Badaczka odkryła szyfr w "Ostatniej wieczerzy"? Jest tuż za plecami Jezusa

1 dzień temu
Leonardo da Vinci miał przewidzieć koniec świata - a jego wizja została zakodowana w "Ostatniej Wieczerzy". Tak przynajmniej twierdzi badaczka z Watykanu, która doszukała się w słynnym fresku matematyczno-astrologicznego szyfru. Według niej apokalipsa rozpocznie się dokładnie 21 marca 4006 roku. Brzmi jak teoria spiskowa? Niektórzy naukowcy nie ukrywają sceptycyzmu, wskazując na brak jakichkolwiek konkretnych dowodów.
Leonardo da Vinci nie przestaje inspirować - nie tylko artystów, ale i poszukiwaczy tajemnic. Jego "Ostatnia Wieczerza", jedno z najsłynniejszych dzieł renesansu, według Sabriny Sforzy Galitzii zawiera… datę końca świata. Badaczka twierdzi, iż odkryła matematyczno-astrologiczny kod, który miałby ujawniać wizję apokalipsy przypadającej na 21 marca 4006 roku.


REKLAMA


Zobacz wideo Michał Danilczuk o relacji z Maffashion. Tak podsumował ich wypad do Dubaju


"Ostatnia Wieczerza" - obraz, który zwiastuje apokalipsę? Klucz znajduje się w oknie za Jezusem
Sabrina Sforza Galitzia analizowała centralną część fresku - tak zwaną lunetę, czyli półokrągłe zwieńczenie okna znajdujące się za plecami Jezusa. To tam, zdaniem badaczki, ukryty został szyfr. Według jej interpretacji Leonardo da Vinci przewidział kataklizm przypominający biblijny potop, który rozpocznie się w pierwszy dzień wiosny, dokładnie 21 marca 4006 roku. Koniec apokalipsa ma nastąpić 1 listopada - w Uroczystość Wszystkich Świętych. Sabrina Sforza Galitzia przekonuje, iż to nie koniec, ale "nowy początek dla ludzkości".


Istnieje kod Leonarda da Vinci - tyle iż nie jest to ten, który spopularyzował Dan Brown


- powiedziała Sabrina Sforza Galitzia, cytowana przez portal iflscience.com.
Badaczka wysnuła wnioski o rzekomej proroczej wizji Leonarda da Vinci dotyczącej końca świata, analizując tapiserię "Ostatniej Wieczerzy" stworzoną na podstawie szkiców artysty. Dzieło to miało zostać podarowane Ludwikowi XIII - królowi Francji z dynastii Burbonów. Wielu naukowców zwraca jednak uwagę, iż tak naprawdę brakuje przekonujących dowodów na istnienie ukrytego przekazu. Sama Sabrina Sforza Galitzia nie przedstawiła żadnych szczegółów dotyczących rzekomego szyfru. Jak ujęli to dziennikarze portalu ilfscience: "to poziom dowodu typu ‘zaufaj mi, wiem, co mówię’".


Da Vinci postrzegał historię ludzkości jako zmierzającą ku ‘sumie wszystkich rzeczy, ostatecznemu rozrachunkowi’ - takiemu, jaki opisano w Apokalipsie św. Jana, ale także u starożytnych autorów, takich jak Platon i Arystoteles


Był naukowcem i człowiekiem wiary, który żył w ‘trudnych czasach’ i ukrywał swoje przesłania ‘aby nie zostać zaatakowanym’


- powiedziała Sabrina Sforza Galitzia włoskiemu dziennikowi „La Repubblica". Jej słowa przytacza "The Times".


Co jest ukryte w obrazie "Ostatnia wieczerza"? Obsesja zniszczenia, a może prorocza wizja…
Choć teoria Sabriny Sforza Galitzii brzmi jak rodem z powieści Dana Browna, nie jest całkowicie oderwana od zainteresowań Leonarda da Vinci. W ostatnich latach życia artysta faktycznie tworzył rysunki przedstawiające katastrofalne sceny - ogień spadający z nieba, wzburzone morza, przewracające się drzewa. Serie te nazwano "Wizjami końca świata". Towarzyszące obrazom notatki zawierają opisy burz oraz zniszczeń i rzeczywiście brzmią niemal apokaliptycznie. Martin Clayton z Royal Collection Trust, z którym rozmawiali dziennikarze BBC, zauważa jednak, iż były to raczej osobiste refleksje artysty nad kruchością życia i przemijaniem. Jego dzieła z tego okresu mogą być wyrazem rozczarowania i świadomości, iż choćby najwspanialszą twórczość można zniszczyć. Ale czy oznacza to, iż Leonardo da Vinci rzeczywiście przewidział konkretną datę zagłady? Historycy są zgodni - raczej nie. Po prostu był geniuszem, który - jak wielu - rozmyślał o końcu. Tyle iż robił to z ołówkiem w ręku.
Zobacz też: Zaginiony obraz odnalazł się na aukcji internetowej. Po ponad 80 latach wróci na Wawel
"Ostatnia Wieczerza" to monumentalne dzieło Leonarda da Vinci, które zajmuje całą ścianę refektarza klasztoru Santa Maria delle Grazie w Mediolanie (Włochy). Fresk ma imponujące wymiary - 460 na 880 centymetrów. Artysta malował obraz aż trzy lata - od 1495 do 1498 roku. Z czasem malowidło uległo poważnemu zniszczeniu, dlatego też w latach 1978–1999 przeprowadzono jego gruntowną renowację, próbując przywrócić mu dawny blask.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału