Co wiesz o odsieczy wiedeńskiej Jana III Sobieskiego w
1683 r.? Pewnie tyle, iż była. Ale czy wiesz, iż kluczową rolę odegrała tu
Maryja?
W 1683 r. kilkutysięczna armia Turków rusza na Austrię,
zabijając chrześcijan i niszcząc wszystko na swojej drodze. To ogromne
niebezpieczeństwo nie tylko dla Austrii, ale i dla całej Europy. Cesarz Austrii
opuszcza Wiedeń i chroni się w Pasawie.
Po długich poszukiwaniach legat papieski znajduje cesarza
i błaga go, by poprosił o pomoc ościenne państwa. Proponuje, aby przekazał
dowództwo wspaniałemu strategowi – polskiemu królowi Janowi III Sobieskiemu.
Papież prosi polskiego króla: „synu, ratuj
chrześcijaństwo i kulturę zachodu”. Król rozumie, jakie będą konsekwencje
wygranej Turków – zalanie Europy przez islam.
Zgodę na wyprawę musi wyrazić Sejm polski, a biorąc pod
uwagę pusty skarb i zmęczenie Królestwa ciągłymi wojnami, posłowie wahają się.
Posłów przekonuje o. Stanisław Papczyński – spowiednik
króla. Objawiła mu się Maryja i obiecała pomoc dla Polski, dlatego też Sejm
zgadza się na udział Polaków w odsieczy.
Przed wyjazdem król odbywa pielgrzymki do wielu miejsc
kultu religijnego.
W książce pt. „Matka Boża Zwycięska możemy przeczytać:
„Armia Sobieskiego jest wojskiem maryjnym. Wszyscy
żołnierze należą albo do bractw różańcowych albo do Sodalicji Rycerskiej.
W czasie drogi wszyscy modlą się na różańcu, a na
postojach odprawiają Drogę Krzyżową, a codziennie uczestnicząc we Mszy świętej!
Królowi w wyprawie wiedeńskiej towarzyszy obraz
Bogurodzicy, w tej chwili zwany obrazem Matki Bożej Zwycięskiej z Mariampola”.
Plan Sobieskiego zakładał, iż polska husaria ruszy ze
wzgórz na niczego niespodziewających się Turków. Była godzina 17.30 i Turcy
właśnie mieli popołudniową sjestę.
Turcy zostali pokonani – zginęło ich 25 tysięcy, podczas
gdy polskich rycerzy padło 1000.
Polski król napisał do Rzymu:
„PRZYSZLIŚMY,
ZOBACZYLIŚMY, BÓG ZWYCIĘŻYŁ.”
Maryja powiedziała:
„Wezwano Mnie publicznie
i publicznie poproszono o pomoc. Moje Imię zostało wypisane na proporcach i
było wzywane przez wszystkich żołnierzy. To za moim wstawiennictwem miał
miejsce cud zwycięstwa, który uratował świat chrześcijański przed
zniszczeniem”.
Ewelina
Szot