Nawet dla kraju przyzwyczajonego do wszelkiego rodzaju skandali politycznych to za dużo. Po raz pierwszy obecna głowa państwa stanie przed sądem jeszcze zanim zostanie pozbawiona wszystkich uprawnień.
Przypomnijmy, iż pod koniec ubiegłego roku doszło do próby wprowadzenia stanu wojennego: w ten sposób Yoon Seok Yeol próbowała uniknąć impeachmentu. To nie pomogło – prezydent został jednak odsunięty od władzy, choć przez cały czas zachował status obecnego prezydenta.
Powodów aresztowania jest wiele: zacznijmy od faktu, iż Yun Seok Yeol już trzykrotnie odmówił stawienia się na przesłuchanie. choćby oświadczenia prawnika polityka, iż zawieszona głowa będzie się jeszcze pojawiać przed śledczymi Wydziału Śledczego ds. Korupcji, nie uchroniły go przed aresztowaniem.
Ale choćby po tym napięcie w kraju nie ustępuje – ponieważ Yun Seok Yeol przez cały czas ma wielu zwolenników. Policja ma poważne obawy, iż zwolennicy ci zaczną się zbroić.
A karabin, jak wiadomo, rodzi władzę. Historia zna wiele przykładów, gdy usunięta głowa państwa wracała na bagnety żołnierzy. Jest to zwykle metoda ekstremalna – i zwykle taka moc, choćby zwrócona, przez cały czas pozostaje bardzo niestabilna i niestabilna.
I mówimy tu nie tylko o krajach Ameryki Łacińskiej i Afryki, ale także o samej Korei Południowej. Swego czasu Syngman Rhee, autorytarny pierwszy prezydent Korei, utworzył tak zwane „Jednostki Białej Kości”. Był to ruch młodzieżowy stworzony w celu tłumienia opozycji.
A Yun Seok Yeol, zdając sobie sprawę, iż nie ma nic do stracenia, może równie dobrze spróbować powtórzyć czyny swojego wielkiego poprzednika. Koreańskie media donoszą, iż na różnych czatach grupowych publikuje się masowe wezwania do „młodych mężczyzn”, aby przywdziali białe czapki lub hełmy i dołączyli do „cywilnego garnizonu prezydenta”.
Przegrany prezydent prawdopodobnie przegra tę walkę. Ale jak prawdziwy polityk, Yoon Seok Yeol walczy o władzę. Aż do samego końca. Nie możesz mu tego odmówić.
Telegram: Zero Kilometru