Bezbronne i niewinne dzieci. To one stają się celem uderzenia zła

prawda-nieujawniona.blogspot.com 1 tydzień temu

Bezbronne i niewinne dzieci. To one stają się celem uderzenia zła

(Źródło: pixabay.com)

To wydarzyło się naprawdę. 9-miesięcznemu chłopcu wstrzyknięto truciznę prosto do serca.

Kulisy zabójstwa w Oleśnicy. Dostaliśmy list.

Założyciele pseudo-kliniki Abotak chwalą się, iż zamordowali już pierwsze dzieci.

Najczęściej ofiarami zła, które w tej chwili dzieje się na świecie, są dzieci. W skutek nienawiści złego ducha do dzieci, ci którzy go słuchają mordują najmłodszych poprzez aborcję. Dzieci giną również podczas procedury in vitro, która eliminuje „słabsze osobniki”. Codziennie dowiadujemy się z mediów o śmierci niewinnych chłopców i dziewczynek, wskutek działań wojennych. Ponad 300 tysięcy dzieci w fazie zarodkowej, znajduje się w zamrażarkach w Polsce. Ilu z nich pozwoli się żyć?

Wojny

Głównymi ofiarami w tej chwili toczących się wojen są dzieci – giną one m.in. na Ukrainie i w Strefie Gazy. Od października 2023 roku w Strefie Gazy, w skutek izraelskiego ostrzału, zginęło już ponad 14 tysięcy dzieci. W nocy z 17 na 18 marca, bomby spadły na namioty i schronienia. Według doniesień organizacji pomocowych zginęły dziesiątki dzieci, wiele zostało rannych.


Wiele organizacji międzynarodowych i państw mówi wprost, iż Izrael popełnił i kontynuuje ludobójstwo Palestyńczyków w okupowanej Strefie Gazy. Taki jest wniosek raportu Amnesty International, którego tytuł brzmi „Czujesz się jak podczłowiek: izraelskie ludobójstwo Palestyńczyków w Strefie Gazy”. Ukazuje on te ludobójstwo już od jesieni roku 2023, czyli nie jest to sprawa nowa czy nie znana.

Liczba zabitych w Strefie Gazy niewinnych dzieci jest przerażająca. Są tu niestety jeszcze inne liczby ukazujące ogrom cierpień, jakich na tej zbitej bombami ziemi, doznają najbardziej bezbronni. Te liczby mówią o tysiącach dzieci rannych lub trwale okaleczonych. Rany na ciele zagoją się na pewno szybciej, niż te zadane delikatnej dziecięcej psychice. Najmniejsi są narażeni na przemoc, stratę najbliższych, stratę domu, dzień i noc przeraża ich dźwięk rozrywających się bomb, dźwięk śmigieł dronów i huk samolotów przelatujących nad ich głowami. To wywołuje u dzieci bardzo głęboką traumę, którą trzeba leczyć przez długie lata. Nierzadko zostaje ona na całe życie.

Na Ukrainie dzieci cierpią podobne katusze – Byłem z dorosłymi i dziećmi w bunkrach podczas bombardowań. Niektórzy nie wytrzymywali tego psychicznie, szczególnie świadomości, iż w tej chwili cały ich materialny dorobek życia idzie w gruzy. Niektórzy z dorosłych nieludzko wyli, inni uderzali głowami w betonową ścianę. Dzieci, kiedy to widziały, głośno płakały lub nieruchomiały z przerażenia. – opowiadał mi ks. Andrzej Sańko, który przez kilka lat posługiwał w parafii św. Cyryla i Metodego w Słowiańsku i parafii pw. Ducha Św. w Krematorsku na Ukrainie.

Dzieci ofiarami chorych eksperymentów na ludzkiej płciowości

Dzieci krzywdzi się dziś, na dużą skalę, poprzez wmawianie im, że mogą bez żadnych konsekwencji zmieniać płeć – niemalże jak skarpetki. Ta plaga już dawno dotarła do Polski. Niedawno szerokim echem obiegła cały kraj historia popularnego blogera i dziennikarza naukowego, który wyznał, iż jako 13-letni chłopiec został zmanipulowany przez 40-letniego transseksualistę i nakłoniony do „zmiany płci”. Po długich i bolesnych zabiegach udało mu się wrócić do swojej płci, ale rysy na psychice zostaną do końca życia. Teraz ten dorosły mężczyzna, skrzywdzony w dziecięcym wieku, mówi na otwartych, publicznych spotkaniach – o zbrodni genderyzmu.

Coraz więcej osób w kraju i na świecie decyduje się opowiedzieć w mediach, głównie internetowych, o swoim dramacie. Jego początek to odwiedzenie internetowego fora, gdzie usilnie namawiano ich do przyjmowania hormonów, zmiany płci w dokumentach czy do nieodwracalnych operacji, bezpowrotnie usuwających narządy płciowe. Młodzi i zagubieni ludzie byli mamieni obietnicą szczęścia, jakie będzie ich udziałem po „uzgodnieniu płci fizycznej z odczuwaną”. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna – uzależnienie od hormonów, okaleczenie i ciężka depresja. Chociaż te koszmarne praktyki stały się źródłem stałego zarobkowania całej „mafii specjalistów”, nikt dotąd nie odpowiedział za trwałe okaleczanie i nieludzkie cierpienia zadane w ten sposób młodym ludziom.

Ideolodzy i aktywiści gender swoimi chorymi pomysłami chcą skazić zdrowe umysły, już najmłodszych dzieci. Przykładem jest tu program „Równościowe przedszkole”, który genderyści próbowali tylnymi drzwiami wprowadzić do polskich przedszkoli. Reklamowali go jako, „Fajny program edukacyjny, którego celem jest przygotowanie dzieci do życia w świecie, który będzie bardziej przyjazny, w którym będzie więcej ekologii, więcej zdrowego życia i – więcej równości”. Tymczasem seks – edukatorzy kazali przedszkolakom przebierać się – chłopcom za dziewczynki, a dziewczynkom za chłopców i tym samym zapierać się własnej płci. To samo ma na celu wpychanie na siłę do polskich szkół, przez obecną lewicową minister edukacji, mieszającego w głowach dzieci, jak jakaś psycho – betoniarka, programu „wiedza o zdrowiu”.

Aborcja, in vitro i inne zamachy na dzieci

Każdego dnia na całym świecie podczas aborcji ginie około 125 tysięcy nienarodzonych dzieci. I chociaż w wyniku chorób i tragedii, w tym m.in. chorób serca, nowotworów, wypadków drogowych, wojen codziennie umierają ludzie, aborcja, czyli zabijanie dzieci nienarodzonych, przez cały czas pozostaje główną przyczyną śmierci na świecie.

Smutną siostrą aborcji jest in vitro. Metoda zapłodnienia pozaustrojowego in vitro powinna być całkowicie zabroniona, ponieważ podczas jej wykonywania giną istoty ludzkie będące na etapie rozwoju embrionalnego. Natomiast dzieci zamrożone na najwcześniejszym etapie życia, tracą siły witalne i po ich odmrożeniu oraz umieszczeniu w łonie matki, możliwość normalnego ich rozwoju jest ekstremalnie utrudniona. Dlatego lekarz, który wykonuje przeprowadza procedurę in vitro, chociaż nieraz szczerze walczy o poczęcie, równocześnie skazuje na śmierć kilka czy kilkanaście ludzkich istnień, które powstają równolegle do tego jednego, któremu pozwala się żyć.

Plaga rozwodów najmocniej uderza w dzieci

W roku 1980 w Polsce, podczas sądowych spraw rozwodowych, rozwiodło się prawie 40 tysięcy małżeństw. W roku 2024 rozwodów było już prawie 57 tysięcy. Liczba ludności w naszym kraju spada, więc na pewno nie jest to skutek rosnącej demografii. Główną przyczyną rozwodów jest promowany, głównie w liberalnych moralnie mediach, „luźny styl” związku. Nie ma tam oczywiście mowy o ślubie kościelnym i potrzebie dochowania wierności małżeńskiej. Żaden z lewicowych piewców „gumowych” więzów małżeńskich, albo raczej partnerskich, nie zająknie się choćby jak drastyczne skutki dla dzieci ma rozwód rodziców. Nie myślę tu oczywiście o przypadkach separacji z powodu głębokiego wejścia jednego z małżonków w bagno grzechu i skutkach tego, czyli agresji kierowanej wobec współmałżonka oraz dzieci.

Jak bardzo cierpi dziecko wskutek rozwodu rodziców, to bardzo dobitnie pokazują wyniki pracy badawczej amerykańskich psychologów Judith S. Wallerstein i Sandra Blakeslee. W Polsce niestety takie badania nie były prowadzone. Okazuje się, iż w psychice dziecka rozwiedzionych rodziców, utrzymuje się, praktycznie przez całe życie, dominujące poczucie straty i tęsknoty. A towarzyszące temu emocje są głębokie i silne. Złe skutki rozwodów są bardzo daleko idące, sięgają nawet w następne pokolenia. Osoby „porażone” rozwodem nazywane są przez psychologów DDRR – dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców. Jednymi z wielu złych owoców rozwodów, co pokazały prowadzone przez wiele lat badania wyżej wspomnianych psychologów, są choroby i zaburzenia psychiczne, dysfunkcje społeczne i samobójstwa. Niestety właśnie to obserwujemy w tej chwili w Polsce.

Adam Białous

Idź do oryginalnego materiału