Aniołowie Święci, nie bójcie się „pogrozić pięścią” wszelkim zuchwalcom, którzy bezkarnie szkodzą i niszczą ludzkie życie, zwłaszcza to najbardziej bezbronne i niewinne. Amen.
[artykuł opublikowany w roku 2009 – przyp. red.]
Wielka firma armatorów „Apse i Synowie” miała zwyczaj nazywać każdy swój nowy statek imieniem któregoś z członków rodziny: brata, siostry, ciotki, kuzyna, żony. Była tam „Lucy Apse” i „Harold Apse”, i „Anna”, „John”, „Klara”, „Juliet”, i tak dalej. Mieli dużą flotę. Trzeba powiedzieć, iż były to dobre, solidne, staromodne kupieckie statki, zbudowane, by wozić ładunki i trwać jak najdłużej. Żadnych tam nowomodnych, oszczędzających pracę urządzeń, ale dawano im liczne załogi i mnóstwo porządnej solonej wołowiny i sucharów – i już was nie ma, zabierajcie się za morza i z powrotem do portu! Traktowali swoich ludzi dobrze – i byli piekielnie dumni ze swoich statków. Nic im się nigdy złego nie przydarzało.
Ostatni z ich statków otrzymał nazwę: „Rodzina Apse’ów”. Miał być jak inne statki, tyle tylko, iż jeszcze mocniejszy, jeszcze bezpieczniejszy, przestronniejszy i wygodniejszy. Chcieli pewnie, żeby im służył po wieczne czasy. Kazali go zbudować z kombinacji żelaza, teku i drewna gujańskiego, a jego konstrukcja była wprost niebywała. o ile kiedykolwiek jakikolwiek statek był zamówiony z pychą w sercu, to na pewno dałoby się to powiedzieć o „Rodzinie Apse’ów”. Wszystko, co najlepsze. A ile zamieszania robiono, kiedy się ten statek budował! „To niech będzie trochę mocniejsze, a tamto trochę cięższe; i czy nie należałoby tej tam rzeczy wymienić na coś odrobinę grubszego?” Ludzie w stoczni zarazili się tym nastrojem, no i wyrastało toto na ich oczach na najcięższy, najniezdarniejszy spośród statków tego rozmiaru, chociaż jakoś nikt sobie tego nie uświadomił.
Mroczna strona
Mówią, iż każdy statek ma swój charakter. Jest kapryśny lub potulny, zawadiacki lub łagodny. Ten był wprost demoniczny. Jak tylko przystąpiono do spuszczenia go na wodę, od razu pokazał swe piekielne rogi. Po prostu upatrywał sobie ofiary i je wykańczał. W dniu wodowania, na przykład, zginął cieśla okrętowy, którego ta bestia schwyciła i zmiażdżyła schodząc z pochylni. Następnie zerwał wszystkie łańcuchy hamujące, jak gdyby to był szpagat, i zaatakował z furią stojące w pogotowiu holowniki. Taki on był.
Bywają statki trudne w prowadzeniu, ale na ogół można im ufać, iż będą się zachowywały rozsądnie. Z nim było inaczej. Nikt nigdy nie był w stanie przewidzieć, co on knuje, co go napadnie, i co zrobi za chwilę. Zachowywał się w niepojęty sposób. Sprawiał wrażenie, jakby był obłąkany. jeżeli nie był obłąkany, to z pewnością był najpodlejszą, najokrutniejszą, najbardziej podstępną bestią, jaką kiedykolwiek spuszczono na wodę.
Był postrachem na morzu i panicznie bano się go w portach. Przy lada prowokacji zaczynał zrywać liny, łańcuchy, stalowe cumy, nic sobie nie robiąc ze szkód, które wyrządzał. W portach, tam, gdzie go znano, bano się jego widoku. Wybicie dwudziestu metrów z solidnego kamiennego oczepu nabrzeża albo zwalenie końcówki drewnianej przystani było dla niego drobiazgiem. W czasie swojego żywota stracił mnóstwo łańcuchów i setki kotwic. Od dnia w którym go wodowano, nie przepuścił ani jednego roku, żeby kogoś nie zamordować. Miał w sobie coś złowrogiego. Duże, czarne paskudztwo. Sunął po morzu niczym ogromny karawan.
Ponury koniec
Ale pewnego dnia, jak to mówią, „trafiła kosa na kamień”, „trafił swój na swojego”. Kapitan przekazał wachtę pierwszemu oficerowi. Oficer był jeszcze bardzo młodym człowiekiem. Posiadał dużo umiejętności i doświadczenia, ale miał także swoje słabostki. Była to na pozór drobna rzecz, która jednak zgotowała mu straszliwą zgubę.
Płynęli wówczas przez zatokę. Noc była czarna jak smoła. Lało jak z cebra. I oto w kabinie nawigacyjnej nagle usłyszał kobiecy szept. Było to tak, jak gdyby ktoś zapalił zapałkę w jego mózgu. Coś go olśniło, a jednocześnie zamroczyło. Zapomniał o całym świecie. Także o statku. Statek za każdym podmuchem wiatru stopniowo schodził z kursu, aż w końcu szedł prosto na brzeg. Pierwszy oficer nie mógł tego zauważyć, gdyż od godziny nie podchodził do głównego kompasu. Pierwsza rafa, nad którą statek przepłynął, zerwała mu stępkę zewnętrzną. Trrrach! Następne uderzenie zdruzgotało stewę tylną i zniosło ster, przy czym ta bestia wpadła na skaliste, wznoszące się półkami wybrzeże, rozpruwając dno, póki się nie zatrzymała w miejscu. Załoga i pasażerowie szczęśliwie wydostali się na brzeg.
Nazajutrz sztorm roztrzaskał tę bestię w zdumiewająco krótkim czasie. Zupełnie jakby statek był zgniły od środka. A wydawał się taki niezniszczalny, niepokonalny, wprost nie do zdarcia. A jaki był złośliwy! ale oto nadszedł jego czas – odpowiednia godzina, odpowiedni człowiek, czarna noc, zdradliwe podmuchy wiatru, odpowiednia kobieta, by zgotować mu zgubę. Ta bestia nie zasługiwała na nic lepszego. Dziwne bywają zrządzenia Opatrzności. Oto przykład, jak zło samo sobie szykuje zgubę… (zob. J. Conrad, „Bestia”, w: Sześć opowieści, [Dzieła, t. XI], Warszawa 1973, s. 115-145).
Bestie naszych czasów
W XX wieku „wodowały” na świecie różne krwiożercze bestie, które „zdruzgotały” miliony ofiar: komunizm, nazizm, aborcja, a w ostatnich dziesięcioleciach pojawiły się jeszcze inne ohydne bestie, które godzą w ludzkie życie: eutanazja, sztuczne zapładnianie in vitro i pobieranie komórek macierzystych z ludzkich embrionów. To, iż ludzkie embriony nie chodzą jeszcze w butach na szpilkach, ani nie zaciągają się papierosem, nie oznacza, iż nie posiadają ludzkiego życia i iż mogą być brutalnie traktowane, bezkarnie niszczone.
Ludzkie życie rozpoczyna się w momencie poczęcia, w momencie połączenia komórki jajowej i plemnika. W tej to szczególnej chwili zostają już określone takie cechy dziecka jak płeć, kolor oczu, włosów i skóry, tendencja do wysokiego lub niskiego wzrostu, krzepkie zdrowie lub skłonności do pewnych chorób. A więc, jak potwierdza nauka, „w wyniku zapłodnienia powstaje w pełni genetycznie uformowany nowy człowiek, którego rozwój dokonuje się w czasie życia ludzkiego. Tak więc embrion, płód, noworodek, niemowlę, dziecko, dorosły, starzec, to określenia poszczególnych biologicznych etapów rozwoju zawsze tego samego człowieka” (dr n. med. A. Marcinek, Kraków).
Ofiary eksperymentów
Walka z niepłodnością skłoniła naukowców, począwszy od 1967 roku, do przeprowadzenia eksperymentu sztucznego zapładniania in vitro. Niestety wiąże się to nierozłącznie z niszczeniem ludzkiego życia. W przypadku płodów „wadliwych” lub kiedy powstało bardzo dużo płodów (np. ośmioraczki), rodzice decydują, ile dzieci ma się urodzić. Również przy szukaniu embrionów „wysokiej jakości” dokonuje się selektywna redukcja, która polega na zachowaniu najlepszych embrionów, a reszta jest uśmiercana lub zamrażana. Dziś szacuje się, iż między 200 tysięcy a 1 milion embrionów jest zamrożonych tylko w Stanach Zjednoczonych. W 1987 roku Watykan określił te działania jako „niemoralne” i wielce „niegodziwe”. Sztuczne zapłodnienie in vitro jest stosowane w tej chwili w wielu krajach świata. Na przykład tylko w 1996 roku co najmniej 20 659 dzieci zostało poczętych in vitro (zob. Służba Życiu, nr 2, 2006).
Kolejne niegodziwe działanie to pobieranie tzw. komórek macierzystych z ludzkich embrionów. Medycyna od dawna marzyła o tym, by znaleźć sposób na „regenerację” wadliwej lub chorej tkanki, czy choćby odbudować jakiś chory narząd. Znaleziono taką możliwość. Najpierw od 1968 roku zaczęto stosować terapię dorosłymi komórkami macierzystymi, pobieranymi ze szpiku kostnego. Od 1988 roku zaczęto pobierać także komórki macierzyste z krwi pępowiny. Te dwa sposoby są godziwe, ale mają swoje poważne ograniczenia, czyli leczą bardzo ograniczoną ilość schorzeń. Od 1998 roku zaczęto pobierać komórki macierzyste także z ludzkich embrionów. Okazało się, iż ich możliwości są o wiele większe.
Pozwólcie im żyć
Jednakże wielu obrońców życia, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, podniosło sprzeciw z przyczyn moralnych, gdyż to działanie wiąże się z niszczeniem ludzkich embrionów. Manifestanci wołali: „Embriony – pozwólcie im żyć! Kiedyś też byliście embrionami!”
Wielka Brytania natomiast pozwoliła naukowcom pozyskiwać komórki macierzyste z embrionów, pozostających po zapłodnieniu in vitro. W 2001 roku brytyjski parlament zezwolił choćby na klonowanie embrionów na potrzeby badań. W Korei Południowej w 2004 roku po raz pierwszy na świecie dokonano klonowania ludzkich embrionów i uzyskano z nich komórki macierzyste. W ślad za nimi poszli uczeni z Singapuru.
W Stanach Zjednoczonych wielu ludzi w Kongresie chce zakazania klonowania ludzkich embrionów. Niektóre Stany już przyjęły ustawę zakazującą różnych rodzajów badań na embrionach. Stan Kalifornia przez cały czas jednak to czyni i od 10 lat przeznacza 300 mln dolarów rocznie na badania nad embrionalnymi komórkami macierzystymi.
Na szczęście wiele krajów, jak Austria i Irlandia, ostro sprzeciwia się badaniom embrionalnym. Najgłośniejszy sprzeciw słychać z Watykanu, który zdecydowanie potępił badania embrionalne, tak jak aborcję, jako „działania głęboko niemoralne” (zob. R. Weiss, „Komórki macierzyste”, National Geographic Polska, Lipiec 2005, s. 17-41).
Smutek aniołów
Życie ludzkie nie zaczyna się z chwilą narodzin, ale od momentu poczęcia. I wówczas każdy otrzymuje od Boga duszę nieśmiertelną i niebiańskiego opiekuna, Anioła Stróża. Jakiż smutek ogarnia Aniołów Stróżów, gdy oddana im w opiekę istota ludzka, w swoim pierwszym biologicznym etapie rozwoju, trafia do „zamrażarki” i tam z czasem umiera lub jest uśmiercana w różnych eksperymentach embrionalnych.
Boże, pełen dobroci, oświecaj umysły i serca ludzi nauki, by umieli szanować tajemnicę ludzkiego życia i chronić je od chwili naturalnego poczęcia aż do naturalnej śmierci. Aniołowie Święci, nie bójcie się „pogrozić pięścią” wszelkim zuchwalcom, którzy bezkarnie szkodzą i niszczą ludzkie życie, zwłaszcza to najbardziej bezbronne i niewinne. Amen.
Ks. Henryk Skoczylas CSMA
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (2/2009)
Śródtytuły pochodzą od redakcji
-
Olej św. Michała Archanioła (1 buteleczka) + 5 książek ks. Mateusza Szerszenia CSMA (Zestaw)110,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Post Świętego Michała Archanioła (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Wielkie Zawierzenie Świętemu Michałowi Archaniołowi (Zestaw)40,00 zł z VATDowiedz się więcej
-
Olej św. Michała Archanioła + Anielskie Tajemnice (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Modlitwy Wielkiej Mocy (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Niebiański modlitewnik (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka