Anioł, który skoczył z mostu

kjb24.pl 3 tygodni temu
Zdjęcie: Clarence Odbody - anioł z filmu „To wspaniałe życie”


W amerykańskim odpowiedniku znanego nam dobrze teleturnieju zwanego „Familiadą”, prowadzący poprosił uczestników o wymienienie imienia jakiegoś anioła. Jakie imię przyszłoby nam do głowy w pierwszej kolejności? prawdopodobnie Michał, Gabriel albo Rafał. Ewentualnie ktoś mógłby podać jakieś imię zaczerpnięte z apokryfów. Tymczasem w amerykańskiej edycji teleturnieju najwyższą punktację miała odpowiedź… Clarence.

Wielkie Zawierzenie Św. Michałowi Archaniołowi – ks. M. Szerszeń

Innymi słowy, wśród osób biorących udział w ankiecie najwięcej udzieliło takiej właśnie odpowiedzi. Z tego wynika, iż najbardziej znanym w Ameryce aniołem jest właśnie jakiś tajemniczy Clarence, którego my w ogóle nie kojarzymy… Winowajcą takiego stanu rzeczy jest oczywiście kultura popularna. Anioł Clarence to postać z filmu „To wspaniałe życie” Franka Capry (It’s a Wonderful Life, 1946), nakręconego na podstawie opowiadania „The Greatest Gift” Philipa Van Doren Sterna i zainspirowanego „Opowieścią wigilijną” Dickensa.

Film ten jest tradycyjnie wyświetlany w każde święta Bożego Narodzenia. Jak nie na tym, to na innym kanale, ale jego obecność w okresie świąt stanowi jakby świecką tradycję. W konsekwencji nie ma Amerykanina, który nie obejrzałby przynajmniej raz w życiu filmu „To wspaniałe życie”, a większość obejrzała go kilkakrotnie. Do tego dochodzą jeszcze liczne inscenizacje sceniczne. Podobno na Broadwayu zawsze jakiś teatr w okresie świąt wystawia sztukę napisaną na motywach „Tego wspaniałego życia”.

Anioł – safanduła

Głównym bohaterem filmu jest George Bailey (James Stewart), jeden z niewielu naprawdę uczciwych ludzi, którego życie było pasem wyrzeczeń i ciągłą rezygnacją z realizacji młodzieńczych marzeń; w trakcie trwania wielkiego kryzysu stracił on wiarę we własne siły. On i jego wuj kierowali budowlaną kasą oszczędności. Niedługo przed Bożym Narodzeniem wuj zgubił 8 tysięcy dolarów. George załamał się wtedy, bo wiedział, iż firma splajtuje, a on prawdopodobnie pójdzie do więzienia. Sądząc, iż stał się ciężarem dla swojej żony i dzieci, postanowił popełnić samobójstwo. Ocalić mogła go tylko boska interwencja.

I tu właśnie pojawia się anioł Clarence Odbody (ukazany jako pogodny, dobrotliwy i nieco safandułowaty staruszek, grany przez Henry’ego Travisa), który został wysłany na Ziemię w związku z trudną sytuacją, w jakiej znalazł się George Bailey. Historię życia Baileya opowiedzieli mu wcześniej w Niebie dwaj aniołowie, Franklin i Józef, którzy musieli Clarence’owi „wyostrzyć” wizję, gdyż jako Anioł Drugiej Kategorii widział on nieostro. Dzięki temu, także my poznajemy ją w retrospekcjach. Co prawda Clarence urodził się jako człowiek w 1654 roku, ale po śmierci przez 200 lat nie udawało mu się uzyskać skrzydeł i tym razem otrzymał kolejną szansę, pod warunkiem, iż pomyślnie wywiąże się z zadania.

Widząc, iż George w Wigilię Bożego Narodzenia zamierza skoczyć z mostu do lodowatej rzeki, Clarence zmaterializował się tuż obok niego na moście i skoczył jako pierwszy. Gdy George go uratował, wyciągając z trudem z topieli, Clarence wyjawił, iż jest jego Aniołem Stróżem i przybył, aby mu pomóc. Słysząc, jak George wypowiada pełne goryczy słowa, iż lepiej byłoby, gdyby się nigdy nie urodził, anioł – za zgodą zwierzchników w Niebie – przeniósł go do alternatywnej rzeczywistości, w której jego słowa stają się prawdą.

Anioł Clarence pokazał mu, jak wyglądałyby losy innych ludzi, gdyby nigdy się nie urodził. Dopiero to uświadomiło George’owi, jaką wartość miało jego życie, i błagał Clarence’a oraz Boga, aby pozwolili mu żyć. Jego modlitwy zostały wysłuchane i powrócił do momentu, gdy poznał Clarence’a na moście. George pobiegł natychmiast do domu, pełen wdzięczności za to, co udało mu się osiągnąć. Spotkał swoją rodzinę i przyjaciół, którzy zebrali dla niego ogromną sumę pieniędzy, aby pomóc mu uratować firmę. Widząc, na losy ilu ludzi jego czyny miały wpływ oraz to, jak wiele dobrego zrobił dla mieszkańców Bedford Falls, George Bailey zdał sobie sprawę, iż pomimo swoich problemów ma naprawdę wspaniałe życie. Tymczasem Clarence zdobył w Niebie upragnione skrzydła, o czym świadczył dźwięk dzwonów.

Kontynuacje i nawiązania

Anioł Clarence Odbody pojawił się ponownie w filmie „Clarence” z 1990 (w dystrybucji polskiej pojawił się on pod tytułem „Anioł stróż”). W postać tytułowego bohatera wcielił się tym razem Robert Carradine. W tej wersji Clarence przestał być staruszkiem i ukazany został jako młody oraz przystojny mężczyzna.

Kilkadziesiąt lat po wydarzeniach z filmu „To wspaniałe życie” Clarence, wraz ze swoim szefem, był już na emeryturze. Niestety aniołowie borykali się z brakami kadrowymi, przez co Clarence znów musiał udać się na ziemię. W grudniu 1989 roku udzielił pomocy Rachel Logan, która – mimo młodego wieku – zdążyła już sporo wycierpieć. Chciała odebrać sobie życie, jednak Clarence pokazał jej przyszłość i świat bez niej. Początkowo dziewczyna odnosiła się do anioła protekcjonalnie, nie potrafiła mu też zaufać. Z czasem jednak nowa podopieczna Clarence’a zmieniła zdanie i zrozumiała wartość własnego życia. Zupełnie niepotrzebnie wprowadzono jednak do fabuły wątek romantyczny, który moim zdaniem bardzo trywializuje film. Jest w nim również wiele humorystycznych momentów, zwłaszcza gdy Clarence próbuje odnaleźć się w nieznanej mu rzeczywistości. Jest to po prostu sympatyczna komedia, nie dorastająca jednak do pięt filmowi Franka Capry.

Clarence Odbody pojawił się także w wersji żeńskiej. Anielica z filmu „It Happened One Christmas” z 1977, nakręconego jako remake filmu „To wspaniałe życie”, Clara Oddbody była Aniołem Stróżem Mary Bailey Hatch, młodej kobiety, która marzyła o zwiedzaniu świata, ale okoliczności zmusiły ją do pozostania w swoim małym rodzinnym mieście w roli głowy rodzinnego biznesu Building & Loan. Podczas jednej z Wigilii, w momencie kryzysu finansowego, Mary, znajdująca się w depresji, rozważała samobójstwo. Uratowała ją interwencja Clary, która pokazała jej pozytywny wpływ, jaki wywarła na wszystkich, których spotkała w swoim życiu. Jak widać jest to więc niemalże dokładne powtórzenie fabuły pierwowzoru.

Do filmu „To wspaniałe życie” nawiązał też między innymi francuski reżyser Luc Besson w filmie „Angel-A”. Niedoszły samobójca i życiowy nieudacznik ratuje w nim piękną dziewczynę, która skoczyła z mostu, akurat wtedy, gdy on zamierzał to zrobić. Potem okazuje się ona aniołem zesłanym przez Boga, aby nauczyć go poczucia własnej wartości i pomóc wydobyć się z tarapatów.

Popularność filmu „To wspaniałe życie” wpłynęła na to, iż imię Clarence w kulturze amerykańskiej stało się wręcz synonimem anioła. W serialu „Supernatural” diablica Meg nazywała w ten sposób anioła Castiela, który jednak nie znał filmu Franka Capry i nie rozumiał, czemu ona tak czyni (co dla Amerykanów jest niesamowicie śmieszne, gdyż jak już wspominałem, ten film znają tam wszyscy). Z kolei w powieści Tada Williamsa „Brudne ulice Nieba” Clarencem był nazywany przez starszych kolegów początkujący w fachu obrońców anioł Haraheliel.

Z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej

W 1995 roku, z okazji 100-lecia kina, Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu ogłosiła listę 45 „ważnych i wartościowych filmów fabularnych”, zgrupowanych w trzech kategoriach. Były to filmy o szczególnych walorach religijnych, moralnych lub artystycznych. W każdej z kategorii znalazło się 15 filmów. „To wspaniałe życie” uznano za film o szczególnych walorach moralnych.

Niewątpliwie zawiera on bardzo pozytywne przesłanie i – mimo iż powstał w 1946 roku – do dziś może wzruszać. Powinniśmy jednak pamiętać, iż jest to tylko film, a więc fantazja. Zawarta w nim koncepcja aniołów nie jest zgodna z chrześcijańską angelologią. Aniołowie są faktycznie wysyłani przez Boga, także w tym celu, aby ratować ludzkie życie. Mogą przybrać cielesną postać i skontaktować się z nami. Natomiast pogląd o tym, iż ludzie po śmierci stają się aniołami, jest błędny. Podobnie jak pomysł, iż anioł musi sobie „zasłużyć” na skrzydła.

Roman Zając

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2017)


Idź do oryginalnego materiału