
... Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg? A Pan zapłonął zazdrosną miłością ku swojej ziemi i zmiłował się nad swoim ludem. (Jl 2, 12-18)
Natomiast uświadomiłam sobie, czytając naszego Założyciela (bpa Wacława Świerzawskiego), iż nawracać się można odbijając się od samego dna, ale też można nawracać się pod samym szczytem. Każdy ma swoje dna i swoje szczyty, ja też.
Popielec przypomina, iż patrząc przez łzy żalu i pokuty na światłość idącą z krzyża i jej blask widziany w pełni w zmartwychwstaniu Chrystusa, my sami stajemy się światłością!
Żyć we wszystkich konkretach i przejawach życia duchem Zmartwychwstalego, to zadanie dla nas chrześcijan, żeby świat zobaczył Boga, żeby spotkał Obecnego, w nas.
Chcę, postanawiam i proszę Boga o błogosławieństwo, bym w tym wielkim poście nawracając się ku Miłości (i z dna i pod szczytem;) dojrzewała jak owoc, którym można nakarmić głodnych... przez uśmiech, przez dobre słowo, przez spojrzenie, przez zatrzymanie się przy, przez służbę codzienną w obowiązkach (nie "odtąd dotąd", ale z hojnością), przez modlitwę wstawienniczą. By było jaśniej wokół. By było jaśniej we mnie.
By światło Zmartwychwstałego zajaśniało w nas dla świata.