Anioł, którego kolegą był diabeł

kjb24.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Michael Sheen jako anioł Azirafal i David Tennant jako demon Crowley w serialu „Dobry omen”


Fikcyjni aniołowie popkultury

W wielu utworach głównymi bohaterami jest duet dobrany na zasadzie kontrastu. Każdy chyba potrafi bez trudu wyliczyć takie pary, nie wysilając zbytnio swej pamięci. W tym artykule chciałbym zająć się specyficznym duetem, w którym wspólne przygody przeżywają anioł i… diabeł.

Pomysł, iż anioł przyjaźni się z diabłem może wydawać się nieco szokujący, ale jest konsekwencją wyobrażania sobie relacji między nadprzyrodzonymi bytami na obraz i podobieństwo stosunków międzyludzkich. W ludzkim życiu przyjaźń ponad podziałami jest trudna, ale możliwa. Dziennikarze już wielokrotnie odsłaniali kulisy i opisywali zaskakująco bliskie relacje polityków z różnych, zwalczających się obozów. Na wizji politycy ci skakali sobie do gardeł, darli koty, wytaczali przeciwko sobie działa, a po programie podawali sobie ręce, poklepywali się po plecach, wsiadali do jednego samochodu albo szli razem na kawę. Oczywiście raczej nie chcieli oni, aby ich zażyłe relacje były nagłaśniane, ponieważ mogłoby to zniechęcić wyborców i nasunąć im myśl, iż wszystkie spory toczone na wizji to tylko gra i udawanie. Z drugiej strony jednak, może tak właśnie powinno być, iż niezależnie od tego, jak wiele nas dzieli i jak różne mamy poglądy, można prywatnie utrzymywać towarzyskie relacje, a choćby szczerze się nawzajem lubić. Oczywiście w przypadku, gdy ta polaryzacja jest bardzo radykalna, a przedstawicieli przeciwnej opcji światopoglądowej oraz politycznej odczłowiecza się i dehumanizuje, przyjaźnie zdarzają się pewnie rzadko.

Zbuntowani aniołowie byli kiedyś takimi samymi aniołami jak ci, którzy znajdują się w Niebie, ale dokonali wyboru, który rozdarł anielską społeczność na dwie części. Nie potrafimy określić, czy po przeciwnych stronach znalazły się istoty, które wcześniej łączyła więź przyjaźni. Przecież tak naprawdę nic nie wiemy o relacjach między aniołami. Możemy jednak domniemywać, iż podział, zrodzony przez bunt, był (i być może przez cały czas jest) źródłem duchowego bólu zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. Ponieważ zbuntowani aniołowie stali się totalną opozycją w najbardziej skrajnej odmianie, trudno wyobrazić sobie, iż pomiędzy bytami znajdującymi się po przeciwnych stronach barykady w odwiecznej rozgrywce dobra ze złem, mogą znajdować się przyjaciele.

Fikcja literacka i filmowa rządzi się jednak swoimi prawami i nie ma sensu się na nią z tego powodu oburzać. Dlatego choćby jeżeli w jakimś utworze diabeł nie jest przedstawiany w sposób jednoznacznie zły i wzbudza sympatię, nie równa się to bynajmniej poparciu dla sił ciemności. Jako chrześcijanie powinniśmy być na tyle dojrzali i samodzielnie myślący, aby nie uważać tego typu historii za zagrożenie dla naszej wiary.

Koledzy z pracy

W jednym z wcześniejszych numerów „Któż jak Bóg” [1/2018 – przyp. red.] omówiłem dwie czeskie baśnie filmowe pod tytułami: „Anděl Páne” (2005) i „Anděl Páne 2” (2016). Pojawił się w nich zabawny duet tworzony przez anioła Petronela (Ivan Trojan) i diabła Uriasza (Jiří Dvořák). Obaj pełnili służbę u bram Nieba, można więc powiedzieć, iż byli kolegami z pracy. Petronel oceniał, czy dusze zasługują, aby wejść do Nieba, a Uriasz odsyłał do Piekła tych, którzy popełnili na ziemi zbyt wiele zła. Petronel ukazany został jako nieudacznik, niezdara i leń o wygórowanych ambicjach oraz zrzędliwym charakterze, a Uriasz jako skory do kawałów, wyluzowany facet, który lubi swojemu niebiańskiemu koledze płatać figle, a do swych obowiązków nie podchodzi zbyt rygorystycznie, wykazując się większą wyrozumiałością.

W pierwszej części, kiedy Bóg zesłał Petronela na ziemię w stroju żebraka, aby ten zrozumiał, iż świat jest bardziej skomplikowany niż myśli, zdając sobie sprawę, iż anioł nie poradzi sobie tam sam, polecił Uriaszowi, aby podążył za nim i chronił go. W drugiej części zarówno Petronel, jak i diabeł Uriasz zostali wysłani przez Boga na Ziemię, aby odnaleźć jabłko z Drzewa Wiadomości Złego i Dobrego, które z ich winy spadło z Nieba do świata ludzi. Bóg zagroził, iż w przypadku niepowodzenia zamieni ich obu w mgławice. Tym razem bohaterowie nie musieli ukrywać na Ziemi swych skrzydeł ani rogów, ponieważ ze względu na czas Bożego Narodzenia brano ich za kolędników. Podczas poszukiwań rajskiego owocu rozgromili oni gang prawdziwych (aczkolwiek nieuczciwych) kolędników oraz pomogli młodej krawcowej samotnie wychowującej córkę i ledwie wiążącej koniec z końcem. Obaj zresztą zadurzyli się w tej pięknej i mądrej kobiecie.

Jiří Dvořák jako diabeł Uriasz i Ivan Trojan jako anioł Petronel w filmie „Anděl Páne”

Komedia o Petronelu i Uriaszu jest sympatyczna i lekka. W tym baśniowym świecie przedstawiciel Piekła nie jest wcale emisariuszem Zła; co więcej – czuje wielki respekt przed Bogiem i okazuje Mu szacunek, bo tak naprawdę nie należy On do wrogiego obozu. Zarówno Niebo jak i Piekło odgrywają znaczącą rolę w porządku ustanowionym przez Stwórcę. Anioł i diabeł adekwatnie służą w tym porządku tej samej sprawie, czyli realizacji Bożej sprawiedliwości, aczkolwiek każdy na swój sposób. W takim kontekście ich przyjaźń nie jest niczym zaskakującym. W ludowych baśniach diabły bardzo często mają więcej wspólnego z dobrodusznymi w gruncie rzeczy czartami z ludowych podań niż z demonami o piekielnej proweniencji.

Powstrzymać Armageddon

Zupełnie inny charakter ma przyjaźń między aniołem Azirafalem (Michael Sheen) i diabłem Crowleyem (David Tennant) w miniserialu „Good Omens” (2019), będącym ekranizacją wydanej w 1990 r. powieści „Dobry omen” autorstwa Neila Gaimana i Terry’ego Pratchetta.

Azirafal i Crowley poznali się jeszcze w Rajskim Ogrodzie. W pradawnych czasach anioł został wyznaczony do strzeżenia wschodniej bramy Edenu. Po wygnaniu pierwszych ludzi z Raju, podarował im (wbrew regulaminowi) ognisty miecz, ponieważ widział, iż są zziębnięci, a Ewa była już w ciąży. Gdy Azirafal, stojąc na wysokim murze otaczającym Eden, patrzył z troską, jak para wychodzi na pustynię, obok niego pojawił się wąż, który po chwili przybrał postać istoty w powłóczystej ciemnej szacie, z czarnymi skrzydłami. Był to demon Crowley (używający wówczas imienia Crawly), który wcześniej na polecenie swych przełożonych przemienił się w węża, aby kusić Adama i Ewę do zjedzenia zakazanego owocu.

Crowley adekwatnie nie miał wcale zamiaru „upadać”, ale ponieważ przestawał z niewłaściwym towarzystwem, mimowolnie znalazł się wśród zbuntowanych aniołów, strąconych do Piekła. Demon pierwszy zagaił rozmowę, mówiąc, iż uważa reakcję Boga na nieposłuszeństwo pierwszych ludzi za trochę przesadną. Uspokoił Azirafala, który martwił się, iż postąpił niewłaściwie, oddając Adamowi swój płonący miecz. Crowley zapewnił go, iż taki anioł jak on na pewno nie potrafi zrobić niczego niewłaściwego. Sam z kolei obawiał się, iż dając Adamowi i Ewie możliwość poznania dobra i zła, niechcący popełnił dobry uczynek.

W tym momencie zaczął padać pierwszy deszcz i Azirafal spontanicznie rozpostarł skrzydło nad diabłem, aby go osłonić. Zapoczątkowało to ich przyjaźń, która trwała przez kolejnych sześć tysięcy lat. Ponieważ obaj zostali oddelegowani na Ziemię jako agenci, ich ścieżki na przestrzeni wieków wielokrotnie się przecinały. Bohaterowie utrzymywali ze sobą kontakty towarzyskie w tajemnicy zarówno przed Niebem, jak i Piekłem.

Jako rasowi agenci wywiadu doszli do wniosku, iż mają o wiele więcej wspólnego ze sobą, niż z dalekimi przełożonymi w Niebie i Piekle. Bywało, iż dyskutowali o tym, jak zorganizowany jest świat, przy czym Azirafal zwykle bronił decyzji Boga, odwołując się do idei Niewysłowionego Planu. W pewnym momencie zauważyli, iż wykonując swoją pracę w tym samym miejscu, neutralizują się nawzajem. Zawarli wtedy dżentelmeńskie porozumienie, które zakładało milczącą nieingerencję w pewne wzajemne działania i strefy wpływów. Dzięki temu mogli wykazywać się przed przełożonymi raportami o kolejnych sukcesach w ciężkich zmaganiach z przebiegłym przeciwnikiem. W praktyce układ ten zapewniał im więcej wolnego czasu i redukował koszty o pięćdziesiąt procent. Nieraz też bohaterowie wyświadczali sobie drobne przysługi.

Michael Sheen jako anioł Azirafal i David Tennant jako demon Crowley w serialu „Dobry omen”

Azirafal wiódł wygodne życie, prowadząc antykwariat w londyńskiej dzielnicy Soho. Nosił staroświeckie surduty z kamizelką i zegarek na łańcuszku. Pewnego dnia, kiedy zamierzał przystąpić od degustacji nowej potrawy w barze sushi, obok niego zmaterializował się archanioł Gabriel (mający wygląd przystojnego mężczyzny w drogim garniturze), który wyraził zdziwienie, iż jego podwładny jada ludzkie jedzenie. Azirafal zaczął tłumaczyć, iż skoro żyje wśród ludzi, musi dbać o zachowanie pozorów. Na propozycję wspólnego wypicia herbaty, Gabriel odparł wyniośle, iż nie kala świątyni swego niebiańskiego ciała takim paskudztwem. Z ludzkich rzeczy lubił jedynie garnitury i wyraził żal, iż niebawem już nie będzie ich nikt produkował, ponieważ wie z potwierdzonego źródła, iż niedługo zacznie się Apokalipsa i ostateczna wojna między Niebem i Piekłem.

Crowley, który na rozkaz książąt Piekła – Hastura i Ligura zorganizował podmianę nowo narodzonego dziecka pewnego amerykańskiego dyplomaty na „pomiot Piekieł”, próbował przekonać swego przyjaciela, iż powinni wspólnie powstrzymać koniec świata. Azirafal także był zmartwiony perspektywą Armagedonu, ale nie chciał podjąć żadnych działań. Crowley, znając czułe punkty Azirafala, użył jednak trudnych do zbicia argumentów. Roztoczył wizję, w której po ostatecznym zwycięstwie Nieba nie będzie już płyt kompaktowych, wędzonego łososia z cytrynką, urokliwych restauracji, krzyżówek w „Daily Telegraph”, sklepików ze starociami, antykwariatów i białych kruków. Azirafal podtrzymał stanowisko, iż nie może się wtrącać w boskie zamysły, a diabelski plan sprowadzenia na Ziemię Antychrysta jest częścią Niewysłowionego Planu Boga, ponieważ przedstawiciele Piekła nie mogą zrobić niczego, co nie zostało w tym Planie uwzględnione. Crowley odparował, iż anioł nie może mieć pewności, iż boski zamysł zakłada ewentualne pokrzyżowanie diabelskiego planu, a przecież on jako anioł zobowiązany jest do szkodzenia złu, gdy tylko nadarzy się taka sposobność.

Anielskie Tajemnice – ks. Mateusz Szerszeń CSMA

Crowleyowi w końcu udało się przekonać Azirafala, iż mogliby wspólnie wychowywać Warlocka Dowlinga (którego uważali za Antychrysta) w taki sposób, aby dobro zrównoważyło się w nim ze złem i aby w konsekwencji stał się on zwykłym człowiekiem, ponieważ dopiero wychowanie i środowisko decyduje o osobowości.

Crowley załatwił sobie pracę u amerykańskiego dyplomaty jako niania o imieniu Ashtoreth, co wiązało się z chodzeniem w damskim przebraniu. Tego samego dnia u Dowlingów zatrudnił się też łagodny i miły ogrodnik Franciszek (czyli Azirafal). Niania śpiewała Warlockowi pokręcone kołysanki oraz powtarzała, iż wszystkie żywe istoty na Ziemi nadają się tylko na to, aby być dla niego podnóżkiem, a ogrodnik uczył go miłości i szacunku dla wszystkich żyjątek.

Na krótko przed jedenastymi urodzinami Warlocka, Crowley podzielił się z Azirafalem niedawno uzyskaną wiadomością, iż dokładnie w momencie urodzin Antychryst otrzyma piekielnego ogara, który odnajdzie swego pana, a kiedy ten nada mu imię, uzyska pełną moc i zapoczątkuje Apokalipsę. Na imprezie urodzinowej chłopca z napięciem czekali na przybycie piekielnego ogara – Crowley jako kelner, a Azirafal jako iluzonista-prestidigitator. Piekielny ogar jednak nie zjawił się, co oznaczało, iż to nie Warlock jest Antychrystem, jedenaście lat wcześniej doszło bowiem do pomyłki i podwójnej zamiany noworodków.

Od tego momentu zaczyna się adekwatna fabuła tej przezabawnej i przesyconej angielskim humorem opowieści rozpisanej na sześć odcinków. Nie będę zdradzał reszty wątków, aby nie odebrać przyjemności tym, którzy serialu nie oglądali.

Anioł, który udawał dziecko

Pod jednym dachem

Grzegorz Polaczek w powieści „Między Niebem a Piekłem” uczynił anioła i diabła lokatorami. Bartłomiej pracował w Niebie w Departamencie Planowania i Analiz. Miał przeprowadzać rozmowy z aniołami stróżami oraz zbierać materiały z ziemskich publikacji, roczników statystycznych, gazet oraz dokumentów świeckich i kościelnych. Ponieważ chciał ułatwić sobie życie, korzystał z raportów z poprzednich lat, które nieco tylko modyfikował, wychodząc z założenia, iż i tak nikt tego nie czyta. Niestety sprawa się wydała i anioł został tymczasowo wyrzucony z Nieba na Ziemię.

Okładka książki Grzegorza Polaczka „Między Niebem a Piekłem”

Tymczasem diabeł Seth, agent w Departamencie Kuszeń, został wrobiony przez zawistnego kolegę i musiał salwować się ucieczką z Piekła. Kiedy był w barze na ziemi, jego uwagę przyciągnął anioł, który zdecydowanie wypił zbyt dużo alkoholu. Jego słowa zasugerowały błędnie Sethowi, iż ma do czynienia z jakimś wysokiej klasy agentem Nieba, wysłanym w tajną misję. Wpadł więc na pomysł, iż jeżeli zamieszka z kimś takim, z pewnością żaden przedstawiciel Piekła nie odważy się go tknąć. Zabrał więc pijanego anioła do jego mieszkania, a potem wmówił Bartłomiejowi, iż ten pozwolił mu zamieszkać u siebie (aniołowie zawsze bardzo poważnie traktowali to, co komuś obiecali).

Koegzystencja pod jednym dachem anioła (naiwnego i nieżyciowego idealisty) oraz diabła (cynicznego znawcy ludzkiej natury i czarującego drania) nie przebiegała bez zgrzytów, ale z czasem zaczęli oni pałać do siebie sympatią. Pewnego dnia Bartłomiej poznał Agatę, samotną matkę wychowującą dorastającą córkę Milenę. Diabeł postanowił więc pomóc aniołowi w zdobyciu jej serca, a fabuła zaczęła przypominać komedię psychologiczno-obyczajową z wątkiem sensacyjnym. Przy okazji okazało się też, iż prawdziwe zło reprezentuje bynajmniej nie Piekło, ale nieuczciwi prawnicy.

Postacie Setha i Bartłomieja kojarzą mi się nieodparcie z bohaterami komediowego sitcomu „Faceci do wzięcia” (2006-2010), granymi przez Cezarego Pazurę i Pawła Wilczaka. Czytając książkę, ich właśnie miałem przed oczyma.

Roman Zając

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (4/2020)

Idź do oryginalnego materiału