Atak terrorystyczny na katolicką placówkę służby zdrowia w DRK; zginęli ludzie

chrzescijanin.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Ahmad Ardity z Pixabay

Nocny atak na katolicką placówkę medyczną w północno-wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga zakończył się śmiercią około 20 cywilów, wywołując falę oburzenia wśród misjonarzy, którzy oskarżają światowych przywódców o bierność wobec narastającej przemocy w regionie.

Do ataku doszło późnym wieczorem 14 listopada w miejscowości Byambwe – odległej wiosce w diecezji Butembo-Beni w prowincji Kiwu Północne.

Uzbrojeni napastnicy z ugrupowania Sojusz Sił Demokratycznych (ADF) – które ponad dekadę temu zadeklarowało lojalność wobec tzw. Państwa Islamskiego – wtargnęli do ośrodka zdrowia prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Prezentek.

Według relacji lokalnych źródeł, pacjenci zostali zamordowani w swoich łóżkach, po czym napastnicy podpalili budynek, w tym oddział położniczy.

Spłonęły również domy wokół kliniki, gdy uzbrojeni mężczyźni przemierzali wieś, zanim zniknęli w pobliskim lesie.

W rozmowie z Vatican News włoski misjonarz fidei donum, ojciec Giovanni Piumatti, który służył w regionie przez ponad 50 lat, określił atak jako typowy dla brutalnych działań ADF.

– W samej klinice zginęło piętnaście osób, a kolejne pięć w okolicznych domach – powiedział.

– Podpalili cały ośrodek oraz dwadzieścia siedem pobliskich domów. Zanim wszystko zniszczyli, zrabowali zapasy leków – sądzę, iż to był ich główny cel. Strach ogarnął całą okolicę.

– Wojsko ruszyło za nimi w pościg, ale mimo wysiłków terroryści uciekli. Wygląda na to, iż są lepiej uzbrojeni i wyposażeni niż regularne siły zbrojne.

Ojciec Piumatti podkreślił, iż sposób dokonania zabójstw był „przerażający” – cywilów ścinano lub podrzynano im gardła.

– Tu zabijano matki, gdy karmiły swoje dzieci – dodał.

– Te masakry są niewyobrażalne, a dzieją się niemal co tydzień. Wiele z nich nie trafia do wiadomości publicznej.

Władze podejrzewają, iż za atakiem stoi ta sama siatka terrorystyczna, która 27 lipca tego roku dokonała masakry w chrześcijańskiej wspólnocie w Komandzie, w prowincji Ituri – wydarzenie to potępił papież Leon XIV podczas audiencji generalnej 30 lipca.

– Powierzam ofiary miłosierdziu Boga i modlę się za rannych oraz wszystkich chrześcijan na świecie, którzy przez cały czas doświadczają przemocy i prześladowań – powiedział wówczas papież, wzywając przywódców regionu i społeczność międzynarodową do zdecydowanych działań w celu powstrzymania fali przemocy.

Zniszczona klinika przez lata była ostoją dla rodzin w regionie niemal całkowicie pozbawionym dostępu do formalnej opieki zdrowotnej. Siostry zapewniały tam opiekę położniczą, leczenie podstawowe i drobne zabiegi chirurgiczne mieszkańcom odciętym od innych form pomocy medycznej.

Zgodnie z relacją ojca Piumattiego dla Vatican News, bojownicy ADF – w dużej mierze pochodzący z sąsiedniej Ugandy – od lat terroryzują ten rejon Kiwu Północnego, mordując cywilów w wioskach i na polach, a także porywając młodych ludzi do przymusowej rekrutacji.

Opisywał ataki przeprowadzane „pod wpływem narkotyków”, w których dzieci-zbrodniarze są zmuszane do kontynuowania przemocy po tym, jak rozpoczną ją dorośli.

Ostatni atak zmusił wielu mieszkańców do ucieczki z domów – część z nich do dziś nie wróciła.

Z klasztoru pozostały jedynie zgliszcza, a siostry opatrują rannych i udzielają wsparcia ocalałym na ulicach.

Choć same zakonnice przeżyły, istnieją obawy, iż kilkoro noworodków mogło zostać uprowadzonych.

Wydarzenia te pogłębiają kryzys humanitarny w regionie, który od lat pozostaje destabilizowany przez działalność zbrojnych grup i przewlekły konflikt.

Ojciec Piumatti ostro skrytykował – jak to ujął – „haniebne milczenie” światowych potęg.

– Kiwu to ziemia bogata w złoża mineralne – region pełen cennych zasobów, o który od zawsze toczy się walka. Dlatego właśnie te islamskie grupy mają wsparcie. ADF są najokrutniejsi, ale nie są jedyni, którzy dostają broń i pieniądze, by utrzymać handel. Te konflikty służą interesom gospodarczym – a milczenie świata jest głęboko niepokojące – powiedział.

Mimo iż Stany Zjednoczone niedawno doprowadziły do porozumienia między Kongiem a Rwandą, walki z rebeliantami z M23 nie ustają na wschodzie kraju, a rząd centralny musi równolegle mierzyć się z narastającą falą przemocy inspirowanej islamistycznie.

Autor: Obianuju Mbah
Źródło: Christian Today

Idź do oryginalnego materiału