18 CZERWCA. Żywot Świętej Maryny, dziewicy i zakonnicy.

salveregina.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Św. Maryna


Czy wiesz, że…?

  1. Święta Maryna przez całe życie uchodziła za mnicha o imieniu Marinos, by móc wieść życie zakonne w klasztorze.
  2. Została fałszywie oskarżona o ojcostwo dziecka, przyjęła winę w milczeniu, nie ujawniając swojej tożsamości.
  3. Mimo niesłusznego wydalenia, przez lata żyła w ubóstwie pod murami klasztoru, który ją odrzucił.
  4. Jej relikwie czczone są dziś w klasztorze w Qozhaya, w Dolinie Świętych (Wadi Qadisha) w Libanie.
  5. Była jedną z pierwszych znanych kobiet w historii Kościoła, które przyjęły życie mnisze w przebraniu — i do końca zachowały tożsamość ukrytą.

5 niezwykłych faktów o Św. Marynie:

  1. Jej ojciec wstąpił razem z nią do klasztoru, nie wiedząc, iż jego córka ukrywa się pod męskim imieniem — żyli razem jako „ojciec Eugeniusz” i „syn Marinos”.
  2. Maryna nigdy nie zdradziła swojej tożsamości, choćby gdy była niesprawiedliwie karana — jej milczenie było aktem heroicznej pokory.
  3. Po śmierci, gdy odkryto, iż była kobietą, mnisi uznali ją za świętą i natychmiast przywrócili jej cześć, a klasztor stał się miejscem pielgrzymek.
  4. W ikonografii przedstawiana jest jako młody mnich z krzyżem lub z dzieckiem u stóp, co symbolizuje fałszywe oskarżenie, które przyjęła z pokorą.
  5. Jej historia była inspiracją dla średniowiecznych legend o „świętych przebierańcach”, takich jak Św. Pelagia, Św. Eugenia czy Św. Teodora.

Wysłuchaj żywotu:

Żywot Świętej Maryny, dziewicy i zakonnicy.

(Żyła około Roku Pańskiego 750).

Wspomnienie przypada na dzień 18 czerwca.

— Grób znajduje się w klasztorze Św. Antoniego Wielkiego (dawniej Św. Mateusza) w Qozhaya, w dolinie Kadisza (Liban), która jest jednym z najstarszych chrześcijańskich miejsc monastycznych na świecie.

Fugeniusz z Bytynii postanowił po śmierci swej bogobojnej żony usunąć się od świata i życia pobożnego dopełnić w klasztorze; w tym celu zamyślał wszystkie swe dobytki przekazać jedynej swej córce, imieniem Maryna, aby zabezpieczyć jej przyszłość. ale duch pobożnego ojca udzielił się w wychowaniu wzorowym i cnotliwej córce. Kiedy więc Eugeniusz przedłożył jej swój zamysł, tak długo go błagała, aby i ją zabrał z sobą w klasztorne zacisze, aż ojciec wzruszony poświęceniem córki uległ gorącym jej prośbom.

W męskich więc szatach jako Marynus, towarzysz młodszy Eugeniusza, udała się Maryna z ojcem do klasztoru, gdzie ich przyjęciu żadnych nie stawiano trudności. Mijały lata na Służbie Bożej; ojciec z córką myśleli tylko o zbawieniu swych dusz; spełniali więc wszelkie przepisy zakonnego życia z największą ścisłością i sumiennością. Mianowicie Maryna postami i umartwieniami celowała pomiędzy współbraćmi Zakonie. Pan Bóg uzacnił jej cnoty cudami, bo przez modlitwę leczyła opętanych, zewsząd do niej po pomoc przybywających.

Po śmierci Eugeniusza w podeszłym już wieku, Maryna ciężkie miała przebyć doświadczenie oszczerstwem na nią rzuconym przez złość ludzką. Wysłana bowiem pewnego razu po daniny i jałmużny udzielane, wybrała się w towarzystwie trzech zakonników do dość odległej miejscowości, jaką jej w klasztorze wskazano. Okoliczności tak się złożyły, iż zakonnicy nocować musieli w pewnej gospodzie, w której córka właściciela grzech popełniła nieczystości. Gdy sromota grzechu doszła do wiadomości ojca dziewczyny, grzesznica winę przypisała Marynusowi, aby obronić i ochronić swego kochanka.

Św. Maryna i Maria Egipcjanka na krakowskim poliptyku Św. Jana Jałmużnika

Przerażona niecnym oskarżeniem, nie chciała niewinna dziewica niczego wyjawić, bo uważała zajście jako karę za ukrywanie się tajemne. Stąd też głośno żałowała swych grzechów przed przełożonym, który rozumiejąc jej słowa jako uznanie i wyznanie winy, wydalił Ją z klasztoru. Wygnana nie opuściła przecież najbliższej okolicy klasztoru; a kiedy podrzucono jej nowo urodzone dziecię w hańbie obcej porodzone, zajęła się nim, jakoby było jej własne. Trzy lata w ten sposób przepędziła Maryna pod zabudowaniami klasztoru, aż sami zakonnicy ulitowali się nad nią i przyjęli ją do swego grona w przekonaniu, iż dostatecznie grzech swój odpokutowała. Przyjęła chętnie obowiązek spełniania najpodlejszych posług; dziecię zaś obce wychowane pod okiem zakonników dorastało pełne bojaźni Bożej; w dojrzalszym wieku młodzieniec został zaliczony w poczet braci zakonnych i umarł w rozgłosie świątobliwości.

Pan Bóg nierychliwy, ale Sprawiedliwy. Jak niewinnie cierpiała Maryna, stwierdzili zakonnicy, skoro Pan Bóg ją powołał do Swych Przybytków po kilkudniowej chorobie około r. 750. Bracia spostrzegli, iż rzekomy Marynus ukrywał płeć swą pod suknią zakonną; wtedy to kajać i żałować poczęli, iż się pozorom oskarżenia pozwolili uwieść; wtedy to wielbili cichość poświęcenia swego współbrata dziewicy. Zupełną niewinność Maryny uznał i ojciec upadłej dziewczyny, a ta, która głównie przyczyniła się do oskarżenia niecnego, w żalu głębokim przyznała się do winy. Takie to dziwne drogi Opatrzności Bożej. Bracia zakonni, chcąc częściowo naprawić krzywdę Marynie fałszywym posądzeniem sprawioną, i na zewnątrz dobrą jej sławę nieskalanego życia stwierdzili wielkimi uroczystościami pogrzebu. Szczątki jej przeniesiono r. 1230 ze wschodu do Wenecji; część jej relikwii znajduje się w Paryżu.

Nauka moralna.

Mogłaby była Św. Maryna udowodnić swą niewinność; w pokorze wolała, ufna w Miłosierdzie Boże, narazić swą sławę dobrą i ponosić krzywdę wyrządzoną sobie, niż bronić się obwinieniem i wyjawieniem grzechu obcego. Ukochała więc wzgardę u ludzi, aby jak najpodobniejszą być Zbawicielowi, który niewinnie zawisł pomiędzy łotrami jakoby wspólnik ich zbrodni.

W życiu swym Św. Maryna urzeczywistniła słowa Zbawiciela: Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć będą i prześladować was będą, i mówić wszystko złe przeciwko wam, kłamiąc dla mnie (Mat. 5, 11). Wiedziała bowiem święta dziewica, iż kto cierpi niewinnie, cierpi dla Pana Jezusa, iż kto znosi potwarze i wzgardę u ludzi, naśladuje Boskiego

Mistrza. Stąd to też Święci nie uchylali się od takiego krzyża, chętnie go na siebie brali, byleby czynami stwierdzić, iż zostają pod sztandarem Pana Jezusa. I Najświętsza Marya Panna nie usprawiedliwiała się przed podejrzeniem własnego Oblubieńca Św. Józefa, bo wiedziała, iż Pan Bóg najlepiej niewinność Jej stwierdzi i udowodni, kiedy odpowiednia będzie sposobność i przyjdzie czas naznaczony w Wyrokach Niebieskich. My zaś zapalamy się o lada słówko przykre, chociażby było słuszne; niecierpliwimy się, gdy potwarz nas dosięgnie, nie możemy odczekać chwili, w której by świat uznał naszą niewinność, bo nam zależy więcej właśnie na sądach ludzi niż na prawdzie wobec Pana Boga. A przecież nie ten pełen chwały, kto ludziom się podoba, ale ten, kto posiada upodobanie Boże. Nie więc dla ludzi, ale dla Pana Boga chowajmy czystą duszę, bo tylko czystością duszy pomimo przesądów świata ostaniemy się wobec Sprawiedliwego Sądu Bożego.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Ks. Władysława Hozakowskiego, 1907r.;

Idź do oryginalnego materiału