„Bardzo skrzywdzony i oczerniony, a jednak zwycięski” abp Andrzej Dzięga udzieli bierzmowania w Gończycach

1 tydzień temu

Po raz kolejny okazuje się, iż to, co w Kościele jest zgodne z prawem, nie jest zgodne z elementarną ludzką przyzwoitością.

Idźcie jako ludzie Bożego Ducha. Idźcie w ten świat (…), aby stawał się bardziej Boży. A wtedy będzie też bardziej ludzki (abp Andrzej Dzięga, 2017).

Gdy ówczesny (dziś: przymusowo emerytowany) metropolita szczecińsko-kamieński wypowiadał te słowa sześć lat temu podczas bierzmowania w parafii św. Piotra w Międzyzdrojach, nie spodziewał się pewnie, iż posłużą kiedyś za papierek lakmusowy dla jego własnych wyborów. A jednak…

Ostatnie wydarzenia skłoniły mnie, żeby do nagrania z tej uroczystości się dokopać, uważnie go posłuchać i powiedzieć: „Sprawdzam, Księże Arcybiskupie, czy świat staje się bardziej Boży i bardziej ludzki dzięki Księdza działaniom”.

Co się stało? Jak poinformował wczoraj portal onet.pl, w najbliższą niedzielę w parafii w Gończycach (diecezja siedlecka) abp Dzięga udzielać będzie sakramentu bierzmowania. Stanie się tak za zgodą ordynariusza siedleckiego, bp. Kazimierza Gurdy. Byłby to istotnie bardzo miły gest w stronę emerytowanego hierarchy, który pochodzi z Podlasia, gdyby nie okoliczności, w jakich ten zmuszony był złożyć rezygnację, opisywane szczegółowo na łamach portalu Więź.pl.

Resztkami nadziei wierzę, iż wszyscy, którzy dzięki prawa bronią się dziś w Kościele przed przyzwoitością, zdołają w końcu dostrzec Jezusa w patrzących na nich w tych dniach oczach

Agata Kulczycka

Udostępnij tekst
Facebook
Twitter

Czytelnikowi przypomnę tu jedynie, iż wobec abp. Dzięgi Stolica Apostolska prowadziła dwa niezależne postępowania kanoniczne w związku z zaniedbaniami, jakich miał się dopuścić wobec sprawców przemocy seksualnej. W wyniku tych postępowań arcybiskup otrzymał prawdopodobnie z Watykanu propozycję (opcję taką dopuszcza dokument Come una madre amorevele) wcześniejszej rezygnacji. Tego typu „zrezygnowanie biskupa” przez Stolicę Apostolską zapewnia bowiem hierarchom zachowanie większych przywilejów (choćby emerytalnych) niż w przypadku oficjalnego ich odwołania.

Choć Watykan nie potwierdził nigdy, iż abp Dzięga taką propozycję otrzymał, to jednak nuncjusz apostolski przyznał, po naciskach ze strony świeckich i duchownych (w tym kilku biskupów), iż „decyzje związane z odejściem abp. Andrzeja Dzięgi (…) zostały podjęte w następstwie dochodzenia prowadzonego z ramienia Stolicy Apostolskiej w sprawie zarządzania diecezją”. Komunikat nuncjusza, choć przez cały czas lakoniczny i niewystarczający, okazał się istotny szczególnie dlatego, iż hierarcha w liście do księży archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej skłamał na temat powodów swojego odejścia, tłumacząc je złym stanem zdrowia.

Po takim spektaklu, który Kościołowi w Polsce zapewniły na początku marca osoby znajdujące się na wysokich jego szczeblach, dziwić więc może tym bardziej decyzja biskupa siedleckiego o zezwoleniu na udzielenie sakramentu bierzmowania na terenie swojej diecezji arcybiskupowi emerytowi. Jak jednak tłumaczy Onetowi rzecznik kurii siedleckiej: „ocena zachowań i ewentualnych zaniedbań związanych z pełnieniem urzędu arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego nie leży w kompetencji biskupa siedleckiego”. Kuria zapewnia jednocześnie, iż decyzja ta zgodna jest z podanymi do publicznej wiadomości rozstrzygnięciami Stolicy Apostolskiej.

„Ku pożytkowi świata”?

Chodzi o to, żebyś pozwolił, żeby Bóg cię przemienił i poprowadził, uświęcił i uzdrowił, uczynił potężnym duchowo. Żeby cię posłał i poprowadził nie na własne twoje drogi, nie po twojej własnej karierze, ale ku pożytkowi świata (abp Andrzej Dzięga, 2017).

W takim kontekście faktograficznym wracam do przeszłości. Kazanie, które metropolita szczecińsko-kamieński wygłosił podczas wspomnianego już bierzmowania w Międzyzdrojach, dotyczyło życia i posługi św. Piotra. Hierarcha zapewniał wówczas młodzież, iż „Każdy człowiek – wierzący czy niewierzący – jest Bożym obrazem. […] są obrazy podobne, mało podobne, albo wręcz niepodobne, przy których, jeżeli nie ma podpisu, to nie wiemy, czyj to obraz.”

Nowość Promocja!
  • Tośka Szewczyk

Nie umarłam. Od krzywdy do wolności

31,20 39,00
Do koszyka
Książka – 31,20 39,00 E-book – 28,08 35,10

Nie wiem, czyim obrazem staną się w Gończycach w najbliższą niedzielę dla młodych kapłani organizujący uroczystość bierzmowania, a czyim zaproszony gość. Zastanawiam się jednak, czy w obliczu przywołanych tu faktów „sakrament dojrzałości chrześcijańskiej” nie pobrzmiewa absurdem.

Z pewnością pytanie o dojrzałość chrześcijańską warto natomiast zadawać dorosłym – proboszczowi tej parafii, biskupowi i przedstawicielom kurii siedleckiej, samemu arcybiskupowi emerytowi.

Z pewnością też wielkiej dojrzałości chrześcijańskiej wydarzenie to wymagać będzie od osób bierzmowanych. Ci, którzy znają okoliczności uroczystości, będą musieli wykonać spory wysiłek, aby pomimo wszystko dostrzec obecnego między nimi Chrystusa. Podobną pracę muszą – na nowo – wykonać osoby skrzywdzone, dla których sprawa jest kolejnym policzkiem.

Jaki z tego będzie „pożytek świata”, by przywołać słowa abp. Dzięgi sprzed 7 lat? Czyż nie o sobie mówił on wtedy, wskazując na zbytnią troskę o siebie i swoją karierę?

Kościół dwóch różnych bajek

To był przyczynek do nawracania innych. Skoro Piotr przyznaje się do słabości, to i ja mogę przyznać się przed Bogiem i Kościołem do moich słabości i odmienić moje życie (abp Andrzej Dzięga, 2017).

Sprawa bierzmowania w Gończycach pod pewnymi względami do złudzenia przypomina komentowaną przez Tośkę Szewczyk na łamach Więź.pl kilka tygodni temu organizację pogrzebu abp. Mariana Gołębiewskiego. Uroczystości te, pomimo kar ciążących na zmarłym, odbyły się we wrocławskiej katedrze, ponieważ… mogły. Jak zauważyła Szewczyk, „podczas gdy jedni dyskutowali o tym, czego prawo im nie zabrania (…), inni próbowali przypominać, po co to prawo powstało i chronić skrzywdzonych przed kolejnym policzkiem”.

Uroczystość przewidziana w najbliższą niedzielę w Gończycach zdaje się potwierdzać, iż to, co w Kościele jest zgodne z prawem, nie zawsze zgodne jest z elementarną ludzką przyzwoitością. Warto również dodać, iż taki schemat postępowania wydaje się na stałe gościć w Kościele w Polsce – okazuje się bowiem, iż kilka dni temu w parafii w Kutnie sakramentu bierzmowania udzielał „zrezygnowany” przez Stolicę Apostolską (w podobnych jak abp Dzięga okolicznościach) biskup łowicki Andrzej Dziuba. Kuria łowicka w tym zakresie utrzymuje narrację podobną do siedleckiej.

Nie jest to jednak koniec sytuacji wystawiających w tych dniach miłość chrześcijańską wielu osób na trudną próbę. istotny jest również sposób komunikowania proboszcza z Gończyc. Na swoim profilu na Facebooku Robert Fidura zamieścił wczoraj zrzuty ekranu z ogłoszeń na parafialnej stronie internetowej. Czytamy tam: „Modlimy się za Tego Dobrego Pasterza [abp. Dzięgę – A.K.], tak bardzo skrzywdzonego i oczernionego, a jednak zwycięskiego”. Dziś w południe informacja ta została zmieniona – prawdopodobnie pod wpływem jakiejś dyskretnej interwencji z kurii.

Ogłoszenie pochodzi ze strony www.parafia-gonczyce.pl

W poprzednich tygodniach proboszcz komunikował parafianom: „Dzisiaj jednoczymy się na modlitwie, stając w obronie J.E. ks. Arcybiskupa Andrzeja Dzięgi. Modlić się będziemy o prawdę w Kościele i w Polsce, o nawrócenie wszystkich dopuszczających się oszczerstw i manipulacji [to chyba dotyczy m.in. portalu Więź.pl, który tą sprawę intensywnie się zajmował – A.K.] w stosunku do osoby ks. Abpa A. Dzięgi”. Na stronie znajdujemy również idące jeszcze dalej zapewnienia: „Za tydzień (…) chcemy zjednoczyć się na modlitwie, stając w obronie J. E. ks. Arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, który jest niewinny, jak również nie jest winny ś.p. ks. Andrzej Dymer”.

Jak dalekie to podejście okazuje się od przywoływanej w Międzyzdrojach przez metropolitę szczecińsko-kamieńskiego Piotrowej skruchy, mającej moc nawracania innych serc…

Sprawa ta budzi we mnie szczególny opór w kontekście spotkania na Górze św. Anny, w którym dane mi było wczoraj uczestniczyć. Z garstką duszpasterzy zaangażowanych w pomoc osobom skrzywdzonym w Kościele rozmawialiśmy tam o aktualnej świadomości Kościoła w Polsce, o możliwych i skutecznych sposobach wychodzenia naprzeciw potrzebom osób zranionych, a także o poobijaniach samych pomagaczy, których doświadczyli oni ze strony instytucji, próbując dźwigać pokrzywdzonych.

Kiedy podczas tej rozmowy dotarły do mnie informacje o planowanym bierzmowaniu w Gończycach i wspomniane już zrzuty ekranu, miałam poczucie funkcjonowania w Kościele dwóch różnych bajek. Siedziałam z garstką odważnych, poranionych i zmęczonych ludzi, próbujących, jak się czasem wydaje, przepchnąć choć trochę kawał betonowej ściany… A za tą ścianą narracja o oblężonej twierdzy rozwijała się w najlepsze.

„Pasterze sami siebie paśli”

Nie lękajcie się oddać Bogu wasze serca, abyście czuli po Bożemu. Oddajcie Bogu wasze umysły, abyście rozumowali po Bożemu. Oddajcie Bogu waszą wolę, abyście wybierali po Bożemu (abp Andrzej Dzięga, 2017).

Tym, co podtrzymuje we mnie resztki nadziei, są czytania, których wysłuchałam wczoraj na nagraniu z bierzmowania w Międzyzdrojach. W księdze proroka Ezechiela Bóg obiecał bowiem wówczas młodzieży bierzmowanej – i, jak wierzę, obiecuje też nam wszystkim – iż wobec zepsucia pasterzy Izraela weźmie w końcu sprawy w swoje ręce. Dla zaznaczenia kontekstu Bożej obietnicy pozwolę sobie na przywołanie kilku zdań więcej.

Promocja!

To nie jest kraj dla rodziców | Rozliczalność w Kościele | W obronie nieużytecznego

30,50 33,90
Do koszyka
Książka – 30,50 33,90 E-book – 24,40 30,50

„Na moje życie – wyrocznia Pana Boga: „Ponieważ owce moje stały się łupem i owce moje służyły za żer wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu, bo nie było pasterza, pasterze zaś nie szukali owiec moich, bo pasterze sami siebie paśli, a nie paśli moich owiec, dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pańskiego. Tak mówi Pan Bóg: Oto jestem przeciw pasterzom. (…) Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę sprawował nad nimi pieczę” (Ez 34, 8-10a.11).

Ta Boża obietnica wystąpienia „przeciw pasterzom” zdaje się dźwięczeć jak dzwon właśnie teraz – właśnie w chwili, gdy w Niedzielę Dobrego Pasterza ma mieć miejsce uroczystość w Gończycach. Skoro znowu pasterze pasą przede wszystkich samych siebie, to niech sam Pan zainterweniuje.

Zgromadzeni sześć lat temu w Międzyzdrojach, w tym emerytowany w tej chwili metropolita, usłyszeli wówczas jeszcze jedno zapewnienie: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swym tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. […] Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie […]: «Byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie przyszliście do Mnie. […] Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” (Mt 25,31-32.41-43.45).

Wierzę zatem, iż wszyscy, którzy dzięki prawa bronią się dziś w Kościele przed przyzwoitością, zdołają w końcu dostrzec Jezusa w patrzących na nich w tych dniach oczach. W oczach głodnych troski, spragnionych sprawiedliwości; w oczach przybyszów odbijających się od kurialnych drzwi; w ludziach nagich, bo odartych z godności; w osobach spętanych chorą eklezjalną polityką prowadzoną przez tych, którzy w Kościele w Polsce grają lub grali pierwsze skrzypce.

Na koniec chciałabym złożyć życzenia młodzieży z Gończyc. Czasem bywa tak, iż spotykamy się w Kościele z pasterzami – proboszczami, biskupami – głoszącymi naukę, do której ich własne życie nie przystaje. Było tak już za czasów Jezusa. Dlatego Chrystus prosił gromadzących się wokół Niego: słuchajcie mądrych słów, nie naśladujcie złych uczynków.

Życzę Wam, żebyście przez grzech i zaniedbania pasterzy nie pozwolili sobie odebrać Ewangelii. Niech Duch Święty dodaje Wam odwagi, nadziei i siły. A jeżeli wpadlibyście na pomysł, żeby nie wpuścić do kościoła abp. Dzięgi, to będę Wam w tym kibicować.

Przeczytaj także: Tośka Szewczyk, Zgodnie z prawem. A co z przyzwoitością?

Idź do oryginalnego materiału