Stephen Cottrell, anglikański arcybiskup Yorku i Prymas
Anglii, od 7 stycznia zastępujący w przywódczej roli Światowej Wspólnoty
Anglikańskiej Justina Welby’ego, opowiedział się jednoznacznie za
błogosławieniem par homoseksualnych.
Z okazji święta Objawienia Pańskiego napisał list do członków
tzw. Kościoła Anglii. Zwrócił tam uwagę na sprawy, które dzielą
anglikanów na świecie, zwłaszcza na kwestię homoseksualizmu.
Anglikanie wprowadzili formalne, liturgiczne błogosławieństwa
takich związków w grudniu 2023 roku, kilka dni przed publikacją „Fiducia
supplicans” przez Stolicę Apostolską.
Na skutek ich decyzji doszło do rozłamu – anglikanie z globalnego
Południa zdecydowali zerwać więzi z liberalnymi, progejowskimi
współnotami anglikańskimi. Nie chodzi tu o formalną schizmę, jako iż
struktura Światowej Wspólnoty Anglikańskiej jest i tak bardzo luźna.
W liście Cottrell napisał, iż „cieszy się” z możliwości
błogosławienia par jednopłciowych w anglikańskich kościołach, bo może z
tego skorzystać „wiele jednopłciowych par w stabilnych związkach”.
Wezwał przy tym do „poszanowania” przekonań tych anglikanów, którzy nie
chcą angażować się w błogosławienie par LGBT.
Co ciekawe, oświadczenie Cottrella zostało wydane niemal
dokładnie rok po tym, jak w Kościele katolickim doszło do przyjęcia
„zróżnicowanej” perspektywy na ten sam problem. 4 stycznia 2024 roku
prefekt Dykasterii Nauki Wiary kard. Victor Manuel Fernández wydał
słynne „Oświadczenie prasowe”, gdzie pozwolił biskupom w Afryce na to,
by nie wdrażali w życie zapisów „Fiducia supplicans”, to znaczy – by nie
wprowadzali „pozaliturgicznych błogosławieństw” dla par tej samej płci.
Od tego czasu w Kościele katolickim istnieje zupełnie oficjalnie
dwutorowe podejście do sprawy: liberalne kraje, diecezje i parafie
błogosławią pary homoseksualne, a konserwatywne – nie.
Za tymi dwiema postawami, tak samo jak wśród anglikanów, kryje
się zwykle zupełnie inna teologia oraz odmienna moralna ocena samych
aktów homoseksualnych. Dla znacznej części liberalnych katolików akt
gejowski czy lesbijski popełniany w stałym związku nie jest grzechem, a
już na pewno nie grzechem śmiertelnym.
Tymczasem środowiska konserwatywne wskazują, iż zgodnie z
odwiecznym nauczaniem Kościoła sodomia jest grzechem wołającym o pomstę
do nieba, a Duch Święty nie może przeczyć samemu sobie – to znaczy, iż
grupy liberalne nazywają obiektywne zło czymś moralnie dopuszczalnym,
zdradzając w ten sposób autentyczne nauczanie Jezusa Chrystusa.