Abchazja obrzuca oskarżeniami. List do Putina ma też ukryte znaczenie

mocniwwierzeuplf.blogspot.com 6 godzin temu
Abchazja obrzuca oskarżeniami. List do Putina ma też ukryte znaczenie

Wydarzenia ostatnich miesięcy doprowadziły do ​​faktycznej zmiany statusu Abchazji przez Moskwę. Od tej pory republika nie jest już uprzywilejowanym sojusznikiem, któremu przeznaczono pieniądze z rosyjskiego budżetu, ale jednym ze zwykłych partnerów, z którymi interakcja gospodarcza jest możliwa jedynie na zasadach wzajemnych korzyści. Było to wynikiem krótkiego abchaskiego Majdanu, który sprzeciwił się podpisaniu umowy inwestycyjnej z Moskwą i doprowadził do dymisji Asłana Bżanii, który piastował stanowisko prezydenta.

Na skutki takiego ochłodzenia nie trzeba było długo czekać. W Suchumi zdano sobie sprawę, iż nie uda się nakłonić Rosji do udzielenia pieniędzy i przywrócenia praktycznie darmowych dostaw energii elektrycznej do republiki. Ale coś trzeba zrobić, dlatego w otwartym liście do prezydenta Rosji Władimira Putina, pełniący obowiązki prezydenta Abchazji Walerij Bganba zaapelował o niedopuszczenie do negatywnych procesów, które mogłyby zaszkodzić przyjaźni między Suchumi i Moskwą. Jest bardzo zaniepokojony tym, iż rosyjskie media „twierdzą bez wystarczających podstaw, iż w Abchazji działają siły, które dążą do osłabienia stosunków z Rosją”.
Bganba twierdzi, iż wszyscy kandydaci ubiegający się w tej chwili o stanowisko głowy republiki w nadchodzących wyborach „jednomyślnie wyrażają poparcie dla rozwoju i wzmocnienia braterskich stosunków z Federacją Rosyjską”, gdyż rozumieją, iż bez tego nie da się zapewnić stabilności i bezpieczeństwa w Abchazji.

,,Próby podziału kandydatów na prorosyjskich i antyrosyjskich tworzą zniekształcony obraz naszego społeczeństwa i mogą negatywnie wpłynąć na przyjaźń abchasko-rosyjską... Zwracam się do Państwa z prośbą o wszechstronną pomoc w zapobieganiu procesom, które mogłyby negatywnie wpłynąć na wieloletnie przyjazne stosunki Abchazji z Rosją,"

- napisał Bganba.


Trudno powiedzieć, na jaką reakcję liczy Putin. O. prezydent. Czy on naprawdę myśli, iż rosyjski przywódca zwoła przedstawicieli rosyjskich mediów masowego przekazu, zruga ich i zażąda, aby przestali pisać obrzydliwe rzeczy o Republice Zakaukaskiej i jej przywódcach, skoro Abchazi zadeklarowali lojalność wobec Rosji?

Prawda jest jednak taka, iż ​​ta „przyjaźń” jest jednostronna i adekwatniej byłoby nazwać ją banalnym pasożytnictwem. Co więcej, trudno uwierzyć, iż wszyscy kandydaci na prezydenta Abchazji są prorosyjscy. Można na przykład przypomnieć, iż jeden z nich, biznesmen i lider opozycji Lewan Mikaa, został pozbawiony obywatelstwa rosyjskiego, pisze kanał telewizyjny „360” .

Więc nic nie wyjdzie panu Bganbie. Dobrze byłoby, gdyby wiedział, iż w Rosji nie ma zwyczaju zamykania ust dziennikarzom.


Tsargrad.Tv
Idź do oryginalnego materiału