„Biskup” Huonder mówi: Franciszek powiedział mi,
że FSSPX nie jest schizmatyckie! ale ile są warte te słowa?
26 kwietnia 2023 r.
Tłumaczenie polskie za:
https://novusordowatch.org/2023/04/huonder-says-francis-sspx-not-in-schism/
Pouczający test rzeczywistości...
Wideo emerytowanego szwajcarskiego posoborowego „biskupa”
Vitusa Huondera (ur. 1942) robi furorę.
Huonder, były ordynariusz Chur w Szwajcarii, od kilku
lat wspiera Bractwo Św.
Piusa X. Bractwo, w uproszczeniu „SSPX” w Stanach
Zjednoczonych i Kanadzie oraz „FSSPX” w pozostałej części świata, zostało
założone w 1970 roku przez abp. Marcela Lefebvre’a w celu szkolenia kapłanów do
tradycyjnej Mszy łacińskiej i promowania wiary rzymskokatolickiej, tak jak była
znana i nauczana aż do Soboru Watykańskiego II (1962-65).
„Lefebryści” zaczęli z pełną aprobatą kościelną, ale
później uzyskali nieregularny status kanoniczny poprzez nieporozumienia
z modernistycznym Watykanem, aż do automatycznej
ekskomuniki dla osób bezpośrednio zaangażowanych w nieautoryzowaną
konsekrację czterech biskupów w 1988 r., co „papież” Jan Paweł II natychmiast potępił jako „akt schizmy”.
Przez około dziesięć lat stosunki między kierownictwem
FSSPX a Watykanem pozostawały zamrożone, ale pod koniec lat 1990. podjęto
pierwsze kroki w celu doprowadzenia do ostatecznego pojednania.
W 2015 roku „kardynał”
Gerhard Ludwig Müller z watykańskiej Kongregacji ds.
Zniszczenia Wiary poprosił „bp.” Huondera o poznanie lefebrystów zarówno teologicznie,
jak i osobiście, w wyniku czego (niezamierzony) rezultat był taki, iż ordynariusz
stał się nie tylko bardzo sympatyczny dla FSSPX, ale ostatecznie pojednał się z
nimi. Kiedy jego kadencja diecezjalna dobiegła końca w 2019 r., Huonder
postanowił przejść
na emeryturę do jednego z domów Bractwa, rzekomo
za milczącą
aprobatą „papieża” Franciszka (Jorge Bergoglio).
Od tego czasu Huonder (którego konsekracja biskupia w posoborowym rycie w 2007 r. musi być uważana za nieważną) nie powstrzymał się od pełnienia funkcji liturgicznych dla FSSPX, takich jak niedawna „konsekracja” świętych olejów w Niemczech, która ma straszliwe reperkusje dla udzielania bierzmowania i ostatniego namaszczenia, w którym te nieważne oleje będą użyte.
https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/03/dlaczego-nowi-biskupi-nie-sa.html
https://novusordo-pl.blogspot.com/2023/04/swiete-oleje-w-fsspx-zostana.html
„Wielka rana”
24 kwietnia 2023 roku Huonder opublikował pierwszą z trzech części serii wideo zatytułowanej „Wielka Rana”. Ten pierwszy odcinek, zatytułowany „Moja podróż do FSSPX”, pokazuje Huondera wyjaśniającego, jak znalazł się w Bractwie Piusa X, dość niezwykłym kroku dla biskupa Novus Ordo:
(Angielskie napisy są dostępne po kliknięciu ikony koła zębatego)
Mówiąc po niemiecku z lekkim szwajcarskim akcentem,
Huonder daje bardzo spokojną i delikatną prezentację, która bez wątpienia
będzie miała wpływ na wielu.
Od 12:08 min, Huonder mówi (niemiecki oryginał z
naszym angielskim tłumaczeniem):
„Der
Grund zum Handeln war für den Erzbischof in erster Linie das Heil der Seelen,
ebenso die Erhaltung der Reinheit des Glaubens. Denn der Glaube ist der Weg zum
Heil; Er darf daher nicht verfälscht werden. Von diesem Grundsatz aus muss die
Bruderschaft und ihr Gründer betrachtet und beurteilt werden. In diesem Sinn
hat sich Papst Franziskus mir gegenüber geäußert und gesagt: Sie sind keine
Schismatiker.”
Dla
Arcybiskupa powodem podjęcia działania było przede wszystkim zbawienie dusz, a
także ochrona czystości wiary. Wiara jest bowiem drogą do zbawienia, dlatego
nie wolno jej zmieniać. To właśnie z tego założenia należy patrzeć i oceniać Bractwo
i jego założyciela. W tym sensie papież Franciszek zwrócił się do mnie i
powiedział: Oni nie są schizmatykami”.
Tyle od pana Huondera.
Przewidywalne reakcje różnych
stron
Rzekomy komentarz Franciszka, iż lefebryści nie są
schizmatykami, gwałtownie przyciągnął uwagę w Internecie, a ci, którzy popierają
FSSPX, używają go jako rodzaju „Zobaczcie, papież zgadza się, iż jesteśmy
katolikami!”, podczas gdy przeciwnicy Bractwa kwestionują albo prawdziwość
raportu Huondera, albo znaczenie uwagi Bergoglio.
Tak więc apologeta FSSPX Kennedy Hall – który właśnie
opublikował nową książkę, SSPX: The Defence – nie zwlekał z wykorzystaniem
wiadomości jako potwierdzenia swojego stanowiska. Z drugiej
strony, apologeta Novus Ordo, Michael Lofton, natychmiast zakwestionował tę
narrację, twierdząc, iż jest to fałszywe przedstawienie słów Huondera, gdy mówi
się, iż Franciszek nie wierzy, iż FSSPX jest obiektywnie w schizmie.
Według Loftona, Franciszek miał na myśli, iż FSSPX nie
jest schizmatyckie tylko w kategoriach subiektywnych intencji. Ale choć
może to być uzasadnione przypuszczenie, Lofton nie może tego udowodnić. Co więcej, uważamy, iż byłoby zbyt dużym uznaniem Bergoglio, gdyby
sądził, iż ma jakikolwiek pożytek z takich rozróżnień (subiektywnych i
obiektywnych) w pierwszej kolejności – są one po prostu zbyt sztywne, zbyt scholastyczne, niewystarczająco dynamiczne. Ponadto jako zwolennik eklezjologii
Vaticanum II, można się zastanawiać, jak wielkie znaczenie ma
pojęcie schizmy dla fałszywego papieża. Na pewno nie
martwi się tym zbytnio.
Jeśli chodzi o stanowisko Halla, można się spodziewać,
że skupi się on na pozornym „papieskim” potwierdzeniu tego, co sam argumentował
– oczywiście. Istnieje jednak inny punkt krytyki, który powinien zostać
podniesiony, a jest nim interesujący fakt, iż niektórzy ludzie nie widzą problemu w
używaniu rzekomych słów Franciszka jako dowodu na ich status jako dobrych
katolików.
Szczerze mówiąc, poparcie ze strony najbardziej
destrukcyjnego apostaty, jakiego świat kiedykolwiek znał, nie jest czymś, co
katolik powinien chcieć umieścić w swoim teologicznym CV. Proszę wybaczyć tę
analogię, ale bergogliańska pieczęć aprobaty jest w zasadzie teologicznym
odpowiednikiem aborcjonisty poświadczającego kwalifikacje położnej.
Czy to zbyt surowa ocena? Nie. Przyjrzyjmy się przynajmniej niewielkiej części faktów.
Jorge Bergoglio, Światło ortodoksji
i zasada jedności?
Przede wszystkim dobrze będzie pamiętać, iż będąc w
komunii z Franciszkiem, z konieczności jednoczy się także z innymi ludźmi,
których on uznaje za będących w jedności z nim. Obejmuje to takie postacie jak Georg Batzing, Helmut Dieser, Robert
McElroy,
Timothy
Radcliffe, James Martin, Reinhard Marx, Franz-Josef
Bode,
Richard Rohr,
https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/03/czoowy-niemiecki-biskup-novus-ordo-mowi.html
Jeśli chodzi o deklarowanie schizmatyków jako
katolików w pełnej komunii, zwolennicy FSSPX powinni pamiętać, iż w 2018
roku Franciszek po prostu ogłosił, iż równoległa hierarchia
schizmatyckiego
Komunistycznego Kościoła Chin
została
uregulowana, zamieniając ich w „prawowitych katolickich pasterzy” i dźgając nóż
w plecy prześladowanemu bohaterskiemu Podziemnemu
Kościołowi.
Jeśli chodzi o teologiczne popisy Bergoglio,
niemożliwe byłoby oddanie sprawiedliwości w jednym poście takim jak ten. Lista
jego teologicznych błędów, herezji, bluźnierstw i bezbożności jest praktycznie
nieskończona. Niemniej jednak przedstawimy teraz niektóre z bardziej pamiętnych
przykładów. Pamiętacie je?
„Papież” Franciszek błogosławi
cudzołożne związki i zachęca
transwestytów do ich zboczeń.
Poucza swoich kapłanów, aby
nigdy nie odmawiali penitentowi rozgrzeszenia, niezależnie
od okoliczności, i mówi, iż dożywotnie
cudzołóstwo z jedną i tą samą osobą stanowi „prawdziwe małżeństwo”, a to wynika z „wierności”
ludu.
Twierdzi, iż grzechy ciała są „najmniej ciężkimi grzechami” – w przeciwieństwie do prozelityzmu, który uważa za „najcięższy grzech, jaki może popełnić misjonarz”.
Jego akty magisterium obejmują otwarte bluźnierstwo, takie jak idea, iż Bóg chce, aby istniała różnorodność religii, oraz jego nauczanie, iż Bóg czasami chce, aby ludzie popełniali cudzołóstwo (patrz adhortacja apostolska Amoris laetitia, n. 303). Z drugiej strony ostrzega, iż bicie kobiet jest „bluźnierstwem”.
Naucza, iż luteranie są
członkami Mistycznego Ciała Chrystusa i ofiarowuje
luterańskiemu szafarzowi kielich eucharystyczny do
użytku w jego nieważnych nabożeństwach komunijnych.
Bergoglio zachęca buddystów do buddyzmu, muzułmanów do islamu i Żydów do judaizmu. Wierzy, iż katolicy potrzebują protestantów i oddaje najświętsze relikwie Kościoła heretykom i schizmatykom.
Aby upewnić się, iż nie obraża niczyich uczuć (z
wyjątkiem katolików), pomija
papieskie błogosławieństwo i umieszcza
martwych ateistów w niebie.
Ten „papież” mówi, iż klęski żywiołowe nie są wynikiem
karania nas przez Boga Ojca, ale raczej jest to „Matka Ziemia”
wpadająca w furię.
Nie ewangelizuje młodzieży, ale bełkocze pod
jej adresem głupoty. Kiedy się go zapyta, dlaczego Bóg pozwala
cierpieć niewinnym, fałszywie
twierdzi, iż „nie ma na to odpowiedzi”.
Kiedy daje dziesięć wskazówek dotyczących szczęśliwego
życia, żadna z nich
nie ma nic wspólnego z religią lub nadprzyrodzonością.
Kiedy nie żartuje z Ukrzyżowania Chrystusa lub Trójcy Świętej, wyjaśnia, iż Bóg nie żąda niczego w zamian za swoją miłość do nas i radzi swoim owcom, że sąd Boży nie jest czymś, czego należy się obawiać.
Jedyny moment, w którym wspomina o piekle, to zaprzeczenie mu, wyśmianie go lub ostrzeżenie mafii.
Bergoglio chce, aby nerwice były pieszczone, i żeby klękano przed ubogimi.
Aha, i kiedy to mówi, redefiniuje również pojęcie prawdy.
Aby nikt nie pomyślał, iż choćby po dziesięciu latach Bergoglio powinien przez cały czas korzystać z tej słynnej korzyści z wątpliwości, dał jasno do zrozumienia, iż nie obchodzi go, czy coś, co mówi, jest heretyckie, i wzrusza ramionami na oskarżenia o herezję, zwłaszcza gdy są one wysuwane przeciwko niemu. Aha, i oczywiście mówi, iż Marcin Luter „nie popełnił błędu” w kwestii usprawiedliwienia (co sugeruje, iż Sobór Trydencki popełnił błąd, potępiając herezje luterańskie).
Poza tym Bergoglio nie jest zbyt znany jako niezawodny głosiciel prawdy. Przeciwnie, bardzo często wyraża się w sposób, który dopuszcza więcej niż jedną interpretację lub mówi różnym ludziom różne rzeczy; a kiedy spotyka się z ludźmi na osobności, nie wydaje później oświadczenia na temat treści spotkania, ale zamiast tego pozwala swoim rozmówcom wywołać zgorszenie, wysuwając najdziksze twierdzenia o tym, „co powiedział im Papież”, podczas gdy on sam zachowuje lekceważące milczenie.
A teraz to światło wiary i moralności, ten gwarant
ortodoksji, ta skała, której bramy piekielne nigdy nie przemogą, który jest
oddany prawdzie i tylko prawdzie, podobno powiedział, iż Bractwo Św. Piusa X nie
jest schizmatyckie.
Gratulacje, Lefebryści.
Bergoglio i Bractwo Św. Piusa
X
Nigdy sprawa nie jest tak daleka od rozstrzygnięcia,
jak wtedy, gdy „papież” Franciszek wygłasza oświadczenie w jej sprawie.
W 2021 r., kiedy Franciszek wydał edykt miażdżący tradycyjną Mszę Traditionis Custodes, wydał również towarzyszący mu list wyjaśniający.
https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/01/francis-watch-odcinek-47-traditionis.html
W liście tym fałszywy papież napisał:
Dla
wszystkich oczywiste są powody, które skłoniły św. Jana Pawła II i Benedykta
XVI do zezwolenia na możliwość używania Mszału Rzymskiego promulgowanego przez
św. Piusa V, wydanego przez św. Jana XXIII w 1962 r., do sprawowania Ofiary
eucharystycznej. Uprawnienie udzielone przez Kongregację ds. Kultu Bożego w
1984 r. i potwierdzone przez św. Jana Pawła II w Motu proprio Ecclesia Dei
z 1988 r., było podyktowane przede wszystkim pragnieniem zażegnania schizmy
związanej z ruchem kierowanym przez abp. Lefebvre’a. Skierowana do biskupów
prośba, aby wielkodusznie zaakceptowali „słuszne życzenia” wiernych, którzy
prosili o używanie tego Mszału, miała zatem na względzie motywację eklezjalną –
przywrócenia jedności Kościoła.
(Źródło; podkreślenie dodane.)
W 2016 roku Franciszek powiedział w wywiadzie
dla francuskiego La Croix, iż wyznawcy FSSPX „są
katolikami [!] na drodze do pełnej komunii” — cokolwiek to znaczy.
Wkrótce potem bp Bernard Fellay, ówczesny przełożony
generalny Bractwa Piusa X, udzielił wywiadu Edowi Pentinowi, w którym wyjaśnił,
że Franciszek
uważa FSSPX za katolickie – dodając, iż doktryna nie
jest dla niego tak ważna. Jego Ekscelencja musiał być błogo nieświadomy
ironicznych implikacji tych słów.
Prawdą jest, iż Bergoglio wyginał się,
aby być miłym dla SSPX, choćby zanim uzurpował sobie
Katedrę Świętego Piotra w 2013 roku. Ale biorąc pod uwagę wszystko, co o nim
wiemy, naiwnością byłoby sądzić, iż pokazuje to jakiś rodzaj sympatii dla „przedsoborowych
katolików” z jego strony.
Bardziej zrównoważona analiza bierze pod uwagę, iż w
codziennym sprawowaniu swojego domniemanego urzędu Franciszek wykazuje
obsesyjną nienawiść do tradycyjnej Mszy łacińskiej oraz do tradycyjnej
katolickiej wiary i praktyk. Tam, gdzie ma pełną kontrolę, surowo traktuje
tych, których podejrzewa o
ukrywanie „krypto-lefebryzmu” i którzy nie są
wystarczająco postępowi jak na jego gusta.
O wiele bardziej rozsądną teorią jest to, że
Franciszek okazał wielką życzliwość FSSPX właśnie dlatego, iż nie ma jeszcze
nad nimi pełnej kontroli. Dlatego musi ich jakoś pozyskać i wie, iż oni także
mają interes w tym, by zostali przez niego przyjęci, ponieważ niedługo będą
potrzebować więcej biskupów, a konsekracja biskupia bez „papieskiej” aprobaty
skutkuje automatyczną ekskomuniką.
Franciszek jest niezwykle mądrym politykiem i strategiem. Ludzie zrobiliby dobrze, gdyby go nie lekceważyli.
Eklezjologia FSSPX spotyka się
z eklezjologią Soboru Watykańskiego II
Można by pomyśleć, iż to, czy pewne bractwo kapłańskie
jest katolickie czy schizmatyckie, nie powinno być trudne do ustalenia. Czy
odmawiają podporządkowania się Biskupowi Rzymskiemu i/lub odmawiają bycia w komunii
z innymi członkami Kościoła? Takie byłoby teologiczne podejście do tej
kwestii.
Aby przygotować was na próbę odpowiedzi, radzimy wam
zapiąć pasy, ponieważ to zaprowadzi nas w najgłębsze wnętrzności
eklezjologicznego Absurdystanu.
Próba określenia statusu Bractwa Św. Piusa X wobec posoborowej
„Stolicy Apostolskiej” jest w zasadzie zadaniem niemożliwym. Powodem tego jest
to, iż ani Kościół posoborowy, ani FSSPX nie wyznają tradycyjnej eklezjologii
katolickiej, z której to wywodzą się koncepcje schizmy i jedności katolickiej.
Obie strony przyjmują zniekształcone wersje w następujący sposób:
Lefebryści, idąc za swoim założycielem, wierzą w
Kościół katolicki, który jest również czasami fałszywym kościołem
lub
który przynajmniej posiada pierwiastki fałszywego kościoła; i
deklarują, iż są w komunii z prawdziwym Kościołem (w takim stopniu, w jakim
jest to prawdziwy Kościół) i poza komunią z fałszywym
Kościołem (w takim stopniu, w jakim taki jest). Pokazują również raz po raz, że
uważają siebie, a nie Rzym, za ostatecznych arbitrów własnej ortodoksji i unii
ze Stolicą Apostolską (chyba że, być może, Stolica Apostolska zgodzi się z ich
osądem).
Widać to na przykład w liście przełożonego generalnego
FSSPX i innych przełożonych, który został wysłany do watykańskiego „kardynała”
Bernarda Gantina 6 lipca 1988 r., w odpowiedzi na deklarację ich ekskomuniki:
Ecône, 6 lipca 1988
Eminencjo,
Zebrani
wokół swego Przełożonego generalnego, Przełożeni dystryktów, seminariów i domów
autonomicznych Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X, uważają za słuszne, by z
szacunkiem wyrazić Eminencji następujące refleksje.
Eminencja poczuł się zobowiązany, swoim listem z minionego 1 lipca, powiadomić Jego Ekscelencję arcybiskupa Marceliego Lefebvre’a, Jego Ekscelencję biskupa Antoniego de Castro Mayera i czterech biskupów, których konsekrowali minionego 30 czerwca w Écône, iż zaciągnęli ekskomunikę latae sententiae. Niech Eminencja sam osądzi o wartości takiej deklaracji pochodzącej od władzy, która w swym działaniu zrywa z władzą wszystkich swych poprzedników aż do papieża Piusa XII, w kulcie, nauczaniu i rządzeniu Kościołem.
Jeśli chodzi o nas, jesteśmy w pełnej komunii ze wszystkimi papieżami i wszystkimi biskupami, którzy poprzedzili Sobór Watykański II, odprawiając dokładnie [tę samą] Mszę, którą skodyfikowali i odprawiali, nauczając katechizmu, który oni ułożyli, powstając przeciwko błędom, które wiele razy potępili w swych encyklikach i listach pasterskich. Niech więc Eminencja osądzi z której strony znajduje się zerwanie. Jesteśmy głęboko zmartwieni zaślepieniem ducha i zatwardziałością serca władz rzymskich.
Nigdy natomiast nie chcieliśmy należeć do tego systemu, który sam się określa Kościołem Soborowym, i definiuje się w terminach Novus Ordo Missae, indyferentystycznego ekumenizmu i zeświecczenia całego społeczeństwa. Tak, nie mamy nic wspólnego, nullam partem habemus, z panteonem religii z Asyżu; nasza własna ekskomunika dekretem Waszej Eminencji albo innej dykasterii byłaby tylko tego niezbitym dowodem. O nic bardziej nie prosimy, jak o to, by nas ogłoszono ex communione cudzołożnego ducha, który powiewa w Kościele od dwudziestu pięciu lat, wykluczonymi z bezbożnej komunii z niewiernymi. Wierzymy tylko w Boga, Pana Naszego Jezusa Chrystusa, z Ojcem i Duchem Świętym, i zawsze będziemy wierni Jego jedynej Oblubienicy, Kościołowi Jednemu, Świętemu, Powszechnemu, Apostolskiemu i Rzymskiemu.
Być więc publiczne kojarzonymi z sankcją, która dotknęła sześciu katolickich biskupów, obrońców wiary w jej całości i nienaruszalności, byłoby dla nas powodem do dumy i oznaką ortodoksji wobec wiernych. Mają oni, w rzeczywistości, ścisłe prawo wiedzieć, czy kapłani, do których się zwracają, nie należą do wspólnoty podróbki Kościoła, ewolucyjnej zielonoświątkowej, i synkretystycznej. Zjednoczeni z tymi wiernymi, czynimy własne słowa proroka (I Król. VII, 3): „Preparate corda vestra Domino et servite Illi Soli : et liberabit vos de manibus inimicorum vestrorum. Convertimini ad Eum in toto corde vestro, et auferte deos alienos de medio vestri. „Przylgnijcie całym sercem do Pana i Jemu tylko służcie: i wybawi was z rąk nieprzyjaciół waszych. Całym sercem musicie powrócić do Boga; usuńcie spośród was obce bożki”.
Ufni w opiekę Tej, która zmiażdżyła wszystkie herezje świata całego, prosimy Eminencję o przyjęcie wyrazów naszego oddania Temu, który jest jedyną drogą zbawienia.
W Écône, 6 lipca 1988 r.
Następują podpisy Przełożonego generalnego, wszystkich Przełożonych dystryktów, seminariów i domów autonomicznych Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X na całym świecie:
Ksiądz Franciszek Schmidberger, Przełożony generalny,
[Tu lista
osób podpisujących]
(Źródło: „List otwarty do kardynała Gantina”, w: Abp Lefebvre i Watykan, s. 136-138; podkreślenie dodane.)
Teraz, oczywiście, można sympatyzować z duchowieństwem
FSSPX i ich wiernymi, biorąc pod uwagę frustracje i zmagania, z którymi musieli
sobie poradzić w obliczu apostazji Nowego Kościoła. Nie ma to jednak znaczenia
dla niniejszej dyskusji. Nie interesuje nas ocena osobistej dobrej woli,
świętości czy winy jednostek, czego i tak nie powinniśmy osądzać. Interesuje
nas raczej tylko obiektywna ocena teologii lefebrystów.
W świetle tradycyjnej
doktryny katolickiej
eklezjologia przedstawiona w
tym liście do „kardynała” Gantina jest wrakiem, i to koniecznie, ponieważ
autorzy próbują dopasować zarówno Kościół katolicki, jak i fałszywy „Kościół
soborowy” do jednego i tego samego bytu, a następnie deklarują, iż są w komunii
z jednym, ale nie z drugim.
Moderniści Vaticanum II, ze swej strony, również mają
groteskową eklezjologię. Wierzą, iż istnieją różne stopnie komunii, dzięki którym
katolicy i inne „Kościoły chrześcijańskie i wspólnoty kościelne”
uczestniczą w jednym Kościele do pewnego stopnia – katolicy w pełni i
doskonale, a niekatolicy częściowo lub niedoskonale. Tak więc „elementy
kościelne” rzeczywiście znajdują się w Bractwie Piusa X, ale są one również
obecne we wschodnim prawosławiu, u luteranów i praktycznie w każdym podmiocie,
który ma istotny chrzest. Ta eklezjologia Soboru Watykańskiego II jest wyjaśniona
bardziej szczegółowo w następujących linkach:
- Nowa
doktryna Soboru Watykańskiego II o Kościele
- Nowa eklezjologia: przegląd
- Nowa eklezjologia: dokumentacja
- Nowa
eklezjologia: debata między bp. Donaldem
Sanbornem a dr. Robertem Fastiggim
- Nowa
eklezjologia: konferencja po debacie
Łatwo zauważyć, iż tradycyjne katolickie pojęcie
schizmy jako odmowy poddania się rzymskiemu papieżowi nie pasuje do żadnej z
tych dziwacznych eklezjologii. Tak więc próba ustalenia, czy Bractwo jest w
schizmie, w kontekście któregokolwiek z wyżej opisanych stanowisk, nie może nie
prowadzić do teologicznego absurdu. To tak, jakby próbować wcisnąć kwadratowy
kołek w okrągły otwór. jeżeli w ogóle można to zrobić, można to zrobić tylko
poprzez uszkodzenie otworu lub kołka, albo obu.
Poniższa zwięzła prezentacja ilustruje tę zagadkę nieco lepiej.
Ze strony FSSPX:
-
są i chcą być w schizmie (z „modernistycznym
Rzymem”, aby nie zostać skażonymi przez religię soborową)
- nie są
i nie chcą być w schizmie (z „Wiecznym
Rzymem”, aby nie znaleźć się poza Kościołem katolickim),
ale problem polega na tym, że
- Modernistyczny Rzym i
Wieczny Rzym są zjednoczone w tym samym ciele i tych samych ludziach
- zwłaszcza Wikariusz
Chrystusa, który czasami jest rodzajem Antychrysta,
a zatem
- Bractwo zastrzega sobie
prawo do decydowania, kiedy Rzym, który naucza, stanowi prawo i uświęca,
jest Wiecznym Rzymem, któremu należy się posłuszeństwo, a kiedy
Modernistycznym Rzymem, któremu należy się przeciwstawić
Ze strony Watykanu:
- FSSPX jest w
schizmie (w zależności od tego, kogo zapytacie i kiedy)
- FSSPX nie
jest w schizmie (w zależności od
tego, kogo zapytacie i kiedy),
ale jednocześnie
- do tego stopnia, iż ich
biskupi są prawdziwymi pasterzami owczarni Bożej
dlatego
a w każdym razie jest to
oraz
ponieważ
pamiętając, że:
i
... więc czy cokolwiek z
powyższego ma znaczenie?
Widzimy więc, iż obie strony tego tajemniczego
konfliktu działają w oparciu o całkowicie absurdalną eklezjologię, a zatem nie
jest zaskoczeniem, iż kiedy próbujecie zespawać te dwa stanowiska, dostajecie
absurd na szczudłach. To jest dokładnie to, czego nieustannie jesteśmy
świadkami w debatach na temat tego, czy Bractwo jest w schizmie, czy nie, i
dlatego ta debata nigdy do niczego nie dojdzie.
Faktem jest, iż można znaleźć z obu stron kawałki i
dowody na poparcie każdego z tych stanowisk. Dzieje się tak dlatego, iż FSSPX
próbuje utrzymać schizofreniczną doktrynę o Kościele, a Watykan jest również
beznadziejną gmatwanią dziwacznej, sprzecznej teologii, z własnymi
oświadczeniami i działaniami Franciszka przenoszącymi absurd na jeszcze wyższy
poziom.
Ostatecznie oznacza to, iż niekończąca się debata nad
dokładnym kanonicznym statusem Bractwa w odniesieniu do Kościoła posoborowego
jest gigantyczną stratą czasu. Większy sukces odnosiłyby próby przybicia
jogurtu do ściany.