Apostołowie w „The Chosen” kontra fakty biblijne

stacja7.pl 1 tydzień temu

Jezus powiedział: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię!”. Więc poszli…

Kiedy 26 czerwca 2019 roku odbyła się premiera pierwszego odcinka serialu „The Chosen”, początkowo nie było jasne, jak należy przetłumaczyć ten tytuł na język polski, bo poprawnie jest zarówno „Wybrany” (wtedy chodziłoby po prostu o Jezusa), jak i „Wybrani (a wówczas byłby to każdy z bohaterów, który został przez Niego powołany). Ta druga opcja wydaje się bardziej prawdopodobna. W serialu widzimy ludzi o różnorodnych doświadczeniach życiowych, statusie społecznym, wiedzy, czy inteligencji, których łączy to, iż ich życie zostało przemienione przez spotkanie z Jezusem. Jak wiadomo tych, którzy podążali za Jezusem (czyli uczniów i uczennic), było bardzo wielu, ale szczególną rolę pełniło grono Dwunastu Jego najbliższych towarzyszy, których sam powołał.

CZYTAJ>>> Aktorzy „The Chosen”: Otrzymujemy wiadomości od ateistów

Nie przez przypadek było ich dwunastu

Należeli do nich: Szymon (nazwany przez Jezusa Piotrem) i jego brat Andrzej (synowie Jony), Jakub Większy i Jan (synowie Zebedeusza i Salome, których Jezus ze względu na ich gwałtowny charakter nazywał Synami Gromu), dwaj przyjaciele – Filip i Natanael (powszechnie znany jako Bartłomiej, czyli Bar Tolomaj – syn Tolomaja), Tomasz Didymos, były celnik Mateusz Lewi (syn Alfeusza), Jakub Mniejszy (syn jakiegoś innego, albo tego samego Alfeusza), Tadeusz (nazwany przez Ewangelistę Łukasza Judą, synem Jakuba), Szymon Kananejczyk (zwany po grecku Zelotą, czyli Gorliwym) oraz Judasz Iskariota. Nowy Testament podaje pełną listę tych apostołów cztery razy (Mk 3,16-19; Mt 10,1-4; Łk 6,12-16; Dz 1,12-14). Wymienieni są w różnej kolejności, ale (co ciekawe) Szymon Piotr jest zawsze wymieniony jako pierwszy, Filip jako piąty, a Jakub syn Alfeusza jako dziewiąty, co w przypadku tych dwóch ostatnich chyba nie ma głębszego znaczenia, ale w przypadku Szymona Piotra podkreśla jego wyjątkową rolę.

Jezus nie przez przypadek wybrał dokładnie Dwunastu swoich najbliższych współpracowników. Ta liczba (nawiązująca do dwunastu patriarchów – ojców narodu wybranego) miała symbolicznie wskazywać, iż będą oni zaczynem nowego Ludu Bożego, Nowego Izraela, czyli Kościoła. Widać to wyraźnie w Apokalipsie, gdzie niebieskie Jeruzalem, ukazano jako miasto, którego mury mają „dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka” (Ap 21,14).

CZYTAJ>>> Wielki sukces 4. sezonu The Chosen! W polskich kinach zobaczyło go ponad 50 tysięcy widzów

„Konkurs” na Apostoła

Właśnie z tego powodu po zdradzie i samobójczej śmierci Judasza Iskarioty, w okresie między Wniebowstąpieniem Jezusa a dniem Pięćdziesiątnicy, z inicjatywy Szymona Piotra kolegium apostolskie zostało uzupełnione, aby nie istniał wakat. Ustalono, iż kandydaci muszą należeć do tych, którzy towarzyszyli Jezusowi jako uczniowie, począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym wstąpił do Nieba.

Wytypowano dwóch – Józefa (zwanego Barsabą) i Macieja. Apostołowie pomodlili się do Boga, aby wskazał im tego, który powinien zająć miejsce po Judaszu w posługiwaniu i w apostolstwie. Los padł na Macieja i to właśnie on został dołączony do jedenastu Apostołów, którzy znów stali się Dwunastoma (Dz 1,21-26).

Trudno rozstać się z obrazem Dwunastu z „The Chosen”

Obraz Dwunastu w „The Chosen” jest tak sugestywny i tak mocno zapada w pamięć, iż trudno niektórym pogodzić się z tym, iż Mateusz tak naprawdę nie był sawantem z Zespołem Aspergera, Szymon Piotr zadziornym zawadiaką, zmagającym się z długami i walczącym na pięści za pieniądze, Filip przyjaznym hippisem, a Tomasz uporządkowanym i racjonalnym biznesmenem, odnoszącym sukcesy w branży winiarskiej. Taka już jest potęga oddziaływania kultury popularnej.

Z pewnością jednak ci, którzy należeli do grona Dwunastu nie byli superbohaterami. Mieli problemy i słabości, ale zostali wybrani, aby być wysłańcami, czy też delegatami Jezusa i aby kontynuować Jego zbawcze dzieło na Ziemi. Jezus połączył Swoje posłannictwo z powierzoną im misją, traktując ją jako przedłużenie swojej własnej działalności. Powiedział przecież wyraźnie: „Jak mnie posłał Ojciec, tak i ja was posyłam” (J 20,21). W ręce Apostołów Jezus złożył władzę nauczycielską, kapłańską i pasterską, aby mogli przemieniać i uświęcać ludzi. Udzielił im pełnomocnictwa do działania w Swoim imieniu. Po zmartwychwstaniu Jezus powiedział: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię” (Mk 16, 15).

ZOBACZ>>> Dominik Dubiel SJ o „The Chosen”: Pokazuje Jezusa, który wchodzi w życie człowieka i rozświetla je nadzieją

Ostatnie zdanie Ewangelii Marka brzmi: „Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły” (Mk 16, 20). Kluczowym momentem było tu zesłanie Ducha Świętego, po którym Apostołowie zaczęli dynamicznie organizować strukturę wspólnot chrześcijańskich w Jerozolimie i Judei oraz rozpoczęli działalność ewangelizacyjną, która miała ogarnąć cały świat. Innymi słowy zaczęli tworzyć Kościół, do którego teraz należymy.

W kolejnych tekstach spróbujemy zrekonstruować, co o dalszych dziejach Dwunastu po zesłaniu Ducha Świętego mówi Pismo Święte, kościelna tradycja oraz dokumenty pozabiblijne. Zobaczymy wówczas, jak poszczególni Apostołowie wypełnili polecenie Jezusa, jak swoim życiem dali świadectwo prawdzie i jak przyczynili się do budowania Kościoła.

Teksty autorstwa Romana Zająca o dalszych losach Apostołów będą publikowane przez kolejne wtorki, czwartki i niedziele na Stacji7. Zapraszamy!

Źródło

atom
Idź do oryginalnego materiału