19 grudnia - rozważanie

ekatecheta.blogspot.com 2 godzin temu

19 grudnia - rozważanie

(Sdz 13,2–7.24–25a; Łk 1,5–25)

Wstęp

Zostało już naprawdę kilka czasu do Bożego Narodzenia. Liturgia Adwentu w tych ostatnich dniach nie przyspiesza, ale jakby zwalnia. Zatrzymuje nas przy konkretnych ludziach i ich historiach. Pokazuje, iż wielkie Boże dzieła rodzą się w ciszy, w codzienności, w pozornie zamkniętych sytuacjach.

Dzisiejsze pierwsze czytanie i Ewangelia mówią o dwóch bardzo podobnych historiach. O ludziach, którzy nie spodziewali się już niczego nowego, a jednak to właśnie do nich przychodzi Bóg.

I. Pierwsze czytanie – Bóg zaczyna tam, gdzie człowiek widzi koniec

W Księdze Sędziów spotykamy małżonków, którzy przez lata żyli z doświadczeniem bezpłodności. Ich historia jest krótko opisana, ale mówi bardzo wiele: „Żona Manoacha była niepłodna i nie miała dzieci.”

To zdanie oznacza coś więcej niż brak potomstwa. Oznacza zamkniętą przyszłość, brak nadziei, poczucie, iż pewne drzwi już się nie otworzą. I właśnie w takim momencie pojawia się anioł Pański z zapowiedzią narodzin.

Co ważne: Bóg nie wypomina przeszłości, nie tłumaczy się, dlaczego tak długo milczał. Po prostu przychodzi i mówi: „Oto poczniesz i porodzisz syna.” A z tego dziecka Bóg rozpocznie nowy etap w historii Izraela.

To jest bardzo adwentowe: Bóg zaczyna swoje dzieła nie wtedy, gdy wszystko jest gotowe, ale wtedy, gdy człowiek już przestaje liczyć na siebie.

II. Ewangelia – gdy wiara styka się z ludzką kalkulacją

Ewangelia opowiada historię bardzo podobną, ale jeszcze bardziej dramatyczną duchowo. Zachariasz i Elżbieta są nie tylko bezdzietni, ale też pobożni i wierni Bogu. I właśnie im anioł zapowiada narodziny syna.

Zachariasz słyszy słowa Boga… i nie potrafi ich przyjąć. Zaczyna liczyć, analizować, zestawiać obietnicę z biologią i wiekiem. I wtedy zapada cisza. Milczenie.

To milczenie nie jest karą w sensie zemsty. Jest raczej czasem dojrzewania. Bóg jakby mówi: „Zamilknij, żebyś mógł nauczyć się słuchać.”

I dopiero w ciszy Zachariasz będzie mógł zobaczyć, iż Bóg nie jest ograniczony ludzkimi możliwościami. Że Jego słowo nie zależy od tego, czy człowiek potrafi je natychmiast zrozumieć.

III. Adwent blisko Bożego Narodzenia – Bóg przychodzi cicho

Te dwie historie prowadzą nas bardzo blisko Betlejem. Bo jutro usłyszymy o jeszcze jednej zapowiedzi narodzin — tym razem zupełnie niepojętych: narodzin z Dziewicy.

Widzimy więc pewną drogę Adwentu:

najpierw Bóg daje życie tam, gdzie człowiek widzi tylko zamknięcie,

potem uczy, iż Jego słowo wymaga zaufania, a nie kalkulacji,

aż w końcu sam wchodzi w ludzką historię jako Dziecko.

Boże Narodzenie nie przyjdzie w hałasie. Przyjdzie tak, jak w dzisiejszych czytaniach: w ciszy, w zwyczajnym domu, w sercu, które pozwoli Bogu działać.

Zakończenie

Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem liturgia zadaje nam bardzo proste pytanie: czy pozwolę Bogu działać choćby wtedy, gdy już nie rozumiem Jego dróg?

Może w naszym życiu też są miejsca „zamknięte”, sytuacje, w których przestaliśmy się spodziewać nowości. Adwent mówi dziś jasno: to właśnie tam Bóg najchętniej zaczyna.

Boże Narodzenie to nie tylko wspomnienie cudu sprzed dwóch tysięcy lat. To zaproszenie, by nie przeszkadzać Bogu, gdy chce przyjść.

Czasem wystarczy jedno: zamilknąć jak Zachariasz, zaufać jak Manoach i jego żona, i pozwolić, by Bóg zrobił to, co obiecał.



Idź do oryginalnego materiału