
Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959
UWAGA!
Jutro w Kościele Świętym rozpoczyna się Wielki Post. W Środę Popielcową zgodnie z kan. 1252 § 2, zawartym w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku, obowiązuje POST ŚCISŁY. Szczegóły o obowiązujących postach: Nauki katolickie o Wielkim Poście.
Rozmyślanie.
Św. Kazimierz w modlitwie
I. szukał prawdziwej mądrości,
II. okazywał swą miłość Panu Bogu.
„Przebywali też zawsze w świątyni, wielbiąc i chwaląc Boga” — (Ks. Liczb 24, 53).
I. — Dwór królewski nie sprzyjał nigdy świętości. Zbyt wiele bowiem myślało się tam o sprawach doczesnych i zbyt rzadko przypominano Pana Boga. choćby duchowni, których widziało się na dworach królewskich, zajęci byli bardziej ziemią niż Ewangelią Świętą. Nie przeszkodziło to Kazimierzowi Jagiellończykowi w dążeniu do doskonałości ewangelicznej. Najęci przez ojca różni mistrzowie ćwiczyli go w naukach pod kierunkiem światłego wychowawcy Jana Długosza. Młodzieniec jakkolwiek chętnie słuchał wykładów mistrzów, nie uważał wszakże, aby posiadali oni pełną mądrość. Szukał on całej prawdy i dlatego uzupełniał naukę w szkole, pouczeniami Boskiego Mistrza Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Podczas gdy jego bracia zabawiali się i używali rozrywki, on znikał wtedy w kościele. Znajdowano go nieraz zatopionego w adoracji Najświętszego Sakramentu. Nic nie istniało wtedy dla niego. Ani uczty królewskie, ani turnieje, ani świetne poselstwa zagraniczne, ani popisy sztukmistrzów wędrownych nie pozbawiały królewicza skupienia i myśli o Panu Bogu. Rad był przestawać zawsze ze swym Boskim Mistrzem i to przepełniało go szczęściem.
Zdarzyło się nieraz, iż zajęcia nie pozwalały na samotność i nie było sposobności, by uklęknąć przed Panem Jezusem utajonym, wtedy Kazimierz zrywał się nocą ze snu i klękał przed zamkniętą bramą kościoła. Straże nocne zmieniały się na murach zamkowych, a on trwał w adoracji swego Zbawiciela. Nieraz go zastano o świcie jeszcze pogrążonego w modlitwie. Na rozmowie z Panem Bogiem czerpał wielką mądrość. Nauczył się rozumieć życie i wszystko oceniać w odniesieniu do wieczności. To było powodem, iż zostawił innym ofiarowaną mu koronę, iż uchylał się coraz bardziej od życia dworskiego, aż wezwany przez Zbawiciela opuścił świat z wielkim wewnętrznym weselem.
II. — Św. Kazimierz czerpał swą wiedzę o życiu w modlitwie. Modlitwa też była dla niego sposobnością okazania Panu Bogu swej miłości. Dlatego tak często wracał do kościoła, dlatego tak długo pozostawał na klęczkach i dlatego bez przerwy powtarzał Święte Imiona Jezusa i Maryi. Nie czuł się powołanym do czci Pana Boga przez wielkie i sławne czyny, ale pragnął za to okazać Panu Bogu swą miłość bez granic. Nie chciał zadziwiać, ale pragnął kochać Pana Boga ponad wszystko.
Miłość Pana Boga była potrzebą życiową Świętego Młodzieńca. Nie wszyscy rozumieli takie postępowanie syna królewskiego, ale wszyscy stwierdzali, iż nie cieszyło go nic, co nie miało związku z Chwałą Bożą. Być może, iż Św. Kazimierz widząc wielką obojętność religijną współczesnych ludzi, chciał również i za nich kochać Pana Boga, przedłużając czas na modlitwie i starając się coraz to żarliwiej wyrażać swą miłość. Jego modlitwa była tak, jak to napisze później bliska mu duchem Św. Teresa od Dzieciątka Jezus: „uniesieniem serca, spojrzeniem ku niebu skierowanym, okrzykiem miłości i wdzięczności zarówno w cierpieniu jak i w szczęściu”.
Modlitwa.
Święty Kazimierzu, któryś na dworze królewskim, wśród rozlicznych spraw doczesnych zachował serce czyste i ducha pełnego miłości Boga, wyproś nam Łaskę, byśmy nabyli umiejętności modlitwy. Dopomóż nam, abyśmy tak jak ty czcią otaczali Przybytki Pańskie i starali się je przyozdabiać nie tyle rzeźbami i kwiatami ile naszą obecnością i żarliwą modlitwą. Amen.