Zanim uczta w królestwie Bożym, to najpierw uczta eucharystyczna, dostępna codziennie.
Różnie z niej korzystamy.
Z różną świadomością.
Wymówki też się zdarzają, choćby wśród konsekrowanych. To boli. Moje serce to boli, a jeżeli pomyślę o Tym, który ucztę wydaje... Moja mała ludzka empatia nie zrozumie boskiej wrażliwości i dobrze, bo bym tej przykrości nie uniosła...
Ale wracam do siebie. Często sama bywam "gdzie indziej", choć fizycznie na Eucharystii. Przyszła mi jednak dziś myśl = dobra nowina, iż choć nie przeżywam Eucharystii jako szczytu modlitwy i spotkania, to jednak mogę siedzieć sobie na niej, jak przy źródle... Mogę pić z tego Źródła.
Przypomina nam o tym Katechizm Kościoła Katolickiego: Eucharystia jest źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego. Inne zaś sakramenty, tak jak wszystkie kościelne posługi i dzieła apostolstwa, wiążą się ze świętą Eucharystią i do niej zmierzają.Eucharystia jest centrum i szczytem życia Kościoła, ponieważ Chrystus włącza Kościół i wszystkie jego członki do swojej ofiary uwielbienia i dziękczynienia, złożonej raz na zawsze Ojcu na krzyżu. Przez tę ofiarę Chrystus rozlewa laski zbawienia na swoje Ciało, którym jest Kościół.