Patrząc na historię rządcy z dzisiejszej Ewangelii, każdy z nas powinien postawić się na jego miejscu i zapytać samego siebie: „Co ja zrobię, gdy moje życie się skończy, a żeby mnie ludzie dobrze zapamiętali i pomodlili się za mnie, abym jak najszybciej mógł iść do nieba”?
Bo może teraz w ogóle o tym nie myślisz, co będzie po śmierci i teraz kosztem relacji z innymi ludźmi walczysz o każdy pieniądz, każdy kawałek pola, każdy przywilej?
Naprawdę chcesz żeby ludzie zapamiętali cię, jako wrednego człowieka, któremu zależy tylko na majątku?
Gdybyś trafił do Czyśćca, to może ci pomóc się z niego wydostać tylko modlitwa ludzi żyjących, ale jak podczas życia ty namnożysz sobie wielu wrogów, to kto się za ciebie pomodli?
https://ziarnko-gorczycy.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=1454&p=3003