ABW usunęła Ludmiłę Kozłowską, Szefową Fundacji Otwarty Dialog, z listy osób niepożądanych w Polsce

Jak przekazała ABW, służba nie posiada dowodów wskazujących na to, iż pobyt Kozłowskiej na terenie naszego kraju mógłby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.

Portal Niezależna informuje iż decyzję o tym, iż dane Kozłowskiej “nie figurują w wykazie cudzoziemców, których pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest niepożądany, i w systemie informacyjnym Schengen z polskiego wpisu do celów odmowy wjazdu i pobytu na terytorium państw obszaru Schengen” podjął Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Od 11 kwietnia jest nim mianowany przez premiera Donalda Tuska Tomasz Cytrynowicz.

Mimo to Kozłowska przebywała m.in. w Brukseli. W marcu 2019 roku Belgia zignorowała alert na temat szefowej kontrowersyjnej Fundacji Otwarty Dialog zamieszczony przez polskie władze w Systemie Informacyjnym Schengen (SIS) i przyznała jej prawo pobytu. Gazeta Wyborcza, która wówczas o tym poinformowała, nazwała ten fakt „porażką rządu PiS”. Później Kozłowska dostała pięcioletnią belgijską kartę pobytu uprawniającą ją do podróżowania po całej strefie Schengen.

Alert dotyczący Kozłowskiej jako pierwsze zignorowały Niemcy, które we wrześniu 2018 r. przyznały jej krótkoterminową wizę, by mogła wystąpić w Bundestagu, gdzie mówiła o „łamaniu praworządności” w Polsce. Później podobnie postąpiły władze Francji, Belgii i Wielkiej Brytanii.

Same protesty i apele nie wystarczą, dlatego konieczne jest natychmiastowe powzięcie nadzwyczajnych i stanowczych działań opartych na idei obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nikt nie chce Majdanu i rozlewu krwi w Polsce, ale eskalacja napięcia każe brać niemal każdy, dotąd niewyobrażalny scenariusz pod uwagę – i być na niego gotowym. Jednocześnie czerwona linia dla nas musi być bardzo wyraźna: to agresja, przemoc i krew. Czy dla rządu również? Tego nie wiemy” – pisał Kramek.

Po wybuchu kryzysu na granicy polsko-białoruskiej Kramek działał w grupie, która zniszczyła ogrodzenie graniczne.

W 2019 r. brytyjska gazeta Sunday Times odnotowała raport komisji mołdawskiego parlamentu z lutego ub. roku, w którym zasugerowano, iż Fundacja Otwarty Dialog brała udział w praniu brudnych pieniędzy pochodzących z rosyjskich źródeł. Według gazet, dwie firmy – słupy zarejestrowane w Glasgow i Edynburgu wyprały ponad 26 milionów funtów, z których część została wykorzystana na sfinansowanie organizacji (FOD – red.) oskarżonej o współpracę z rosyjskimi służbami w celu szerzenia dezinformacji i destabilizacji państw przeciwnych reżimowi Władimira Putina.

Kresy.pl / dorzeczy.pl