6 WRZEŚNIA. Żywot Św. Pambona z Nitrii, opata.

salveregina.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Św. Pambo z Nitria


6 września

Żywot Św. Pambona z Nitrii, opata.

(Żył około Roku Pańskiego 385.)

Urodzony około roku 315 w Egipcie, poszedł Pambon w młodzieńczym wieku śladem innych sług Bożych, bo przyłączył się do grona uczniów głośnego cnotą wówczas Św. Antoniego pustelnika; rady i wskazówki otrzymane tak doskonale przeprowadził w czynie, iż może się zaliczać do najwybitniejszych synów duchowych niezrównanego mistrza życia zakonnego. Zajaśniał przede wszystkim wysokim stopniem umartwienia, którym zwyciężył wszelkie poruszenia grzeszne ciała; nawykł tak do dzieł pokuty, iż zdołał się oderwać od wszelkich chociażby obojętnych, a jednak mniej doskonałych skłonności. Nie dozwolił też na swobodę swej wyobraźni; krępował ją bezustanną modlitwą pełną uwagi lub pracą ręczną, do której się zabierał w każdej wolnej chwili. A już ogólne zdumienie budził swą niepojętą prawie powściągliwością języka. Szczególniejszą rozwinął straż nad ustami swymi, kiedy usłyszał słowa królewskiego psalmisty: Rzekłem, będę strzegł dróg moich, abym nie zgrzeszył językiem moim (Ps. 38/37/, 1). Nie odczekał już dalszego wiersza psalmu; wrócił czym prędzej do swej celi, aby odtąd zachowywać głębokie milczenie; mówić tylko wtenczas, gdy była do tego konieczność; nie używać słów niepotrzebnych, skoro okazywały się zbyteczne. Stąd to pochodziło, iż zapytany o radę, nieraz milczał kilka dni, nim dał odpowiedź; najsumienniej bowiem wtedy rozważał słowa i treść, z jakich miała się składać krótka, zwięzłowata, jasna a konieczna odpowiedź.

Powściągliwością tą swoją w mowie przewyższał do pewnego stopnia choćby Św. Antoniego, który od ucznia nauczył się także bezustannej pracy rąk, aby zwalczać nasuwające się zdrożne myśli. Nie mniej odznaczał się Św. Pambon pokorą głęboką. Trzy lata błagał gorąco Pana Boga, aby nie wywyższał go w oczach ludzkich, a przeciwnie uczynił go przedmiotem ogólnej pogardy i poniżenia. Stwórca wprawdzie nie wysłuchał prośby Swego sługi, bo sława pustelnika sprowadzała coraz liczniejszych przybyszów, którzy orzeczenia jego uważali jakoby za Wyroki Niebios; pomimo to nastręczał mu Pan Bóg dostatecznych sposobności do ćwiczenia się w coraz to głębszej pokorze.

Stan doskonały duszy w pustelniku odźwierciadlał się w jego obliczu; dziwną promieniał powagą i jasnością świetlaną; nikt się nie poważył wskutek tego spojrzeć mu prosto w twarz. Św. Antoni zaś mówił, iż bojaźń Boża uczyniła Pambona świątynią Ducha Świętego. Około roku 374 rozłączył się uczeń z mistrzem; ruszył Św. Pambon w głąb pustyni Nitria, aby w zupełnym żyć skupieniu ducha. Kiedy Św. Melania rzymska przybyła do Egiptu, aby poznać życie pustelników tamtejszych, dzierżył Św. Pambo godność opata. Napotkała go przy pracy, bo przy wyrabianiu mat i koszyków. Wręczyła mu na potrzeby zakonników znaczną zapomogę, bo 300 funtów srebra; Pambon je przyjął, nie przerywając swej pracy; mówił, iż Pan Bóg wynagrodzi hojną darowiznę; zarazem polecił swemu uczniowi Orygenesowi, aby zasoby co dopiero otrzymane rozdzielił pomiędzy ubogich braci w Libii, bo klasztory egipskie dla żyzności ziemi wsparcia nie potrzebują. Wtedy Melania zwróciła mu uwagę na wysokość przekazanej sumy; Pambon zaś odrzekł: Córko! Pan Bóg, Któremuś złożyła ofiarę, wie najlepiej, ile jest warta; ocenił pieniążki ubogiej wdowy; oceni więc i twoją darowiznę.

Opuścił na pewien czas Św. Pambon ukochaną swą pustelnię, aby w myśl wezwania, jakie odebrał od Św. Atanazego,.wystąpić w Aleksandrii przeciw herezji arianów i głosić naukę w Bóstwo Pana Jezusowe. Ledwie przybył do miasta a gorącymi zapłakał łzami, gdy ujrzał wszetecznicę, która przybrana w bogate szaty i kosztowności miała właśnie występować na publicznym widowisku. Jak skąpy jestem, zawołał, w swych zabiegach o Łaskę Pana Boga i upodobanie Niebios wobec tej kobiety, co wszystkich używa środków, aby niewinność doprowadzić do upadku!

Spełniwszy swe zadanie w Aleksandrii, wrócił do Nitrii, aby tym gorliwiej służyć Panu Bogu i braciom zakonnym; i przypominał im obowiązek miłosierdzia wobec bliźnich; przypominał obowiązek pracy, cnót jak największych, czystości sumienia, obowiązek unikania wszelkich zgorszeń. Krótko przed swoją śmiercią rzekł: Od chwili, w której zamieszkałem celkę swoją zakonną na puszczy, nie spożywałem chleba, którego bym sobie nie zarobił pracą; nie wypowiedziałem żadnego słowa, którego bym kiedykolwiek żałował. A jednak idę do Pana Boga jako człowiek, który jeszcze nie rozpoczął prawdziwej Służby Bożej. Umarł Święty Pambon w 70. roku życia swego chwalebnego, bo roku 385 bez najmniejszej i walki śmiertelnej podczas swej pracy nad wyrabianiem koszyków. Obrzędami pogrzebowymi zajęła się Św. Melania, która na pamiątkę zatrzymała ów koszyk, wyrobiony stygnącą ręką pustelnika. Pamięć Św. Pambona obchodzi Kościół grecki w dniu 18. lipca; poza tym pamiątka jego się święci w dniu 6. września.

Nauka moralna.

Milczenie jest złotem, słowa są srebrem, głosi dawna zasada, która zachowuje swoją powagę i w dziedzinie życia religijnego. Niewątpliwą bowiem rzeczą, iż właśnie przez brak powściągliwego życia można się przyczynić bez złej choćby woli do swarów, niesnasek, gniewów i zatargów. Cóż dopiero mówić o tych, co nie obliczają i nie rozważają doniosłości swych słów, w opowiadaniu chociażby prawdziwych co do istoty wypadków przesadzają, a już wprost dziwne posiadają zamiłowanie w rozszerzaniu potwarzy, w rozsiewaniu oszczerstwa? Prostą, jasną, powściągliwą ma być mowa ucznia Chrystusowego; jasnym wzorem dla nas Św. Pambon; dobitną nauką napomnienie Zbawiciela, Który uczy: Niechaj mowa wasza będzie: jest jest, nie nie. A co nadto więcej jest, od złego jest (Mat. 5, 37).

Jeśli więc już masz powód do odezwania się, czyń to zawsze w duchu prawdy bezwzględnej, strzeż się wyraźnych grzechów śmiertelnych przez potwarz, zniewagę, oszczerstwo; strzeż się wszakże i lżejszego kłamstwa, które łatwo może doprowadzić do cięższych upadków. Usta, które kłamią, zabijają duszę, mówi księga Mądrości (1, 11). Są rozmaite rodzaje kłamstwa; ludzie kłamią przez nieuwagę, przez zwyczaj i nałóg, przez złość, przez gadatliwość, a nieraz kłamią po prostu z zawodu. Można niejedno kłamstwo wytłumaczyć, do pewnego stopnia uniewinnić; ale kłamstwo z rozmysłem powiedziane, kłamstwo, które ma na celu wyrządzenie szkody, jest dobrowolną obrazą Pana Boga, prawdy uosobionej, jest karygodne, podłe i niecne.

Bądź więc uważnym w swych mowach; zachowaj w nich uczciwość chrześcijańską. Proś Pana Boga w myśl Pisma Świętego: Marność i słowa kłamliwe oddal ode mnie (Ks. Przyp. 30, 8). Zdobywaj sobie zamiłowanie prawdy na drogach swego życia. Przed wszelkim uczynkiem słowo prawdziwe niech przed tobą idzie, a przed każdą sprawą rada stateczna (Ks. Eklez. 37, 20).

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Ks. Władysława Hozakowskiego, 1907r.

Idź do oryginalnego materiału