
Czy wiesz, że…?
5 niezwykłych faktów o Św. Kamilu de Lellis:
|
Wysłuchaj żywotu:
Żywot Św. Kamila z Lellis.
(Żył około Roku Pańskiego 1614.)
Wspomnienie przypada na dzień 18 lipca.
— Grób znajduje się w Bazylice Św. Kamila de Lellis (Basilica di San Camillo de Lellis) w Rzymie, przy Via Sallustiana 24, w dzielnicy Sallustiano, w kaplicy Najświętszego Sakramentu wewnątrz Bazyliki.
W Bucchianico, miasteczku królestwa neapolitańskiego, przyszedł na świat roku 1550 Św. Kamil; matka umarła przy jego urodzeniu; w szóstym zaś roku życia stracił ojca. Jako sierota sam sobie był zostawiony bez należytego wychowania; ledwie nauczył się czytać i pisać; natomiast zapalał się do gry w kostki i w karty. Podrastając wstąpił do służby wojskowej r. 1569; namiętność gry przyprawiła go o utratę całego majątku, a wrzód na nodze nakłonił go do porzucenia swego stanu r. 1574.
Nieuleczony z swej namiętności rychło opuścić musiał dla gry szpital Św. Jakuba w Rzymie, gdzie znalazł chwilowo przytułek. W trosce o utrzymanie podjął się manualnej pracy przy budowie klasztoru Kapucynów w Manfredonia. Miał być to czas jego nawrócenia. Niepokój sumienia, napomnienia gwardiana, Łaska Boża pobudziła go do szczerego za winy żalu do serdecznej pokuty. Było to r. 1575. Starania o przyjęcie do Zakonu Kapucynów, a potem Franciszkanów spełzły na niczym dla rzekomo nieuleczalnego i i dotąd nie wyleczonego wrzodu. Na koniec przyjęto go po raz drugi szpitalu rzymskim św. Jakóba do obsługi chorych. Obowiązki spełniał Kamil nadzwyczaj sumiennie; szczególniejszą troską otaczał ubezwładnionych i umierających. Sam zaś zostawał pod opieką swego spowiednika, Św. Filipa Nereusza. Gorliwość, roztropność i siła cnoty wyniosły go po 4 latach na stanowisko głównego zarządcy szpitala.

Św. Kamil de Lellis ratuje pacjentów szpitala w czasie wylewu Tybru w 1598; Pierre Subleyras, 1746r., Museo di Roma w Rzymie
Widząc nieczułość i obojętność służby szpitalnej na cierpienia chorych, postanowił założyć stowarzyszenie, które zajmowałoby się opieką nad chorymi. Już r. 1582 kilka pozyskał osób dla swego zamysłu, chociaż wykonanie planu napotykało na nieprzewidziane trudności. Wobec tego Kamil powziął nową myśl. Postanowił przygotować się na święcenia, aby opiekę roztaczać i nad duszami chorych. Mając lat 32 uczęszczał do niższych szkół Jezuitów, potem do wyższych teologicznych, a po złożonych popisach otrzymał r. 1584 święcenia kapłańskie oraz zarząd kaplicy Matki Boskiej Cudownej. Wtedy to wprowadził w życie nowe zgromadzenie Ojców od Dobrej Śmierci. Sam został przełożonym, a z towarzyszami rozwijał niestrudzenie opiekę nad chorymi w szpitalach tak co do potrzeb ciała jak i co do potrzeb mianowicie duszy; główny też nacisk kładł na troskę o dobrą śmierć tych, nad którymi czuwał. Papież Sykstus V. potwierdził r. 1586 nowe zgromadzenie i oddał mu do użytku kościół Św. Marii Magdaleny.
Roku 1588 udał się Kamil do Neapolu, aby nową siedzibę swego zakonu tam założyć. Wśród zarazy, jaką nawiedzeni wtenczas zostali skazańcy na galerach, Kamil i towarzysze cudów wprost dokazywali w poświęceniu bezwzględnym, które dwóch zakonników śmiercią przypłaciło. Podobną gorliwością zajaśniał Kamil w Rzymie, kiedy dwukrotnie miasto nawiedzone zostało zarazą; tak samo w Noli r. 1600.

Figura Św. Kamila z relikwiami
Sanktuarium Św. Kamila w Bucchianico, Abruzja

Ołtarz z relikwiami św. Kamila
Kościół p.w. św. Marii Magdaleny w Rzymie
Papież Grzegorz XIV. wobec oczywistych pożytków, jakie przynosiło Zgromadzenie Kamila wyniósł je r. 1591 do praw i przywilejów rzeczywistego Zakonu, nakładając poza ubóstwem, czystością i posłuszeństwem jako czwarty ślub obowiązek troski o chorych każdego rodzaju; Klemens VIII. potwierdził i rozszerzył przywileje Zakonu.
W trosce o chorych posuwał się Kamil do najdrobniejszych, a jednak ważnych szczegółów; zważał na to, aby nie chowano takich, co popadli w letarg albo chwilowe omdlenie dłuższe; w tym celu kazał przedłużać modlitwy za umierających, zostawiać twarz umarłych odkrytą. W trosce o zbawienie umierających przemawiał tak serdecznie do chorych, iż każdy i duszę swą spowiedzią leczył i cierpienia swe pokornie znosił. We wszystkich swych napomnieniach podnosił istotę Miłości Bożej, a kazanie, które takiej nie zawierało uwagi, nazywał pierścieniem bez kosztownego diamentu.
Pomimo osobistych cierpień dla niezagojonej dotąd rany nodze i dla bolesnej choroby kamienia spełniał swe obowiązki z całym wylaniem, wlokąc się powoli od łóżka do łóżka w szpitalach. Aby mieć więcej swobody, złożył r. 1607 urząd przełożonego nad współbraćmi. Zakładał coraz to nowe osady nie tylko we Włoszech, ale i poza granicami swej ojczyzny. Kiedy po kapitule generalnej swego Zakonu w Rzymie r. 1613 podjął wizytację klasztorów w Lombardii, groźna nawiedziła go choroba w Genui. Przyszedłszy do siebie, wrócił do Rzymu, aby już nie powstać z łoża boleści. Przeczuwając swą śmierć, gotował się na nią z całą gorliwością prawdziwego sługi Bożego i całą przytomnością umysłu wobec sprawiedliwości bliskiego Sądu Bożego. Umarł dnia 14. lipca 1614; pochowany został w kościele św. Maryi Magdaleny. Benedykt XIV. policzył go r. 1746 w poczet Świętych. Imię Św. Kamila wzywa się w litanii za umierających. Kościół Święty obchodzi pamiątkę Św. Kamila z Lellis dnia 18. lipca.

Serce Św. Kamila
Kościół p.w. Św. Marii Magdaleny w Rzymie

Relikwiarz z sercem Św. Kamila de Lellis w kościele pw. Św. Kamila w Zabrzu

Relikwiarz z sercem Św. Kamila de Lellis w kościele pw. Św. Kamila w Zabrzu
Nauka moralna.
Jak każde nieszczęście, tak i choroby są dla człowieka albo doświadczeniem jego cnoty, albo karą za grzechy albo też i koniecznością, postanowioną w Wyrokach Opatrzności Bożej. Nie ulega wątpliwości, iż we wszystkich tych przypadkach nieraz sprzeciwiać się zdają własnym naszym planom, chęciom i obliczeniom. Tym więcej jednak zobowiązani jesteśmy przyjąć postanowienia Boże w pokornym poddaniu i korzystać przez posłuszeństwo wobec Woli Bożej z sposobności do zasług i poprawy życia.
Mianowicie sposobnością taką i głęboką nauką jest choroba, która pociąga za sobą śmierć nieodzowną. Wtedy to jasno poznać mamy i musimy nicość świata i światowych rzeczy, które opuszczamy, bo nie wnijdą z nami do przestworów wieczności. Wtedy to poznajemy wartość tego, co jest trwałym, niezniszczalnym, poznajemy wartość duszy, którą w grobie nikt zakopać nie zdoła, bo do wieczności przeznaczona.
Byłeś może przejęty nieporządną miłością do osób i rzeczy na ziemi. Choroba śmiertelna uczy ciebie w ostatnich chwilach życia, jak marnym jest pieniądz, jak pustym zaszczyt, jak kłamliwą rozkosz. Bliska śmierć uczy ciebie w ostatniej chwili czujności, abyś przynajmniej Wolę Pana Boga pełnił uczciwie wtedy, kiedy masz przed Nim stanąć. Późno to już, ale nigdy nie za późno!
Koniec życia jest też końcem wszelakich cierpień doczesnych, mozołów i trudów; jest początkiem spokoju, szczęścia, nagrody. Śmierć jest końcem pokus, usunięciem niebezpieczeństwa grzechu. O śmierci, mówi Mędrzec Pański, dobry jest sąd twój (Eklez. 41, 3). Mówią, iż jakie życie, taka śmierć; słuszną ta zasada, a nie mniej słuszną: jaka śmierć, taki Sąd Boży, a w ostatnich chwilach życia niejedno można naprawić z tego, w czym się zawiniło.
Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Ks. Władysława Hozakowskiego, 1907r.