20 VII, obecność

barankowy.blogspot.com 1 dzień temu
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług... (Łk 10, 38-42)

"Bóg może w nas działać jedynie w takiej mierze, w jakiej Mu się udzielamy" - J. Prusak SJ.
Podoba mi się też dzisiejszy komentarz ks. Mateusza Tarczyńskiego, którego fragment cytuję:

...Co łączy Sarę i Marię? Nie widać ich na pierwszym planie, ale to one stają twarzą w twarz z tajemnicą. W uszach Sary pulsuje obietnica syna, w uszach Marii natomiast – słowa życia wypowiadane przez Syna Bożego. Abrahama i Martę łączy zaś gorliwość i subtelna pokusa kontroli nad przebiegiem spotkania. Goście mówią Abrahamowi: „Uczyń tak, jak powiedziałeś” (Rdz 18, 5), a Marta pragnie, by Jezus stanął po jej stronie w domowych rozgrywkach. Bóg, choć chwali gościnność, przypomina, iż otwarte serce jest ważniejsze niż perfekcyjnie zastawiony stół, że obecność liczy się bardziej niż menu.
[...]
Dzisiejsza liturgia słowa odsłania przed nami także dynamikę relacji międzyludzkich. Prawdziwe spotkanie zaczyna się od słów, które zatrzymują zabiegane i rozproszone serce. Zanim podasz herbatę, podaruj uwagę. Zanim zaproponujesz rozwiązanie, zapytaj o uczucia, o przemyślenia, o serce. W świecie zmęczonym bodźcami, największym luksusem staje się czyjeś niepodzielne słuchanie. Ileż konfliktów małżeńskich, wspólnotowych i parafialnych mogłoby się rozładować, gdybyśmy częściej siadali jak Maria, zamiast w pośpiechu nakrywać stół własnego „ja”. Gościnność to nie tylko dbanie o to, żeby gościowi niczego nie zabrakło, ale to przede wszystkim wymiana spojrzeń i historii, to chwila, w której pozwalam, by drugi człowiek poczuł się najważniejszy na świecie. (cytuję https://deon.pl/)
Idź do oryginalnego materiału