Najczęściej ofiarami zła, które w tej chwili dzieje się na
świecie, są dzieci. W skutek nienawiści złego ducha do dzieci, ci którzy
go słuchają mordują najmłodszych poprzez aborcję. Dzieci giną również
podczas procedury in vitro, która eliminuje „słabsze osobniki”.
Codziennie dowiadujemy się z mediów o śmierci niewinnych chłopców i
dziewczynek, wskutek działań wojennych. Ponad 300 tysięcy dzieci w
fazie zarodkowej, znajduje się w zamrażarkach w Polsce. Ilu z nich
pozwoli się żyć?
Wojny
Głównymi ofiarami w tej chwili toczących się wojen są dzieci – giną
one m.in. na Ukrainie i w Strefie Gazy. Od października 2023 roku w
Strefie Gazy, w skutek izraelskiego ostrzału, zginęło już ponad 14
tysięcy dzieci. W nocy z 17 na 18 marca, bomby spadły na namioty i
schronienia. Według doniesień organizacji pomocowych zginęły dziesiątki
dzieci, wiele zostało rannych.
Wiele organizacji międzynarodowych i państw
mówi wprost, iż Izrael popełnił i kontynuuje ludobójstwo Palestyńczyków w
okupowanej Strefie Gazy. Taki jest wniosek raportu Amnesty
International, którego tytuł brzmi „Czujesz się jak podczłowiek:
izraelskie ludobójstwo Palestyńczyków w Strefie Gazy”. Ukazuje on te
ludobójstwo już od jesieni roku 2023, czyli nie jest to sprawa nowa czy
nie znana.
Liczba zabitych w Strefie Gazy niewinnych dzieci jest
przerażająca. Są tu niestety jeszcze inne liczby ukazujące ogrom
cierpień, jakich na tej zbitej bombami ziemi, doznają najbardziej
bezbronni. Te liczby mówią o tysiącach dzieci rannych lub trwale
okaleczonych. Rany na ciele zagoją się na pewno szybciej, niż te zadane
delikatnej dziecięcej psychice. Najmniejsi są narażeni na przemoc,
stratę najbliższych, stratę domu, dzień i noc przeraża ich dźwięk
rozrywających się bomb, dźwięk śmigieł dronów i huk samolotów
przelatujących nad ich głowami. To wywołuje u dzieci bardzo głęboką
traumę, którą trzeba leczyć przez długie lata. Nierzadko zostaje ona na
całe życie.
Na Ukrainie dzieci cierpią podobne katusze – Byłem z
dorosłymi i dziećmi w bunkrach podczas bombardowań. Niektórzy nie
wytrzymywali tego psychicznie, szczególnie świadomości, iż w tej chwili
cały ich materialny dorobek życia idzie w gruzy. Niektórzy z dorosłych
nieludzko wyli, inni uderzali głowami w betonową ścianę. Dzieci, kiedy
to widziały, głośno płakały lub nieruchomiały z przerażenia. – opowiadał
mi ks. Andrzej Sańko, który przez kilka lat posługiwał w parafii św.
Cyryla i Metodego w Słowiańsku i parafii pw. Ducha Św. w Krematorsku na
Ukrainie.
Dzieci ofiarami chorych eksperymentów na ludzkiej płciowości
Dzieci krzywdzi się dziś, na dużą skalę, poprzez wmawianie im, że
mogą bez żadnych konsekwencji zmieniać płeć – niemalże jak skarpetki.
Ta plaga już dawno dotarła do Polski. Niedawno szerokim echem obiegła
cały kraj historia popularnego blogera i dziennikarza naukowego, który
wyznał, iż jako 13-letni chłopiec został zmanipulowany przez 40-letniego
transseksualistę i nakłoniony do „zmiany płci”. Po długich i bolesnych
zabiegach udało mu się wrócić do swojej płci, ale rysy na psychice
zostaną do końca życia. Teraz ten dorosły mężczyzna, skrzywdzony w
dziecięcym wieku, mówi na otwartych, publicznych spotkaniach – o zbrodni
genderyzmu.
Coraz więcej osób w kraju i na świecie decyduje się opowiedzieć w
mediach, głównie internetowych, o swoim dramacie. Jego początek to
odwiedzenie internetowego fora, gdzie usilnie namawiano ich do
przyjmowania hormonów, zmiany płci w dokumentach czy do nieodwracalnych
operacji, bezpowrotnie usuwających narządy płciowe. Młodzi i zagubieni
ludzie byli mamieni obietnicą szczęścia, jakie będzie ich udziałem po
„uzgodnieniu płci fizycznej z odczuwaną”. Rzeczywistość okazała się
zupełnie inna – uzależnienie od hormonów, okaleczenie i ciężka depresja.
Chociaż te koszmarne praktyki stały się źródłem stałego zarobkowania
całej „mafii specjalistów”, nikt dotąd nie odpowiedział za trwałe
okaleczanie i nieludzkie cierpienia zadane w ten sposób młodym ludziom.
Ideolodzy i aktywiści gender swoimi chorymi pomysłami chcą skazić
zdrowe umysły, już najmłodszych dzieci. Przykładem jest tu program
„Równościowe przedszkole”, który genderyści próbowali tylnymi drzwiami
wprowadzić do polskich przedszkoli. Reklamowali go jako, „Fajny program
edukacyjny, którego celem jest przygotowanie dzieci do życia w świecie,
który będzie bardziej przyjazny, w którym będzie więcej ekologii, więcej
zdrowego życia i – więcej równości”. Tymczasem seks – edukatorzy kazali
przedszkolakom przebierać się – chłopcom za dziewczynki, a dziewczynkom
za chłopców i tym samym zapierać się własnej płci. To samo ma na celu
wpychanie na siłę do polskich szkół, przez obecną lewicową minister
edukacji, mieszającego w głowach dzieci, jak jakaś psycho – betoniarka,
programu „wiedza o zdrowiu”.
Aborcja, in vitro i inne zamachy na dzieci
Każdego dnia na całym świecie podczas aborcji ginie około 125
tysięcy nienarodzonych dzieci. I chociaż w wyniku chorób i tragedii, w
tym m.in. chorób serca, nowotworów, wypadków drogowych, wojen codziennie
umierają ludzie, aborcja, czyli zabijanie dzieci nienarodzonych, przez cały czas
pozostaje główną przyczyną śmierci na świecie.
Smutną siostrą aborcji jest in vitro. Metoda zapłodnienia
pozaustrojowego in vitro powinna być całkowicie zabroniona, ponieważ
podczas jej wykonywania giną istoty ludzkie będące na etapie rozwoju
embrionalnego. Natomiast dzieci zamrożone na najwcześniejszym etapie
życia, tracą siły witalne i po ich odmrożeniu oraz umieszczeniu w łonie
matki, możliwość normalnego ich rozwoju jest ekstremalnie utrudniona.
Dlatego lekarz, który wykonuje przeprowadza procedurę in vitro, chociaż
nieraz szczerze walczy o poczęcie, równocześnie skazuje na śmierć kilka
czy kilkanaście ludzkich istnień, które powstają równolegle do tego
jednego, któremu pozwala się żyć.
Plaga rozwodów najmocniej uderza w dzieci
W roku 1980 w Polsce, podczas sądowych spraw rozwodowych,
rozwiodło się prawie 40 tysięcy małżeństw. W roku 2024 rozwodów było już
prawie 57 tysięcy. Liczba ludności w naszym kraju spada, więc na pewno
nie jest to skutek rosnącej demografii. Główną przyczyną rozwodów jest
promowany, głównie w liberalnych moralnie mediach, „luźny styl” związku.
Nie ma tam oczywiście mowy o ślubie kościelnym i potrzebie dochowania
wierności małżeńskiej. Żaden z lewicowych piewców „gumowych” więzów
małżeńskich, albo raczej partnerskich, nie zająknie się choćby jak
drastyczne skutki dla dzieci ma rozwód rodziców. Nie myślę tu oczywiście
o przypadkach separacji z powodu głębokiego wejścia jednego z małżonków
w bagno grzechu i skutkach tego, czyli agresji kierowanej wobec
współmałżonka oraz dzieci.
Jak bardzo cierpi dziecko wskutek rozwodu rodziców, to bardzo
dobitnie pokazują wyniki pracy badawczej amerykańskich psychologów
Judith S. Wallerstein i Sandra Blakeslee. W Polsce niestety takie
badania nie były prowadzone. Okazuje się, iż w psychice dziecka
rozwiedzionych rodziców, utrzymuje się, praktycznie przez całe życie,
dominujące poczucie straty i tęsknoty. A towarzyszące temu emocje są
głębokie i silne. Złe skutki rozwodów są bardzo daleko idące, sięgają
nawet w następne pokolenia. Osoby „porażone” rozwodem nazywane są przez
psychologów DDRR – dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców. Jednymi z
wielu złych owoców rozwodów, co pokazały prowadzone przez wiele lat
badania wyżej wspomnianych psychologów, są choroby i zaburzenia
psychiczne, dysfunkcje społeczne i samobójstwa. Niestety właśnie to
obserwujemy w tej chwili w Polsce.