🔉25 LIPCA. ŚW. JAKUB, APOSTOŁ. Rozmyślania. CHLEB POWSZEDNI.

salveregina.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: różaniec krzyż


Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959

Rozmyślanie pierwsze.

Chrystus Pan uczy nas

I. jak mamy odnosić się do bliźnich,

II. jak mamy poprawiać ich błędy.

„Nie wiecie o co prosicie” — (Mat. 20, 22).

I. — Święty Jakub wraz ze swym bratem Janem opuścił swe sieci na pierwsze wezwanie Chrystusa Pana i poświęcił się z całą gorliwością swemu powołaniu. Jednak podobnie jak inni Apostołowie mimo oddania się Zbawicielowi podlegał jeszcze rozmaitym niedoskonałościom. A mimo tego Chrystus Pan wybrał go jak innych Apostołów i dopuścił tych ludzi nie we wszystkim i nie zawsze delikatnych i grzecznych do intymnego obcowania ze Sobą. Zdarzało się nawet, iż spierali się o pierwsze miejsce przy stole. Chrystus Pan znosił ich cierpliwie i czekał długo aż się poprawią. W napominaniu nie używał szorstkich i gwałtownych słów. Przeważnie tłumaczył ich nieświadomością. Istotnie, Apostołowie z wielu rzeczy nie zdawali sobie sprawy, nie rozumieli wielu słów i wypowiedzi Zbawiciela, Który nie unosił się gniewem z powodu ich niepojętności, ale zatrzymywał się w przemówieniu, tłumaczył swoje przypowieści i powtarzał kilkakrotnie swoje zalecenia. Gdy mimo włożonego wielkiego trudu w ich wychowanie popadali w te same błędy, nie zniechęcał się i nie unosił gniewem, poprzestając na wymówce, iż tak długo są z Nim, a jeszcze Go nie poznali.

Postępowanie Chrystusa Pana uczy nas, iż nie mamy być zbyt pochopni do posądzania ludzi o złą wolę. Upadki naszych bliźnich wywodzą się w przeważającej mierze ze słabości ludzkiej i nieświadomości, więc znosić je trzeba z cierpliwością. jeżeli znosił je łagodnie Chrystus Pan, o ileż bardziej winniśmy je znosić my, którzy podlegamy tym samym słabościom i jesteśmy tak samo ciężarem dla otoczenia. „Jeden drugiego brzemiona dźwigajcie, a tak wypełnicie Zakon Chrystusowy” (Gal. 6, 2), powiada Św. Paweł.

II. — Św. Teresa zwracając się zwłaszcza do przełożonych mówi: „Wtedy będziecie najlepiej praktykować miłość, gdy potraficie innych znosić nie oburzając się na ich błędy. Polecajcie Panu Bogu błądzących i starajcie się ćwiczyć w cnotach przeciwnych ich błędom. Zachęcajcie ich do tego i pouczajcie uczynkami w tym, czego w słowach nie pojmują, ani w czym ich kary nie poprawiają” (Droga dosk. R. 7). Słowa Św. Teresy ukazują nam najdoskonalszy sposób poprawiania cudzych wad i uchybień: dobry przykład.

Taką właśnie metodę wychowywania podwładnych stosował Mistrz i wzór wszystkich wychowawców i przełożonych, Pan nasz Jezus Chrystus. Ambicji swoich uczniów przeciwstawiał przykład Swojej Pokory. Oni ubiegali się o pierwsze miejsca, a On uciekał, gdy Go zamierzano uczynić królem. Gdy niektórzy prosili o godności w Jego Królestwie, On wskazał im, iż ten jest większy w Jego Królestwie, kto bardziej staje się skromnym, poddanym i pokornym dzieckiem. Gdy przy zasiadaniu do Ostatniej Wieczerzy poróżnili się o zajmowane miejsca, Mistrz, by ich wyleczyć z pychy i zarozumiałości, umył im wszystkim po kolei nogi. Przez ten niezwykły przykład chciał Chrystus Pan dać poznać wszystkim, jak uszlachetniająco działa pokora i jak bardzo winniśmy się strzec podkreślania swojej godności, wykształcenia, urzędu i władzy.

Zwłaszcza, gdy ambicja zarazi osobę duchowną, wówczas staje się ruiną jej życia wewnętrznego. Tam zaś, gdzie znajdzie się więcej osób nią zarażonych, staje się ruiną wzajemnej miłości i pokory. Dlatego też tak bardzo lękała się jej Św. Teresa, iż prawie jej złorzeczy, gdy pisze: „O, jakże wielkim jest nieszczęściem ambicja! Zachowaj nas, Boże, od klasztoru, gdzie ten występek raz się wcisnął: raczej niechby ogień zniszczył ten dom i nas wszystkie!” (Droga dosk. R. 7, 11).

Modlitwa.

O mój Jezu, prawdą jest, iż nie wiem czego pragnę, gdy marzę o wsławieniu się i wywyższeniu, o władzy i uznaniu ludzkim, gdyż nie wiadomo, czy by to wyszło na większą Chwałę Twoją i na zbawienie mojej duszy i bliźnich. O, niech Pokora Twoja uleczy mnie z niezdrowej ambicji. Amen.

† † †

Rozmyślanie drugie.

I. Pan Jezus ofiaruje Jakubowi kielich Swej Męki.

II. Jakub przyjmuje go odważnie i wychyla.

„Czy możecie pić kielich, który Ja pić będę? Mówią Mu: Możemy” — (Mat. 20, 22).

I. — Rozważmy dalsze słowa odpowiedzi Chrystusa Pana na prośbę Jakuba i Jana. Boski Mistrz prostuje ich błędne pojęcia o Chwale i ukazuje adekwatną drogę, którą się idzie do Królestwa Niebieskiego. Apostołowie chcieli się tam dostać drogą wolną od upokorzeń i cierpień, owszem kosztem innych Apostołów. Chcieli już tu na ziemi królować. Chrystus Pan podnosi ich niskie i niedoskonałe pragnienia do poziomu wzniosłych aspiracji. Zadaje im przeto pytanie: „Czy możecie pić kielich, który Ja pić będę?” Nierozsądną jest rzeczą pragnąć chwały ziemskiej, ale nie zabraniam, owszem, pochwalam pragnienie Chwały Niebieskiej. Musicie jedynie wiedzieć, iż zdąża się do Niej tą samą drogą, którą Ja idę. Weźmijcie krzyż na swe ramiona i postępujcie za Mną, a prawdopodobnie dojdziecie tam, gdzie i Ja będę. Również i Ja modliłem się do Ojca: „Ojcze, wsław Syna Swego” (Jan 17, 1), ale najpierw przyjąłem kielich goryczy, który będę musiał do dna wychylić!

Jakże gruntownie i rzetelnie wychowywał Chrystus Pan Swoich uczniów! Mówił im, iż życie jest walką, trudem, cierpieniem i w ten sposób rozpraszał ich złudzenia życiowe. Obyśmy i my się ich pozbyli. Wielu próbuje oprzeć swoje życie na pociechach i choćby w życiu zakonnym szuka rozrywek, jak gdyby możliwe było równocześnie i tu na ziemi i wiecznie w Niebie radować się z Chrystusem Panem; jak gdyby nie istniał grzech pierworodny i ciągłe niebezpieczeństwo przebierania przez nas miary choćby w dozwolonych przyjemnościach lub popadnięcia w niedozwolone. jeżeli pragniemy chwały i rozkoszy z Chrystusem Panem w Niebie, musimy tutaj wespół z Nim cierpieć, jak powiada Św. Paweł: „Jeśli razem z Nim cierpimy, to na to, abyśmy razem z Nim uwielbieni byli” (Rzym. 8, 17). Kto tego nie chce zrozumieć i przyjąć, tego całe życie duchowne jest jednym wielkim złudzeniem.

II. — Na propozycję Chrystusa Pana Apostołowie Jakub i Jan dali odpowiedź bardzo wielkoduszną. Okazali bowiem nieustraszoną gotowość poniesienia z Chrystusem Panem wszystkich cierpień i katuszy oraz śmierci samej. „Możemy”, jesteśmy gotowi, przyjmujemy chętnie każdej chwili, gdy nam podasz kielich do wypicia. Uważamy sobie to za wielki zaszczyt i Łaskę! Było to wielkie postanowienie Apostołów, które uczynili prawdopodobnie nie bez specjalnego oświecenia i pobudzającej Łaski ze strony Mistrza. Zdecydowane podjęcie cierpienia, na jakie wówczas wewnętrznie się odważyli, było poważnym krokiem w ich postępie duchownym. W życiu duchownym nie wszystko polega na postanowieniach i pragnieniach, ale prawdą też jest, iż nic, ani wielkiego ani małego nie powstaje bez zdecydowanego postanowienia.

Dobre postanowienia to dopiero początek. Trzeba je jeszcze wykonać. Wielu czyni wspaniałe postanowienia, ale gdy przyjdzie do czynu, wówczas cofają się, jak gdyby żadnego postanowienia nie robili. Przyczyną niepłodności ich postanowień jest to, iż czynili je bez gotowości znoszenia wszelkich cierpień i bez zapewnienia sobie pokorną modlitwą Łaski Bożej. Dlatego też są niesposobni do świętości. O takich to powiada Chrystus Pan: „Żaden, co przykładając rękę do pługa, wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa Bożego” (Łuk. 9, 62).

Święci Apostołowie Jakub i Jan co postanowili, to też i wykonali. Obiecywali słowami, a spełnili czynami. Jan cierpiał wygnanie, był zanurzany we wrzącym oleju, przyjął kielich trucizny. Jakub dał swe życie za Chrystusa Pana. Uczmy się od nich stanowczości we wprowadzaniu w życie postanowień powziętych na modlitwie. „Miłość chce czynów, a nie słów” — woła Św. Teresa.

Modlitwa.

Panie Jezu, Który ochotnym przyjęciem Krzyża i kielicha gorzkiej Męki zachęciłeś mię do odważnego przyjmowania cierpień, a nadto umacniasz mnie Ciałem Swoim i Krwią w Komunii Świętej, przyjmuję chętnie wszystko to, co Opatrzność Twoja mi przeznaczyła. „Kielich zbawienia wezmę i Imienia Pańskiego wzywać będę. Śluby moje oddam Panu przed wszystkim ludem Jego” (Ps 116/115/, 13-14). Amen.

† † †

Rozmyślanie trzecie.

Św. Jakub umiłowanym uczniem Chrystusa Pana

I. z powodu gorliwości i pobożności,

II. oraz swojego przywiązania do Mistrza.

„Ponieważ podobał się Bogu, stał się umiłowanym” — (Ks. Mdr. 4, 10).

I. — Pan Jezus otaczał szczególnymi względami i zaufaniem trzech spośród swoich Apostołów, to jest Piotra Jakuba i Jana. Powodem tego wyróżnienia nie były jakieś zewnętrzne i ludzkie względy, ale wewnętrzne przymioty, które ich stawiały ponad wszystkich uczniów i czyniły godniejszymi miłości. Nie była to więc miłość partykularna oparta na sympatii naturalnej, wykluczającej innych od miłości.

Pierwszym powodem, dla którego Chrystus Pan szczególniej umiłował Św. Jakuba, była jego wielka gorliwość o zachowanie Prawa Bożego i pobożność. Możliwe jest, iż podobnie jak brat jego Jan, był uczniem Jana Chrzciciela, czyli członkiem religijnego stowarzyszenia, w którym praktykowano powściągliwość od wina, mięsa i pogańskich zabaw i wszelkiej wystawności w jedzeniu i strojach. W ten sposób podtrzymywano w wybranym narodzie wierność Prawu Bożemu i ojczystym tradycjom. Dla tej wielkiej gorliwości i pobożności Pan Jezus dopuszczał go na zaufanego świadka niektórych Dzieł Swoich i Tajemnic Życia. Wraz z Janem i Piotrem jest wprowadzony do domu Jaira i ogląda wskrzeszenie jego córki. Jest również świadkiem przemienienia Pańskiego na górze Tabor. W czasie konania w Ogrójcu Pan Jezus zatrzymał go bliżej siebie. Tylko pobożnych i gorliwych zwykł Chrystus Pan wtajemniczać w Swoje sekrety. By je bowiem uszanować, wczuć się w nie i uczcić, potrzebna jest ku temu żywsza wiara i pobożność. Gorliwość swoją choć jeszcze niedoskonałą okazał w świętym oburzeniu, gdy Samarytanie zamknęli przed Mistrzem bramę miasta odmawiając w ten sposób znużonemu Zbawicielowi odpocznienia po trudnej podróży.

II. — Drugą zaletą Św. Jakuba było przywiązanie do Mistrza. Matka jego chodziła wraz z innymi pobożnymi niewiastami za Chrystusem Panem oddając Mu rozmaite posługi w czasie podróży i pracy. Nic dziwnego, iż i synowie jej: Jan i Jakub lgnęli szczególniej do Mistrza i zadawali Mu z prostotą rozmaite pytania, jak na przykład odnośnie końca świata i ponownego Przyjścia Jego (Mk 13, 3-4). To szczególne zainteresowanie się Ewangelią i przywiązanie tak ujęło Serce Pana Jezusa, iż okazał Św. Jakubowi szczególne względy miłości. jeżeli i my pragniemy ich dostąpić, musimy wyrobić w sobie skłonność do rzeczy Bożych, do obcowania z Panem Bogiem na modlitwie, pociąg do szukania towarzystwa z Mistrzem w cieniu Tabernakulum. Tylko przez częstszy kontakt z Panem Bogiem może się ugruntować trwała z Nim przyjaźń.

Póki prowadzić będziemy niestałe i nieregularne ćwiczenia duchowne, przeplatane okresami niewierności i gorliwości, ospałości to znów chwilowego zrywu i słomianego zapału, póty grozić nam będzie niebezpieczeństwo zupełnej utraty Łaski i odpadnięcia od Mistrza. jeżeli nasze przywiązanie do Boskiego Przyjaciela jest mocne i szczere, przetrwa ono wszelkie próby i nie zerwie go żadne cierpienie. Tylko takie wierne przywiązanie nagrodzi Pan Jezus, podobnie jak nagrodził Apostołom: „Wy jesteście tymi, którzy wytrwali przy Mnie w przeciwnościach Moich. A Ja wam przekazuję Królestwo, jako Mi przekazał Ojciec Mój, abyście jedli i pili u Stołu Mego w Królestwie Moim i zasiadali na Tronach, sądząc dwanaście pokoleń izraelskich” (Łuk. 22, 28-30). Jakże naiwne i dziecinne były prośby Apostołów o pierwsze miejsca w Jego królestwie ziemskim, albo prośba o pozwolenie zesłania ognia na Samarytan. Natomiast nagroda stokroć przewyższyła ich pragnienia.

Modlitwa.

Panie Jezu, nie pragnę od Ciebie ziemskich bogactw i zaszczytów; wystarczy mi, jeżeli pozwolisz mi być Twoim przyjacielem. Pragnę dotrzymać Ci wierności aż do śmierci. Zapal serce moje miłością, przywiąż do Siebie silnymi uczuciami, umocnij na próby, abym nie należał do tych, co chętnie przyjmują Twoje Słowo, a czasu pokusy odstępują (Łuk. 8, 13). Z Tobą zawsze w życiu i z Tobą pragnę pozostać na wieczność. Amen.

Zachęcamy do:

  1. uczczenia Najdroższej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa w miesiącu Lipcu ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo lipcowe do Najdroższej Krwi Pana Jezusa – dzień 25
  2. uczczenia Najdroższej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa poprzez nabożeństwo: Nabożeństwo ku czci Przenajdroższej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa
  3. uczczenia Świętego Patrona dnia dzisiejszego, Św. Jakuba Większego, Apostoła: Nabożeństwo ku czci Św. Jakuba Większego, Apostoła.
  4. uczczenia Świętego Patrona dnia dzisiejszego, Św. Krzysztofa: Nabożeństwo ku czci Św. Krzysztofa, Męczennika.
  5. uczczenia Świętych Patronów dnia dzisiejszego, Czternastu Świętych Przyczyńców: Nabożeństwo do Czternastu Świętych Przyczyńców.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału