Abp Galbas: Nie ma innej drogi niż więź

1 dzień temu
Zdjęcie: Galbas


Jest przed nami zawsze pokusa budowania murów i kopania fos, ale to jest działanie niechrześcijańskie i na pewno nie ma błogosławieństwa bożego.

Publikujemy pełną treść wystąpienia abp. Adriana Galbasa, wygłoszonego podczas spotkania opłatkowego w siedzibie „Więzi” 7 stycznia 2025 r.

Bardzo dziękuję za zaproszenie. To jest jeden z plusów daty inauguracji mojej posługi w Warszawie, która przypadła na okres świąteczno-noworoczny, iż od razu jest bardzo dużo okazji do spotkań, na które się udaję, jeżeli tylko mogę. A tu bardzo chciałem być. Również po to, by powiedzieć, iż środowisko „Więzi” – bo to nie tylko kwartalnik, portal, ale właśnie całe środowisko – jest dla mnie osobiście bardzo ważne, często z niego korzystam i dzięki niemu się formuję.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

25 zł 50 zł 100 zł 200 zł 500 zł 1000 zł

Więc, po pierwsze, to jest to sposobność, żeby powiedzieć wszystkim Państwu: dziękuję. Nawiązując przy tej okazji do Ewangelii i prawdy, którą ona wyraża, no to jest ona przecież właśnie o więzi – bo poprzez wcielenie Pan Bóg przyszedł na Ziemię właśnie po to, żeby nawiązać tę najszczególniejszą więź z człowiekiem. Taką, o jakiej się nie śniło prorokom i o jakiej cały Stary Testament w swojej wielkiej głębi i fantazji nie był w stanie pomyśleć i wyprorokować tego, co Bóg zrobił.

A Bóg właśnie po to, żeby nawiązać więź z człowiekiem, sam stał się człowiekiem, burząc wszystkie możliwe schematy, wszystkie możliwe przeszkody – wiedział, iż by tak się stało, to właśnie sam Bóg musi zrobić pierwszy krok. Człowiek już raz próbował nawiązać więź z Bogiem samodzielnie i skończyło się to raczej nieporozumieniem. Dlatego inicjatywa musiała wyjść od Boga i to w taki sposób, który nas ciągle szokuje.

I na tym tak naprawdę polega chrześcijaństwo – ma być ono kontynuacją tego dzieła Boga. My jesteśmy zaproszeni, wezwani i powołani do tego, by budować więź: między sobą, jak też ze światem, w jakim przychodzi nam istnieć i żyć. Budowanie więzi to wysiłek dwóch stron: pokorny, cierpliwy, konsekwentny, przyjmujący także możliwość porażki. Ale innej drogi nie ma dla chrześcijaństwa.

Jest przed nami zawsze pokusa budowania murów i kopania fos, ale to jest działanie niechrześcijańskie i na pewno nie ma błogosławieństwa bożego. Więc chciałbym nam wszystkim życzyć, byśmy byli kontynuatorami tego wielkiego dzieła Boga: budowali więź swoim słowem, swoim postawą, swoim świadectwem, swoją odwagą.

Obyśmy mieli odwagę łamać schematy, pokonywać przeszkody, wiedząc, iż to jest gra warta wysiłku i iż tak naprawdę wszystko inne jest skazane na porażkę. Dziękuję i wszystkiego dobrego w nowym roku – konsekwencji budowania więzi.

Przeczytaj również: Dla nikogo Kościół niech nie będzie wrogiem

Idź do oryginalnego materiału