Belfast: Pierwszy Marsz dla Jezusa w historii miasta

chrzescijanin.pl 3 godzin temu

– Nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać. Czas na zabawę się skończył – powiedział pastor John Ahern, organizator sobotniego (23 sierpnia) Marszu dla Jezusa w Belfaście. Wydarzenie było pierwszym tego typu w mieście i jednym z 16 marszów dla Chrystusa zaplanowanych tego lata w Europie.

Uczestnicy wyruszyli z Ormeau Park o godz. 14:00, kończąc marsz modlitwą i uwielbieniem przed ratuszem. Spotkanie poprowadził muzyk Brian Houston. Wydarzenie nawiązywało do marszu w Dublinie z 2024 roku, w którym wzięło udział 12 tys. osób. Kolejna edycja w stolicy Irlandii odbędzie się 27 września.

Pastor Ahern podkreślił duchowe znaczenie wspólnej modlitwy w czasach niepokoju. – Potrzebujemy Boga w naszych miastach i narodach – powiedział. Według niego publiczne wyznanie wiary może przynieść przemianę społeczną.

Choć niektóre kościoły dystansują się z powodów doktrynalnych, Ahern zapewnia, iż Marsz dla Jezusa to ponadwyznaniowa platforma otwarta dla wszystkich. Przestrzega, iż kultura może zniekształcać przesłanie Ewangelii i uniemożliwiać jego zrozumienie osobom spoza danej wspólnoty.

– Gdy trwamy w izolacji, wróg ma wolną rękę. Ale gdy modlimy się razem i szukamy Boga, On obiecał uzdrowić naszą ziemię – dodał, odwołując się do 2 Krn 7,14.

Ahern zaznaczył, iż politycy nie rozwiążą problemów Irlandii Północnej – jedynie Bóg może przynieść pokój, także wobec bolesnej przeszłości.

Marsz miał być odpowiedzią na społeczne kryzysy: uzależnienia, depresję, przemoc. – Musimy zanieść Jezusa do przestrzeni publicznej. To jedyny sposób, by pokazać światu, iż istnieje inna droga – powiedział.

Podkreślił też wartość jedności chrześcijan – mimo różnic. – Jezus powiedział, iż po wzajemnej miłości ludzie poznają, iż jesteśmy jego uczniami. Różnice są, ale nie mogą nas dzielić w misji.

Marsz był otwarty dla wszystkich, także niewierzących. – Kościoły bywają pełne, ale duchowo puste. Trzeba iść po zagubionych – mówił Ahern, odwołując się do przypowieści o jednej owcy.

Na zakończenie przypomniał o chrześcijańskich korzeniach Irlandii i Wielkiej Brytanii. – Marsze są pokojowe, rodzinne i skoncentrowane na Chrystusie. Chcemy po prostu ogłosić nadzieję, którą mamy w Jezusie.

Idź do oryginalnego materiału