz dziać sie zaczęły przy jej grobie, uważano ją powszechnie za Świętą a w poczet „Błogosławionych“ zaliczył ją papież Leon XII.

Błogosławiona Angelina jest wzorem dziewic i apostołką panieństwa. Do niej stosują się w całej osnowie słowa Pisma św.: „O jak piękny jest czysty rodzaj z jasnością! nieśmiertelną jest pamięć jego przed Bogiem i przed ludźmi“

Esha.

Pochodnia Seraficka, Lipiec 1935, str. 199-203
Idź do oryginalnego materiału